Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy ZUS zabije Górnika?

Konrad Kaptur
Jeżeli Górnik będzie musiał zapłacić zaległe składki to jego piłkarze nie będą mieli powodów do radości. Co więcej, mogą w ogóle zniknąć z mapy drugoligowych klubów.
Jeżeli Górnik będzie musiał zapłacić zaległe składki to jego piłkarze nie będą mieli powodów do radości. Co więcej, mogą w ogóle zniknąć z mapy drugoligowych klubów. Fot. Konrad Kaptur
Stojący na krawędzi bankructwa największy polski ubezpieczyciel żąda od klubów wielomilionowych odszkodowań za niezapłacone składki na ubezpieczenia społeczne. Problem w tym, że zdaniem klubów, płacenie składek nie było konieczne.

ZUS domaga się od wielu klubów piłkarskich, w tym naszego Górnika, spłaty - jego zdaniem zaległych składek - od premii i nagród za wyniki sportowe. W przypadku polkowiczan chodzi o trzy i pół miliona złotych z lat 2000-2005. Skąd wzięła się kwestia spornych kwot? Otóż kontrakty zawierane z piłkarzami grającymi na Kopalnianej składały się z dwóch części. W pierwszej znajdowała się miesięczna kwota podstawowa i od niej składki regularnie odprowadzano. W drugiej były nagrody i premie za wyniki sportowe. Od tej części nasz klub, podobnie jak to się działo w wielu innych miejscach w kraju, składek nie odprowadzał. Interpretacje przepisów były jednoznaczne i jasne - od nagród dla sportowców za rezultaty ich pracy składek płacić nie trzeba.

Legnicki ZUS miał w tej sprawie inne zdanie. Pomimo tego, że Górnik miał ekspertyzy warszawskiego ZUS, z których wynikało, że nie miał obowiązku odprowadzania należności. Zdaniem urzędników z Legnicy wspomniany akapit nie dotyczył sportu zawodowego. Wyniki przeprowadzonej przez ubezpieczyciela kontroli były druzgocące i pod koniec 2007 roku nakazał on Górnikowi zapłacić 3,5 miliona złotych zaległych składek. Działacze z Polkowic odwołali się od tego wyroku. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Legnicy. Ten nie podzielił racji klubu. Górnik odwołał się od tego wyroku do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który również nie uznał argumentów klubu. Ostatecznie sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który nakazał Sądowi Apelacyjnemu rozpatrzyć ją ponownie. Wyrok spodziewany jest w okolicach lipca.

Zarząd Górnika Polkowice podkreśla, że robiono, co tylko możliwe, aby znaleźć jakieś dobre wyjście z tej trudnej sytuacji. Trwały między innymi poszukiwania potencjalnego sponsora, ale bez powodzenia.
- Nie siedzimy z założonymi rękoma. Razem z gminą Polkowice, która jest naszym głównym sponsorem, próbujemy znaleźć wyjście z tej sytuacji. Mamy kilka scenariuszy awaryjnych. Na razie czekamy na wyrok Sądu Apelacyjnego - mówi Sławomir Tarnowski, prezes Górnika.
W rozgrywkach II ligi zachodniej Górnik zajmuje obecnie trzecie miejsce. Zarówno piłkarze, jak i działacze podkreślają, że ich celem jest powrót do I ligi.

Niestety może okazać się, że awans wywalczony na boisku w sportowej walce zostanie przekreślony przez niedoskonałe prawo i budzący liczne kontrowersje, lecz obowiązujący wciąż system finansowania polskiego sportu.

W podobnej sytuacji są dziesiątki drużyn w całej Polsce, także tych z ekstraklasy. Z problemem niezapłaconych składek borykają się między innymi Arka Gdynia, GKS Bełchatów, Wisła Płock, czy Ruch Chorzów. Działacze tych klubów nie są skorzy do rozmów.

Gdyby w sprawie Górnika podtrzymano wyrok nakazujący mu spłatę zaległych zobowiązań powstałby precedens. Ewentualne decyzje nakazujące kolejnym klubom spłatę zadłużenia mogą sprawić, że z mapy piłkarskiej Polski zniknie kilkanaście, a może i kilkadziesiąt drużyn. Wysupłanie kwoty rzędu setek tysięcy, a czasami milionów dla klubów dużych może oznaczać równie duże kłopoty, dla mniejszych to pewny gwóźdź do trumny.

ZUS wydaje się być pewny swoich racji, zastrzegając, że nie czepia się klubów sportowych, a jedynie wykonuje swoje obowiązki kontrolując je tak samo jak pozostałych płatników składek.
Czy tak jest rzeczywiście, trudno rozstrzygać. To dyskusyjna sprawa. Bezsporny natomiast jest brak jednoznaczności przepisów, bo stwarzają pole do dowolnej interpretacji. Szkoda, że na owej interpretacji mogą ucierpieć kluby o wieloletniej tradycji, w tym Górnik Polkowice, bez którego doprawdy trudno wyobrazić sobie sportową mapę Polkowic.

Mamy nadzieję, że w tym przypadku zwycięży poszanowanie prawa i zdrowy rozsądek. W całym sporze swoje racje ma zarówno ZUS, jak i kluby, a jedynym winnym wydaje się być ustawodawca, który źle skonstruował prawo. Nawet dziecko wie, że przepisy powinny być jasne, by nie było wątpliwości, co do tego, jak je stosować. W tym przypadku jasne nie są. Historia zna przykłady wielu firm, które wskutek błędnych decyzji urzędników, bądź wadliwie skonstruowanych przepisów musiały ogłosić upadłość. Oby podobne problemy ominęły kluby piłkarskie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska