[galeria_glowna]
Powód? Za dużo wody na torze.
Od rana padał lekki deszcz i wiele wskazywało, że spotkanie może się nie odbyć. - Mamy jechać? - dopytywali przez telefon fani z Sulechowa i Gubina. Nie mogliśmy jednoznacznie odpowiedzieć, bo gospodarze czekali na decyzję sędziego Marka Wojaczka. Na tor wyjechał ciągnik z broną.
Miedzy zębami widać było błoto, miejscami maź, której przyglądali się zawodnicy obu zespołów. Tuż po 17.00 arbiter odwołał zawody. Strony bardzo szybko umówiły się na powtórkę w czwartek o 18.00.
- Mecz powinien się odbywać w dobrej sportowej atmosferze. Zawodnicy muszą dbać o zdrowie, bo przecież do końca sezonu jeszcze sporo czasu - powiedział prezes Unii Józef Dworakowski. A na sugestię, że może tor nie był jednak aż tak zły, odparł podniesionym głosem: - Nie możemy się kierować opiniami kibiców czy poszczególnych zawodników. Ktoś musi wziąć odpowiedzialność. Gdyby wydarzyło się coś złego, bylibyście panowie pierwsi, którzy powiedzieliby: kto na to pozwolił?
- Sędzia podjął słuszną decyzje, bo zawodnicy powinni się ścigać w bezpiecznych warunkach - potwierdził szkoleniowiec naszych Aleksander Janas. - Tor może wydaje się niezły, ale jest różny na całej długości. Są miejsca, gdzie jest bardzo miękki, a to niezwykle niebezpieczne.
W powtórce, choć można wprowadzać zmiany, wystartują wszyscy awizowani wczoraj żużlowcy. I oby za drugim podejściem się udało.
.
Zobacz jak wyglądał zielonogórski tor po opadach deszczu i posłuchaj, co o decyzji o odwołaniu meczu powiedzieli przedstawiciele obydwu drużyn
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?