Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy na przyłączonych do Świebodzina gruntach zadomowią się inwestorzy?

Rafał Krzymiński, 68 324 88 44, [email protected]
Nie każdy wie, że od 1 stycznia w granicach Świebodzina znajdują się tereny położone dotychczas w: Chociulach (250 ha), Grodziszczu (132 ha), Lubinicku (97 ha), Lubogórze (23ha), Ługowie (90 ha) oraz w Rozłogach (46 ha).

Czytaj też: Na jakie inwestycje będzie stać gminę Świebodzin?

Miasto nam sporo urosło

To niemal rewolucyjna zmiana, bo przed Nowym Rokiem miasto zajmowało niecałe 1.100 hektarów. Włączone obszary w całości są niezabudowane. Właścicielem większości gruntów była Agencja Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa.

Jedynie niewielki procent z nich należał do prywatnych właścicieli.

Nie każdy świebodzinianin wie, że od kilku miesięcy żyje w większym mieście. Ale wszyscy zapytani przez nas snują przypuszczenia - po co ta zmiana.

- No, chyba będą nam fabryki budować - śmieje się Justyna Pawelec. - Najwyższa pora, bo teraz ciężko żyje się w tym mieście. Zwłaszcza młodym. Mimo że bezrobocie u nas nieduże. Ale jak za tysiąc złotych utrzymać rodzinę? Nie mówiąc już o kupnie mieszkania.

Dla Antoniego Mikuty ta wiadomość nie ma większego znaczenia. - Od kilku miesięcy mamy się czym pochwalić - opowiada. - W końcu stoi u nas największy pomnik Chrystusa na świecie. I co z tego wynika? Jak na razie niewiele. Nie słyszałem, aby turyści i inwestorzy pchali się do nas drzwiami i oknami. Duże firmy raczej nie inwestują na prowincji, a nasze miasto niestety, ma taki charakter.

Większym optymistą jest Krystian Warzecha. - Więksi zawsze mają lepiej, a w dzisiejszych czasach ziemia jest na wagę złota - przekonuje. - To oczywiste, że przedsiębiorcy chętniej postawią fabryki w mieście, w którym ziemi nie brakuje.

Moim zdaniem w krótkim czasie nie uda się ściągnąć dużych inwestorów, ale w dłuższej perspektywie na zmianie granic miasta możemy tylko zyskać.

Maria Pawelec przytakuje. - To świetna wiadomość dla naszych dzieci i wnuków, bo dla nas to raczej nie ma większego znaczenia - uważa.

Czytaj też: Świebodzin stawia na inwestycje

Jak złapać inwestora?

O to, jak jest naprawdę, zapytaliśmy w urzędzie miasta.

- Podjęliśmy bardzo dobrą decyzję. Z kilku powodów - tłumaczy Krzysztof Tomalak, zastępca burmistrza. - Grunty położone na terenie miasta są bardziej atrakcyjne, bo aby na nich zainwestować, nie musimy występować o odrolnienie. Nie jest potrzebny też plan zagospodarowania przestrzennego, bo wystarczy nam decyzja o warunkach zabudowy. A większy obszar to także dodatkowy atut w rozmowie z przedsiębiorcami.

- To jest bardzo ważny krok w kierunku rozwoju przedsiębiorczości w mieście - dodaje burmistrz Dariusz Bekisz. - Można powiedzieć, że tworzymy pozytywny klimat dla biznesu i wysyłamy jasny sygnał: u nas warto zainwestować.

Bekisz przyznaje jednak, że Świebodzin i w starych granicach miał wolne ziemie pod inwestycje. Miasto ma bowiem do dyspozycji 20 hektarów gruntu. Dodatkowe 50 jest w rękach ANRSP.

Miasto nie planuje wydzielenia specjalnej strefy aktywności gospodarczej, bo, jak mówią urzędnicy, nie widzą takiej potrzeby.

Czytaj też: Chrystus Król w Świebodzinie. Co powstanie w otoczeniu pomnika?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska