Czy to pech, czy zbieg nieszczęśliwych przypadków, ale to jedyny tor z tych starych, na którym Kubica jeszcze nie miał przyjemności ukończenia wyścigu. Przed trzema laty skrzynia biegów odmówiła posłuszeństwa w jego BMW. W dwóch kolejnych startach miał wypadki, a najbardziej żal tego ostatniego, gdy Polak miał szansę nawet na zwycięstwo. Ścigając prowadzącego Jensona Buttona wdarł się jednak w walkę z Sebastianem Vettelem i na trzy okrążenia do końca Niemiec sprokurował wypadek. Ale każda czarna seria się kończy. Nowy sezon, nowy team, nowy bolid - trzeba wierzyć, że tym razem dopisze szczęście.
Nie tylko na tym opieram jednak swój optymizm, jeśli chodzi o start Kubicy. Bo wierzę, że w końcu zdobędzie punkty, być może nawet wedrze się do czołówki. Dlaczego? Głównym powodem jest to, że bolid został konkretnie poprawiony. Mechanicy zmodyfikowali przednie i tyle skrzydła, ale co najważniejsze dostali od FIA zielone światło na wprowadzenie zmian w silniku, czego w tym sezonie nie można robić. Co prawda nie mogą zmienić jego mocy, ale mogą poprawić "kwestie oszczędności i niezawodności", co doświadczonym inżynierom francuskiego teamu daje i tak duże pole do popisu.
Obiekt Albert Park to tor uliczny, więc z pewnością możemy spodziewać się sporego ścisku, ale i odważnych ataków. Jeśli chodzi o te ostatnie to po pierwszym, wyjątkowo nudnym Grand Prix Bahrajnu, sami kierowcy narzekają, że obecne przepisy nie pozwalają na dynamiczną walkę i wyprzedzanie. W końcu wypełnione po korek paliwem bolidy są ociężałe, a ich jazda przypomina, zwłaszcza na początku, wyścig... ciężarówek.
Ale to właśnie Kubica jako jeden z niewielu potrafił wyprzedzać rywali na dystansie. Na początku spadł na dalekie 21. miejsce, a ostatecznie przyjechał 11. Co sądzi o torze?
- Wyprzedzanie nie jest łatwe, bo pobocza są brudne - twierdzi Polak. - Ale można i jest w przeciwieństwie do Bahrajnu kilka zakrętów, gdzie trzeba próbować.
Rywale? Oczywiście Fernando Alonso i Felipe Massa z Ferrari to absolutni faworyci, bo zdaje się, że Ferrari na razie jeździ w innej lidze. Nie można lekceważyć ekip Mercedes GP i McLarena, których barw bronią odpowiednio Michael Schumacher i Nico Rosberg oraz Lewis Hamilton i Button. Do tego przecież ostatnio bardzo zaskoczył Vettel z Red Bulla, a jego partner z teamu Mark Webber będzie ścigał się u siebie.
Ale to dopiero początek i więcej będzie można powiedzieć po kilku startach. W tym Kubica z pewnością ma szanse na punkty, jeśli nie dopadną go demony przeszłości, bo Albert Park wyjątkowo go "nie lubi". Miejmy nadzieję, że pech tym razem krakowianin opuści, a ten pokaże pełnię swoich możliwości. Początek w niedzielę o godz. 8.00 w telewizji Polsat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?