Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dąbie: Niech ktoś pomoże moim dwóm bratankom

Artur Matyszczyk
- Nie wiem co to będzie, jak obaj synowie brata skończą szkoły? Czy zostaną bez dachu nad głową? - rozpacza Władysława Barczuk.
- Nie wiem co to będzie, jak obaj synowie brata skończą szkoły? Czy zostaną bez dachu nad głową? - rozpacza Władysława Barczuk. fot. Bartłomiej Kudowicz
W Dąbiu matka pod nieobecność synów sprzedała dom i wymeldowała chłopaków. Teraz grozi im wylądowanie na bruku.

Władysława Barczuk dwa lata temu zaopiekowała się bratankiem i pasierbem brata. Postanowiła nastolatków wspomóc w trudnych chwilach. Dlatego przyjęła ich pod strzechę. Stała się dla nich rodziną zastępczą. Do wychowania bowiem nie kwapili się rozwiedzeni rodzice biologiczni. Do niedawna wszystko układało się jak należy. Ostatnio jednak pojawiły się problemy. Matka chłopców (jeden ma 17, drugi 19 lat) pod ich nieobecność wymeldowała ich a następnie sprzedała mieszkanie. Teraz obu grozi wylądowanie na bruku.

- Dla mnie to jest skandal - złości się pani Władysława. - Jeden chłopak kończy technikum w Gubinie. Na razie mieszka w internacie. Ale co będzie później? Przecież oni zostaną bez dachu nad głową.

Barczuk podkreśla, że zameldowanie ich na stałe u niej praktycznie jest niemożliwe. Wszak sama mieszka z rodziną i na dodatek z niepełnosprawnym mężem. Próbuje pomóc synom brata, dlatego skontaktowała się z urzędem gminy. - Dla tych nastolatków sytuacja naprawdę może się zakończyć tragicznie. Im trzeba dać szansę w życiu. Choćby poprzez znalezienie lokalu zastępczego - błagalnym tonem dodaje kobieta.

Jeszcze w piątek mieszkanka rozmawiała z wójt Krystyną Bryszewską. Czy wizyta przyniosła efekt? Wiele wskazuje na to, że tak. - W tej chwili przekazałam sprawę naszej prawniczce. Poprosiłam, żeby sprawdziła w jaki sposób, z prawnego punktu widzenia, możemy pomóc chłopakom. Czekam na opinię. Ale na pewno będę dalej pilotowała tę sprawę - zapewnia Bryszewska.

Jak się dowiedzieliśmy w grę wchodzi np. wpisanie chłopców na listę oczekujących na lokal zastępczy. A także rozpatrzenie ich sprawy w trybie przyspieszonym. Możliwości rozwiązania sprawy jest kilka. Decyzja prawnika w tej sprawie będzie miała decydujące znaczenie.

Wójt jednocześnie mocno krytykuje postępowanie matki. - Kobieta zachowała się skandalicznie. Działała zgodnie z prawem, ale ona potraktowała własne dzieci jak osoby, które przeszkadzają jej w realizowaniu życiowych planów. Aż trudno w to uwierzyć - dziwi się zachowaniu rodzicielki Bryszewska.

Wczoraj i przedwczoraj z matką chłopców nie udało nam się skontaktować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska