Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

DIECEZJALNE DNI MŁODZIEŻY

LESZEK KALINOWSKI 0 68 324 88 74 [email protected]
Są uczniami zielonogórskiego I LO w Zielonej Górze i jak mówią - nie wstydzą się swojej wiary. Cieszą się ze spotkania z innymi młodymi katolikami w ramach Diecezjalnych Dni Młodzieży, które właśnie odbywają się w Zielonej Górze.

DIECEZJALNE DNI MŁODZIEŻY

DIECEZJALNE DNI MŁODZIEŻY

Kościół pw. Św. Józefa Oblubieńca w Zielonej Górze

SOBOTA

  • 9.00 - modlitwa poranna r 9.30
    - Eucharystia r 10.45 - warsztaty artystyczne r 12.00 - czas wspólnego świętowania r 15.00 - koncert
  • 17.15 - nabożeństwo ,,W stronę światła" r 21.00 - Teatr ognia

    NIEDZIELA
  • 9.45 - nabożeństwo ,,W stronę słowa" r 12.00 - Eucharystia ,,W stronę siebie" r 14.30 - koncert
  • 16.00 - zakończenie spotkania
  • - Czym jest dla was wiara? Błażej Duber z Zielonej Góry: - Każdy w sobie ma wewnętrzną potrzebę poszukiwania czegoś najważniejszego w życiu. Też jestem tego przykładem...
    Grzegorz Misztal z Zielonej Góry: - Dziś wszyscy są zabiegani, zestresowani, a wiara pozwala odetchnąć, spojrzeć z refleksją na wiele rzeczy. Dlatego chodzę do kościoła, by nakarmić swoją duszę.
    Magdalena Stadnik z Jasienia: - Panuje dziś głód wiary. Wielu jej poszukuje. Dla mnie jest ona twardym punktem, na którym mogę oprzeć całe swoje życie. A jestem osobą wierzącą, bo tak wychowali mnie rodzice.
    Błażej: - Ale są też i tacy, którzy nie wynieśli wiary z domu. Tam był zaś alkohol, patologia. A jednak dostrzegli wyciągniętą dłoń Boga. Bo kto szuka, ten znajduje. Przy czym Pan Bóg jest dżentelmenem, nie wchodzi z butami do czyjegoś życia.
    Jakub Sytar z Zielonej Góry: - Nie jestem człowiekiem wielkiej wiary. Ale chodzę do kościoła, bo uważam, że wiara pomaga w życiu. Trochę zazdroszczę tym wszystkim, którzy doznają wyższych uczuć...

    - Kim jesteście, młodzi chrześcijanie?
    Grzegorz: - Kimś kto nie tylko zna i wie, ale też czuje. Choć ciężko doświadczyć czegoś duchowego, ale przez pokorę, dobroć i zaufanie można znaleźć radość.
    Błażej: - Zaraz się okaże, że my tu jesteśmy kosmitami, którzy nie chodzą nawet do ubikacji. Nie jest tak, że żyję wiarą i będę cwaniaczył, iż jestem fajny. Bo nie jestem. Bywam za to słaby, grzeszny. Najważniejsze, by się podnieść. I próbować być lepszym.
    Grzegorz: - A weźmy np. Pawła, na początku prześladował chrześcijan...
    Błażej: - A Dawid? Jak poczyta się co robił, to mała bania. Apostołowie też byli trochę rozrabiakami. I ja upadam. Staram się bywać wtedy częściej u spowiedzi.

    - Na czym polega doświadczanie wiary?
    Anna Dworak z Łagowa Lubuskiego: - Największą radość sprawia dzielenie się wiarą z innymi. Nie teorią, ale mówieniem: ja to przeżyłam. Wielu moich znajomych inaczej patrzy na wiarę niż ja. Zabieram ich na takie spotkania jak Dni Młodzieży, bo tam można przeżyć wiarę na różne sposoby, przez piosenkę, taniec, rozmowę...
    Błażej: - To prawdziwe święto tych, którzy zakochali się w wierze i chcą tworzyć wspólnotę. Ale to nie tylko trzy dni uniesienia. To efekt pracy nad formacją przez cały rok. Z doświadczaniem wiary jest jak z cukierkiem. Możesz go mieć, przeczytać z papierka smak, skład itd. Trzeba go jednak zjeść, by poczuć prawdziwy jego smak. Tak samo z wiarą, można o niej wiedzieć wiele. Teoretycznie.
    Grzegorz: - Doświadczanie jej to pełnia życia. Tak to odbieram.

    - Czy trudno dziś być katolikiem?
    Anna: - Nie ma dla mnie jakiś pośrednich rozwiązań, wybiórczego traktowania Dekalogu. Nie rozumiem ludzi, którzy mówią: jestem wierzący, ale niepraktykujący. Ewangelia jest źródłem naszej wiary, jak można się pozbawiać tego, co najpiękniejsze?!
    Magda: - Często na imprezie słyszę: Nie wypijesz? Nie zapalisz? No coś ty taka dziwna?! A ja jestem niepełnoletnia i nie potrzebuję dopalaczy, by się dobrze bawić. W takich sytuacjach ciężko jest przekonać rówieśników, że można inaczej. Ale jak się chce, to i przez to się przebrnie.
    Anna: - Na początku, zwłaszcza na osiemnastkach, mówią o nawiedzeniu, nazywają świętą. Bo jestem w towarzystwie jedyną niepijąca osobą. Potem zaczynają szanować, że ktoś myśli inaczej. A nawet jeden kolega przyznał: Zazdroszczę ci, bo ja bez alkoholu nie potrafię się już wyluzować. Inny zaś stwierdził, że moja postawa daje mu siłę, żeby walczył z tym, z czym sobie nie może poradzić. Przez to jego mówienie ja się z kolei utwierdzam, że robię dobrze...
    Magda: - Tak samo ze ściąganiem. W mojej klasie nie mogli zrozumieć, że nie piszę ściąg. Teraz się przyzwyczaili. Gdy sami piszą, mówią tylko do mnie: Magda, nie patrz na nas.
    Jakub: - Każdy ma chwile słabości, zwątpienia...

    - W chwilach nieszczęść, nie macie pretensji do Boga: dlaczego ja? Anna: - Nawet w sytuacjach tragicznych dla nas, możemy mieć w wierze wsparcie. Kiedy Bóg zabrał mi babcię i wujka, z którymi byłam bardzo zżyta, cierpiałam. Przez to jednak bardziej zbliżyłam się do Kościoła.
    Magda: - Kilka lat temu w czasie Wielkiego Postu zmarła moja mama. Poszłam na Drogę Krzyżową. To była moja prawdziwa Droga Krzyżowa. Cierpiałam razem z Chrystusem. Nie pytałam: dlaczego ja? Cierpienie mnie wzmocniło.
    Grzegorz: - W takich chwilach staram się mówić sobie: tak musiało być. Muszę to zaakceptować. Bo wszystko gdzieś ma jakiś sens.

    - Dobrze czujecie się w towarzystwie osób niewierzących?
    Błażej: - Bóg nas sprawdza...
    I pomaga. Pomagamy też sobie w grupach, w których działamy, w oazach, odnowach w Duchu Świętym. Ja należę do grupy w parafii pw. św. Jadwigi. Czuję się w niej bardzo dobrze, bo grupa jest otwarta na innych. Ale dobrze się też dogaduję z towarzystwem niewierzących osób. Czasem lepiej dogaduję się z nimi, niż z osobami z grupy. Liczą się przecież charaktery.
    Anna: - Podobnie ja. Ale przyznam szczerze, że nie wyobrażam sobie np. mieć męża niewierzącego czy innego wyznania. Dla mnie wiara to hierarchia wartości. Ona powinna spajać małżeństwo a nie dzielić.
    Błażej: - Do małżeństwa jak do innych rzeczy trzeba mieć powołanie. I jeśli Bóg tak zechce, bym obdarzył uczuciem kogoś niewierzącego, to nie wiedzę przeszkód w tworzeniu takiego związku. Obecnie jednak dał mi dar uczucia do osoby wierzącej. Najważniejsza jest prawdziwa miłość.

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska