Tusk jeszcze w piątkowe przedpołudnie prowadził kampanię PO na Śląsku. Ale nie wyglądał na zmęczonego. Wyraźnie dominował. Tuż przed rozpoczęciem debaty dostał swoisty prezent od sądu, który w trybie wyborczym nakazał premierowi sprostować nieprawdę, jakoby PO chciała "odebrać wsi KRUS".
Salwy śmiechu
Premier w piątek zaszył się w swoim sztabie, gdzie opracowywał strategię debaty. Jego sztabowcy tłumaczyli, że nie ma obecnie bardziej agresywnego polityka, niż Tusk. Wokół debaty zapanowała aura "decydującego starcia" przed wyborami. Dla Tuska dodatkowo stawką debaty mogło być jego przywództwo w PO.
Ale wydaje się, że obronił pozycję. Zebrał oklaski już po pierwszym zdaniu, kiedy stwierdził, że w czasie rządów PiS miliony Polaków wybrały politykę liberalną, ale nie u nas, tylko w Irlandii. Kaczyńskiemu publiczność częściej przerywała buczeniem, choć zdarzały się też oklaski. Lecz kiedy stwierdził, że Anna Fotyga prowadzi dobrą politykę zagraniczną, przerwała mu salwa śmiechu.
Celne pointy
Premier pierwszy zwrócił się do rywala po imieniu: panie Donaldzie, co Tusk chętnie podchwycił, mówiąc - panie Jarosławie. Wtedy premier zaczął głośno się zastanawiać czy nie mówić per panie Donku. Ale późniejsze spory już najwyraźniej popsuły humor Kaczyńskiemu, zwłaszcza, kiedy Tusk zarzucał mu brak orientacji w tym, kto finansuje służbę zdrowia i rozrzutność w wydatkach kancelarii premiera i prezydenta. To była główna broń Tuska: zarzucanie Kaczyńskiemu brak wiedzy: - Przykro mi, że premier Polski nie wie, co oznacza Karta Praw Podstawowych. Albo pan kłamie, albo nie zna się na rzeczy - mówił. Premier później podchwycił tą taktykę: - Pan pokazuje, że jest zupełnie nieprzygotowany!
Kaczyńskiemu zdarzało się wracać do utartych PiS-owskich haseł, że jeśli on będzie rządzić, to układy kartelowe będą rozbijane. Tusk miał trafne pointy w odpowiednich momentach. Kiedy premier mu przerywał, Tusk stwierdził: - Pański czas już minął. I też zebrał oklaski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?