O zwolnieniach w zielonogórskiej firmie pisaliśmy w artykule sprzed tygodnia. Po przeczytaniu jeden z Czytelników napisał: ,,Obecnie jestem na wypowiedzeniu miesięcznym. Jak już wiecie zwolnienia z pracy są i pewnie jeszcze długo będą.
Tylko, dlaczego osoby do zwolnień typuje się na tak niesprawiedliwych zasadach? O tym, kto trafi za bramę zakładu, decyduje liczba zwolnień lekarskich i liczba nieusprawiedliwionych godzin pracy. W konsekwencji pracownicy (...) jeśli nawet są chorzy, boją się pójść na zwolnienie, bo stracą pracę. Dlatego chorzy przychodzą do zakładu, co pewnie ma wpływ na jakość wykonywanej pracy i ich zdrowie (...).
Na pytanie odpowiada zastępca dyrektora ds. handlowych Janina Król: - W pierwszej kolejności zwalniane są osoby, które mają jakieś zabezpieczenie np. mogą pójść na wcześniejszą emeryturę czy rentę oraz te, z którymi podpisano umowy na czas określony. Ale wypowiedzenia dostało ponad 200 osób, które często były na zwolnieniach lekarskich. Ostatecznie pracowników do zwolnienia decydowali mistrzowie i kierownicy działów. Oni najlepiej wiedzą, kto faktycznie był chory, a kto tylko wziął L4.
Dyrektor Król podkreśliła, że zwalniają chorych, bo walczą o przyszłość zakładu i kilkaset pozostałych miejsc pracy. - Jeździmy i szukamy, także w Niemczech, nowych zamówień. Jeśli to się nie uda, to zwolnionych zostanie kolejnych 200 osób. A nawet cała załoga.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?