Czy tym razem uda się wyłonić wykonawcę „I ♥ Gorzów"?

Na oferty miasto czeka do 3 lipca, a potencjalnym wykonawcom daje więcej czasu na wykonanie napisu. Wcześniej było to 112 dni, a teraz będzie to 126 dni, czyli o dwa tygodnie więcej. Chodzi o napis „I ♥ Gorzów”. To jedna z najdłużej wyczekiwanych inwestycji w ramach budżetu obywatelskiego a także jedna z najbardziej pechowych.

Od zgłoszenia pomysłu na napis (zrobiła to Monika Drubkowska) w tym roku mija już trzy lata. Gorzowianie jej propozycję poparli bowiem w głosowaniu w kategorii ogólnomiejskiej jesienią 2020.

Napis nie ma jednak szczęścia. Najpierw o sensowność wydawania na niego pieniędzy pokłócili się miejscy radni, później były problemy z wyceną inwestycji. I gdy wszystko wydawało się, że idzie już z górki, bo 30 stycznia ogłoszony został pierwszy przetarg na wykonanie napisu, okazało się, że dalej wisi nad nim fatum. W pierwszym podejściu do postępowania nie zgłosił się żaden chętny. A gdy w drugim podejściu napłynęły dwie oferty, okazało się, że ta, która mieściła się w zaplanowanym budżecie (prawie 420 tys. zł), nie spełnia wymogów formalnych. Druga oferta opiewała jednak na prawie 694 tys. zł i miasto nie zdecydowało się dołożyć pieniędzy.

Napis „I ♥ Gorzów" ma powstać nad Wartą od strony ul. Fabrycznej. Dokładnie w miejscu, gdzie do maja 2011 ustawiony był holownik Kormoran. Jest to teren, z którego po pobliskich schodkach schodzi się na błonia, które jeszcze niedawno bywały areną Dni Gorzowa. Poszczególne litery mają być wysokie na 2 metry, ich głębokość (czyli grubość pomiędzy przodem a tyłem) ma mieć 50 cm, a cały napis ma mieć około 18,5 m długości. Litery mają być ze stali, w kolorze białym, a struktura farby ma mieć efekt… skórki pomarańczy.

Czytaj również:
Z miłością do Gorzowa do trzech razy sztuka?. Na napis "I ♥ Gorzów" trzeba będzie poczekać