Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy to ostatni tydzień opłat za przedszkola w Nowej Soli?

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
– To jest tylko i wyłącznie odwlekanie. Nie ma możliwości, żeby ta uchwała przeszła – uważa Roman Wilant, który zaskarżył już czwartą uchwałę nowosolskiej rady miasta.
– To jest tylko i wyłącznie odwlekanie. Nie ma możliwości, żeby ta uchwała przeszła – uważa Roman Wilant, który zaskarżył już czwartą uchwałę nowosolskiej rady miasta. fot. Filip Pobihuszka
Kolejny tydzień przyjdzie nam poczekać na wyrok sądu w sprawie nowosolskiej uchwały dotyczącej opłat za przedszkola. Tymczasem pojawiają się kolejne inicjatywy mające na celu ujednolicenie niespójnych przepisów.

Wczoraj w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Gorzowie miał zapaść wyrok przesadzający czy uchwała nowosolskiej rady miejskiej w sprawie pobierania opłat za przedszkola jest zgodna z prawem. Miał, gdyż orzeczenie przesunięto na 5 maja. Swoją decyzję sąd argumentował oczekiwaniem na uzasadnienie wyroku w podobnej sprawie z innego sądu. Na rozprawie nie stawiła się żadna ze stron konfliktu.

To już drugie przesunięcie terminu ogłoszenia wyroku w tej sprawie, który początkowo mieliśmy poznać 14 kwietnia. - Pierwsze odroczenie spowodowane było wnioskiem miejskiego radcy prawnego - tłumaczy Roman Wilant, który półtora roku temu rozpoczął batalię o przedszkola. - Gdyby sąd uznał, że opłaty nie wolno pobierać, wniosek dotyczył odstąpienia od punktu drugiego wyroku, czyli możliwości dalszego wykonywania uchwały - mówi. Sędziowie postanowili ogłosić wyrok po rozpatrzeniu wniosku radcy nowosolskiego magistratu.

Wyrok, na który wczoraj czekali wszyscy zaangażowani w sprawę przedszkoli, dotyczył nie tylko środowiska nowosolskiego. Chodziło bowiem o uchwałę, która została skopiowana przez nowosolskich radnych od kolegów z Zielonej Góry, by jak najskuteczniej zminimalizować straty dla budżetu miasta w okresie, gdy w Nowej Soli nie obowiązywała żadna z uchwał. Teraz jest to już czwarta uchwała, która została zaskarżona w sądzie przez Romana Wilanta. - To jest tylko i wyłącznie odwlekanie - komentuje Wilant. - Nie ma możliwości, żeby ta uchwała przeszła. Zwłaszcza, że orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego jest znane od marca - mówi. - I teraz nasuwają mi się dwa pytania. Po pierwsze, jestem ciekaw czy miasto jest przygotowane na to, że sąd uzna uchwałę za nieważną. I po drugie, czy gmina odda rodzicom pieniądze? - pyta Wilant.

Niekorzystna dla władz miasta decyzja sądu będzie naturalnie dotyczyć tylko Nowej Soli. Jednak na pewno da do myślenia innym samorządom z Zieloną Górą na czele, której uchwała jest przecież protoplastą tej obowiązującej w Nowej Soli. - W takim wypadku uchwała zielonogórska będzie obowiązywać, aż jej ktoś nie zaskarży, tak jak ja to zrobiłem - mówi Wilant.

Jednocześnie po nowosolskich przedszkolach krąży lista z podpisami, na której rodzice przedszkolaków wyrażają swoje poparcie dla projektu zmieniającego ustawę o systemie oświaty oraz ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, będącego efektem inicjatywy ustawodawczej Związku Nauczycielstwa Polskiego. - To jest projekt wielokrotnie już ponawiany, tym razem z drobnymi modyfikacjami - tłumaczy Jarosław Pilz, prezes nowosolskiego oddziału ZNP. - Chodzi o wprowadzenie zmian w finansowaniu przedszkoli, które byłyby objęte subwencją z budżetu państwa, Miałaby ona wynieść 1,6 mld zł w skali kraju - mówi Pilz.

W skrócie model finansowania byłby zbliżony do tego, jaki funkcjonuje obecnie w szkołach. Zmiany dotyczyłyby też przyznania prawa do wychowania przedszkolnego dzieciom, które ukończyły dwa lata. Wszystkie te zmiany mają w założeniu przybliżyć Polskę do unijnych standardów, jeśli chodzi ilość dzieci trafiających do przedszkoli. - Norma UE wynosi 90 proc., podczas gdy w Polsce odsetek ten nie przekracza 50 proc. - mówi J. Pilz.

- Co prawda Nowa Sól mieści się w europejskiej normie, ale wszystko może się zmienić po ewentualnych zwrotach opłat - dodaje. Prezes nowosolskiego ZNP podkreśla, że w wypadku niekorzystnego dla miasta wyroku sądu, argumentacja rodziców domagających się zwrotu opłat będzie jeszcze bardziej zasadna. - Opłaty można pobierać za to, co nie mieści się w podstawie programowej, oraz za tzw. usługi socjalno-bytowe, czyli prościej mówiąc rachunki - tłumaczy Pilz. - W takim razie, kto obliczy, ile dane dziecko zużyło prądu w konkretnym miesiącu - pyta.

Oprócz oddolnych inicjatyw mających na celu ujednolicenie kwestii prawnych związanych z przedszkolami, pojawiła się także idea odgórna. W marcu do Ministerstwa Edukacji Narodowej dotarła interpelacja posła Bogdana Bojko, który przedstawił problem opłat przedszkolnych i zaproponował zmiany pewnych zapisów w ustawie o systemie oświaty, na takie, które ułatwiłyby samorządom tworzenie spójnych z ustawą uchwał. Takich, które nie mogłyby być zaskarżone do sądu. W odpowiedzi z ministerstwa czytamy m.in. "Podjęto działania zmierzające do doprecyzowania przepisów oświatowych (...). Zmiany (...) powinny spowodować, iż organy prowadzące przedszkola publiczne nie będą miały problemów z ustalaniem opłat".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska