Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawniej Birnbaum

DARIUSZ BROŻEK 0 95 742 16 83 [email protected]
Pasją Przemysława Szczepaniaka są antyki. Dzięki eksponatom poznał historię miasta.

Szklarz P. Szczepaniak mieszka w kamienicy, która ma ponad 200 lat. - W pomieszczeniach z końca XVIII w. nie może być meblościanek z płyt wiórowych. Dlatego od lat dobieram odpowiednie meble, do tego kolęduję po antykwariatach i targach staroci w poszukiwaniu ciekawych bibelotów - mówi kolekcjoner.
Nad stylowym biurkiem z połowy XIX w. tykają zabytkowe zegary i wiszą karabele, którymi nasi przodkowie ścinali głowy Turkom i Tatarom. Jednym z najciekawszych eksponatów w kolekcji jest telefon Siemensa z 1929 r. - Kupiłem go w antykwariacie - opowiada P. Szczepaniak. - Chciałem go podłączyć do linii. Poprosiłem znajomego technika, żeby go obejrzał. Ten rozmontował aparat, trochę pogrzebał, po czym złożył i podłączył do gniazdka. Telefon działa, w dodatku ma bardzo ładny dzwonek.

Dawniej Birnbaum

Międzychodzianin zbiera też pamiątki z nieistniejących już browarów. - Zaczęło się od tego, że podczas prac budowlanych na działce wykopałem kilka przedwojennych butelek po piwie. Zaintrygował mnie wytłoczony napis Birnbaum, czyli niemiecka nazwa Międzychodu. Jestem lokalnym patriotą, więc oczyściłem flaszki i postawiłem na regale w mojej pracowni - informuje.
Wykopane butelki stały się zalążkiem kolekcji liczącej ponad 50 eksponatów. Niektóre są bardzo rzadkie, cenne dla historyków. - Na przełomie XIX i XX wieku w mieście były dwa browary. Większy należał do znanego piwowara Oscara Adama - mówi historyk Artur Paczesny. W zbiorach muzeum jest kilka butelek z miejscowych aptek i browaru Adama. Nie zachowały się natomiast butelki z browaru należącego do Oscara Beyera. - Ten browar był mniejszy. Być może Beyer nie butelkował warzonego przez siebie piwa - zastanawia się A. Paczesny.

Kogut w herbie

Piwo zaczęto butelkować dopiero w latach 70. XIX w. Na flaszkach są nazwy miejscowości, browarów i sygnatury hut. Międzychodzkie pochodzą z hut w Wiejcach pod Skwierzyną, Białej koło Czarnkowa i z Sierakowa. Te najstarsze kosztują kilkadziesiąt złotych. Cena zależy też od tego, czy butelka nie jest uszkodzona. Ważny jest także stan tzw. porcelanki - zatyczki, która dawniej pełniła rolę kapsla. Po wypiciu łyka czy dwóch taką butelkę można zamknąć bez obaw, że piwo się wyleje. W swojej kolekcji P. Szczepaniak ma butelki z kilkunastu miast. - Dzięki nim sporo dowiedziałem się o tych miejscowościach. Ostatnio na przykład zafrapował mnie kogut na butelce z frankfurckiego browaru. Zaprzyjaźniony historyk wyjaśnił mi, że to herb tej miejscowości - mówi kolekcjoner.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska