Prezes, były zawodnik Zastalu liczy na awans do elity.
Więckowicz to wychowanek zielonogórskiego zespołu, kiedyś podopieczny Tadeusza Aleksandrowicza i kolega z parkietu prezesa SSA Grono Rafała Czarkowskiego. Był też dziennikarzem (pracował przez kilka lat w ,,GL").
Od dawna zajmuje się biznesem. Jak sam przyznaje, różnie mu się wiodło. Przez ostatnie lata zdecydowanie dobrze. Jego firma ,,D i S" wyrosła na prawdziwego potentata w wysyłce nasion i sadzonek. Dziś ma przedstawicielstwa w ośmiu krajach, a w najbliższym czasie szykuje się do ataku na dziewiąty. Jak zapewniał Więckowicz, wsparty czterema dyrektorami sprzedaży na poszczególne kraje Europy (w tym Mirosławem Kalinowskim, byłym zawodnikiem, ojcem aktualnych graczy Jarosława i Dariusza) podpisał umowę na rok z opcją przedłużenia, o ile zielonogórzanie wrócą do ekstraklasy.
Mogę i chcę pomóc
Firma ,,DiS" została tytularnym sponsorem. Od dziś klub nosi nazwę Wiecko Zastal. Wiecko od nazwiska prezesa głównego sponsora i serii sadzonek, którą oferuje firma. Więckowicz nie chciał ujawnić sum jakie wpłyną na konto klubu.
- To tajemnica handlowa - powiedział. - W piątek podpisaliśmy umowę, a dziś przelejemy pierwszą transzę. Uważam, że wspólnie możemy wiele zdziałać. Od wielu lat wspomagam Zastal, a dziś postanowiłem pomagać jeszcze bardziej. Powiodło mi się, to był szczególny rok dla mego holdingu, a jestem już na rynku wschodnim 15 lat. Jestem stąd, czuje się nadal związany z zielonogórską koszykówką i mogłem zostać sponsorem klubu.
Prezes Czarkowski bardzo cieszył się z pozyskania nowego darczyńcy. - O kogoś takiego jak Mietek walczyliśmy od dawna. - powiedział. - On nam już wielokrotnie pomógł, był jednym ze sponsorów, ale jestem uradowany, że teraz jest sponsorem tytularnym. Uważam, że nasz cel jest tym bardziej oczywisty: awans do ekstraklasy. Twierdzę, że to jeden z ważniejszych momentów w historii klubu. Razem możemy znacznie więcej. Wszyscy chcemy, by zielonogórska koszykówka wróciła do elity i zrobimy to.
Nowy musi być lepszy
CZTERY TYGODNIE PRZERWY
Kontuzja Pawła Szcześniaka jest dość poważna. Na szczęście nie ma złamań. Powstał jednak olbrzymi krwiak i jest zerwana torebka stawowa. Przerwa w treningach potrwa cztery tygodnie. Zawodnik wczoraj rozpoczął rehabilitację.
Trener Aleksandrowicz pytany, czy będzie chciał jeszcze wzmocnić zespół, stwierdził, że dobry zawodnik zawsze się przyda. Zastrzegł jednak, że musiałby być znacznie lepszy od tych, którzy już w klubie są.
- Nic na siłę - powiedział. - Poszerzanie kadry o zawodnika, który ma takie same możliwości jak ci, którymi już dysponuję nie ma sensu. Owszem, gdyby można było pozyskać zawodnika mającego za sobą grę w ekstraklasie. Takiego na przykład Marcina Fliegera z Kagera, czyli zespołu, który ma wielkie kłopoty i nie wiadomo czy zdoła przejść przez ten sezon, to miałoby sens. Też się cieszę że Mietek jest naszym sponsorem. Znamy się od lat, u mnie zaczynał, jesteśmy przyjaciółmi. A wsparcie przyjaciół i wspólny cel, to wielka sprawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?