Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawid Pietrzkiewicz: - Przejście do Areny Gorzów jest dla nas małym szokiem

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Dawid Pietrzkiewicz ma 30 lat, 188 cm wzrostu i 106 kg wagi. Gra na pozycji obrotowego. Barw Stali Gorzów broni już szósty sezon.
Dawid Pietrzkiewicz ma 30 lat, 188 cm wzrostu i 106 kg wagi. Gra na pozycji obrotowego. Barw Stali Gorzów broni już szósty sezon. Bogusław Sacharczuk
- Druga pozycja w Lidze Centralnej i baraże o wejście do Orlen Superligi są na wyciągnięcie ręki. Jeśli do nich awansujemy, to przekonamy się na boisku, czy jesteśmy gotowi do występów w najwyższej klasie rozgrywkowej - mówi Dawid Pietrzkiewicz, obrotowy drużyny piłkarzy ręcznych Budimexu Stali Gorzów.

- Kto kogo nie lubi: wy Areny Gorzów, czy Arena Gorzów was? Rozegraliście w niej dwa mecze o punkty w Lidze Centralnej i obydwa przegraliście…
- I w spotkaniu z Padwą Zamość, i w meczu z Zagłębiem Sosnowiec popełniliśmy za dużo błędów. Zawiodła też skuteczność. Zdobycie w obydwu pojedynkach po 23 bramki to wyniki zdecydowanie poniżej naszych możliwości. Straciliśmy, odpowiednio, 25 i 26 goli, więc obronę można uznać za poprawną. Słabe to jednak pocieszenie, gdy nie zdobywa się punktów.

- Sam też możesz się uderzyć w piersi, bo zmarnowałeś kilka doskonałych sytuacji rzutowych i z Padwą, i z Zagłębiem…
- To prawda. Przestrzelone okazje bolą tym bardziej, że miałem je w końcówkach spotkań. Cóż, bramkarze rywale byli lepsi. Zostaje tylko ciężko pracować, by wyeliminować te błędy.

- Twoi koledzy przyznali po pierwszym meczu w Arenie Gorzów, że nowa hala, wypełniona prawie 5 tysiącami kibiców, mocno ich zdeprymowała. Czy ten stan nadal trwa?
- Każdy zawodnik ma swoje indywidualne podejście do takich kwestii. Niektórzy grali już w wielkich obiektach, dla innych jest to zupełna nowość. Nie da się jednak ukryć, że przejście z sali w SP nr 20 do Areny Gorzów jest dla nas małym szokiem. Tym bardziej, że nie trenujemy w niej na co dzień. Nie upatrywałbym w tym jednak przyczyn naszych ostatnich dwóch porażek. One wynikły przede wszystkim ze słabej gry w ataku.

- Stal mocno w tym sezonie faluje. Była seria siedmiu zwycięstw z rzędu, teraz przyszły dwie porażki. Czego wasi kibice mogą się spodziewać w następnych spotkaniach?
- To prawda, przyszedł słabszy okres. Na pewno nie pomaga nam fakt, że pomiędzy rundami nie było przerwy. Gramy ciągiem, więc zmęczenie się kumuluje. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko patrzeć do przodu. Do rozegrania mamy jeszcze 13 spotkań, w trakcie których może się wydarzyć naprawdę wiele. Drugie miejsce, o którym ostatnio sobie mówiliśmy i które jest jednoznaczne z awansem do barażów o Orlen Superligę wciąż pozostaje w naszym zasięgu.

- Czy Orlen Superliga to jest ten cel, który napędza wszystkich chłopaków w Stali? I ciebie również?
- Zdecydowanie tak. Zawsze interesuje nas gra o najwyższe cele i laury, czyli w tym przypadku o awans do Orlen Superligi. Czy można jeszcze dogonić liderujący Śląsk Wrocław? Nie wiem, to na pewno będzie bardzo trudne. Ale druga pozycja i baraże są na wyciągnięcie ręki. Jeśli do nich awansujemy, to przekonamy się na boisku, czy jesteśmy gotowi do występów w najwyższej klasie rozgrywkowej.

- Masz już wystarczająco wiele sportowego doświadczenia, by zwrócić się do ciebie z następującym pytaniem: czy obecna Stal jest pod względem sportowym gotowa do rywalizowania z najlepszymi drużynami w kraju?
- Na razie mówimy tylko o ewentualnym barażu o awans do Orlen Superligi. To są tylko dwa mecze, w trakcie których wszystko może się wydarzyć. Te spotkania odbędą się prawdopodobnie pod koniec maja, więc dziś nikt nie wie, jak będzie wyglądała kadrowa sytuacja w rywalizujących drużynach. Najpierw musimy się jednak w tych barażach znaleźć.

- W lipcu skończyłeś 30 lat, w Stali grasz już szósty sezon. Czy będziesz w niej występował do skutku, czyli do wywalczenia awansu do elity?
- Zobaczymy, jak długo trener i działacze będą mnie chcieli w klubie (śmiech). A mówiąc całkiem serio: kontrakt ze Stalą mam ważny do końca bieżącego sezonu. Pracuję najlepiej, jak potrafię, by go rzetelnie wypełniać, zawsze staram się dawać z siebie maksa. Bywa, że czasem coś nie wychodzi, ale tak to już jest w życiu sportowca. Wkrótce przyjdzie czas na kontraktowe rozmowy i zobaczymy, co z nich wyniknie.

- W meczu z Zagłębiem po raz pierwszy od długiego czasu nie wyszedłeś na boisko w podstawowej „siódemce”. Zastąpił cię Antoni Zając. Czy w tej roszadzie należy się doszukiwać jakiegoś drugiego dna?
- Nie sądzę. To są decyzje, które autonomicznie podejmuje trener. Obserwuje nas na treningach i widzi, jak się prezentujemy. Antek wyszedł od pierwszej sekundy i wypadł naprawdę świetnie. Dał nam dużo szczególnie w ataku. A to świadczy o tym, że trener się nie pomylił.

Czytaj również:
3 tysiące kibiców dopingowało piłkarzy ręcznych Stali Gorzów

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska