Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego władze miasta dały spłonąć Estradzie?

(decha)
Hala Ludowa poszła z dymem
Hala Ludowa poszła z dymem Fot. Mariusz Kapała
Hala Ludowa poszła z dymem. Strażacy podejrzewają podpalenie. A Czytelnicy komentują: musiało się tak skończyć, bo władze miasta od lat lekceważyły problem i nie dbały o porządek. Właściciele działki też się tym nie zajmują.

PRAWO BUDOWLANE:

PRAWO BUDOWLANE:

Art. 5.1. Obiekt budowlany wraz ze związanymi z nim urządzeniami budowlanymi należy, biorąc pod uwagę przewidywany okres użytkowania, projektować i budować w sposób określony w przepisach, w tym techniczno-budowlanych, oraz zgodnie z zasadami wiedzy technicznej (...)
Art. 61. Właściciel, lub zarządca obiektu budowlanego jest obowiązany:
1) utrzymywać i użytkować obiekt zgodnie z zasadami, o których mowa w art.5 ust.2:
2) zapewnić, dochowując należytej staranności, bezpieczne użytkowanie obiektu w razie wystąpienia czynników zewnętrznych oddziaływujących na obiekt związanych z działaniem człowieka, lub sił natury (...)
Art. 91.1a. Kto nie spełnia, określonego w art. 61, utrzymania obiektu budowlanego w należytym stanie technicznym, użytkuje obiekt w sposób niezgodny z przepisami, lub nie zapewnia bezpieczeństwa użytkowania obiektu budowlanego, podlega grzywnie nie mniejszej niż 100 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Budynek Estrady, w której bawiło się kilka pokoleń Lubuszan, strażacy gasili przez ponad siedem godzin od 20.00 w środę do 3.30 nad ranem w czwartek. Pożar zaczął się od dachu. Akcja była bardzo trudna. Policja zamknęła część ul. Wrocławskiej. - Z ogniem walczyło 65 strażaków zawodowców oraz ochotników - wylicza st. kpt. Ryszard Gura, rzecznik zielonogórskiej straży pożarnej. - Gaszenie kosztowało kilkadziesiąt tysięcy złotych. Na ogień wylano 80 tys. litrów wody.
- Ruszy śledztwo, które ustali przyczyny pożaru - zapowiada kom. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. Śledczy sprawdzą czy komuś zależało na tym, aby pustostan spłonął. Zdaniem strażaków, wszystko wskazuje na podpalenie. To był już co najmniej trzeci pożar Estrady w ciągu ostatnich lat.
Ruiny straszą w centrum miasta od 10 lat, a wokół nowa Palmiarnia, galeria handlowa... Działka jest w prywatnych rękach. Nasi Czytelnicy w ponad 60 komentarzach nie dziwią się, że doszło do pożaru i pytają. "Dlaczego przez tyle lat ten obiekt jeszcze nie został rozebrany. Ktoś powinien za obecne straty odpowiedzieć."

Z ohydą byłej Estrady nie dały sobie rady władze miejskie trzech ostatnich kadencji. I najnowsza też się tym nie przejęła. Nawet nie podejrzewała, że wczoraj będziemy pytać o odpowiedzialność za wielki pożar w centrum miasta. Prosiliśmy o spotkanie z którymś z prezydentów. W urzędzie miejskim usłyszeliśmy, że może uda się rozmowa z Dariuszem Lisieckim, wiceprezydentem ds. inwestycji. - Szefowie są już w służbowych rozjazdach. Dziś (czwartek - red.) spotkanie jest niemożliwe - oznajmił nam Tomasz Misiak, doradca prezydenta miasta. Przypominaliśmy, że chodzi o nocny pożar, a pytania stawiają mieszkańcy. Nie miało to znaczenia. Pytamy więc doradcę - co miasto zrobiło, aby tam był porządek. - Nic nie robiliśmy, bo nie było takiej potrzeby - stwierdził szczerze Misiak. - Ten budynek i tak miał zostać rozebrany, więc nie interweniowaliśmy u inspektora nadzoru budowlanego. Nie było sensu. Działka jest w prywatnych rękach. Teren został ogrodzony, wokół było bezpiecznie i dla nas ta sprawa była zamknięta. Przeszkadzała nam ruina, ale wszystko zależy od właściciela, z którym trudno jest nam się porozumieć. A do sądu nie szliśmy, bo i tak byśmy nie wygrali.

Zdziwieni tą odpowiedzią, próbujemy kontaktu telefonicznego z wiceprezydentem Dariuszem Lesickim: - Próbowaliśmy coś zrobić. Spotykałem się z mieszkańcami ul. Lwowskiej, którzy w sprawie Estrady interweniowali u inspektora nadzoru budowlanego. Ale ile pism do niego wysyłaliśmy, nie wiem. Poza tym demokracja ma to do siebie, że każdy może robić z własnością co chce.
Cytujemy słowa wiceprezydenta doradcy. Wtedy Misiak zmienia zdanie: - Jeśli wiceprezydent twierdzi, że pisma były, to na pewno wie, co mówi. Taka korespondencja jest trudna do odnalezienia, bo nie zawsze przechodzi przez sekretariat.
Nie potrafi podać, ile pism do nadzoru budowlanego wyszło z miasta. A może wie to sam inspektor Edward Ujma? Rozmawiamy przez telefon, bo jest na spotkaniu. - Estrada? Przecież to ruina, ja nie mam z tym nic wspólnego - uważa. - Nie mogłem porozumieć się z właścicielami terenu, więc miałem związane ręce.
Zapytany, dlaczego nie zawiadomił prokuratora, odpowiada: - Jutro proszę dzwonić - i odkłada słuchawkę.

Skoro władze miasta nie widzą problemu, szukamy opinii prawnika. Jerzy Synowiec, mecenas i radny Gorzowa kilka lat temu wypowiedział wojnę ruderom. - Inspektor nadzoru budowlanego ma sporo możliwości, z których zwykle nie korzysta. Może nakazać właścicielowi ruiny, która grozi zawaleniem, lub szpeci, rozbiórkę lub naprawę. Jeśli to nie skutkuje, może wlepić karę, a nawet skierować sprawę do prokuratury.
Zdaniem Synowca inspektorzy budowlani są od tego, aby uprzedzać fakty, takie jak pożar Estrady. Władze miasta też dużo mogą zrobić. - Naciskać na inspektora, pisać, alarmować i wskazywać inspektorowi niebezpieczne miejsca, i też same skierować sprawę do prokuratury - podkreśla Synowiec.
W miejscu dawnej Hali Ludowej są wciąż zgliszcza, ruiny. Czy nadal władze miasta będą ignorować oczekiwania mieszkańców, aby wreszcie pojawił się tam porządek i miejsce stało się bezpieczne. Dziś znów będziemy o to pytać.

Centrum przemysłu i rozrywki

Hala Ludowa to nie tylko historia zielonogórskiej rozrywki, ale również przemysłu włókienniczego. Na dodatek miejsce martyrologii.
Dziś trudno w to uwierzyć, ale 140 lat temu przy samej ul. Wrocławskiej stało czterokondygnacyjne gmaszysko wielkiej fabryki włókienniczej wybudowanej przez zielonogórskich przemysłowców Försterów. Przy ul. Wrocławskiej rozwijał się wielki przemysł.

Fabryka, zatrudniająca setki zielonogórzanek, funkcjonowała przez ponad pół wieku. Kiedy po drugiej stronie ulicy powstał wielki kombinat włókienniczy (dziś Focus Mall) stara fabryka okazała się zbędna. Jej losu nie podzieliły hale na zapleczu. W mieście nie było odpowiedniej sali na mityngi NSDAP, dlatego w 1938 starą tkalnię przebudowano na Miejską Halę, która mogła pomieścić 2.200 widzów.
Siedem lat później w tym miejscu rozpoczęła się największa tragedia, jaką miasto widziało. Na tyłach hali już w sierpniu 1941 r. urządzono obóz dla Żydówek zatrudnionych w pobliskiej fabryce. Do kwietnia 1944 r. obóz podlegał miejscowemu Urzędowi Pracy. Później stał się on filią obozu w Gross Rosen i przeszedł pod zarząd SS. Warunki bytowe ponad 900 więźniarek znacznie się pogorszyły.
Dramat rozpoczął się 29 stycznia 1945 r. Więźniarki, do których dzień wcześniej dołączyło kilkaset Żydówek ze Sławy, wyruszyły w kierunku Bawarii. Był to jeden z najdłuższych i najtragiczniejszych marszów śmierci podczas II wojny światowej. Zostały uwolnione przez Amerykanów dopiero 5 maja 1945 r. Po drodze zmarło kilkaset kobiet.

Lata powojenne nie niosły ze sobą takich dramatów. W latach 50. XX wieku salę przebudowano, tworząc lepsze warunki do prowadzenia tutaj różnych imprez. To tutaj znajdowało się największe w mieście kino Włókniarz.
Jednak Hala Ludowa zapadłą w pamięci starszych zielonogórzan dzięki licznym koncertom. Gwiazd polskich, czy radzieckich. Bo to właśnie tutaj w latach 60. organizowano główne koncerty Festiwalu Piosenki Radzieckiej.
To tutaj występowała Irena Santor, Hanka Bielicka, Maryla Rodowici, Muslim Magomajew, Trubadurzy, Czesław Niemen czy Ewa Demarczyk.
To tutaj organizowano zabawy i bale. Hala, zamieniona w Estradę, z biegiem lat podupadała. Na przełomie wieków sprzedana prywatnemu inwestorowi miała dalej służyć kulturze. Nie służyła coraz bardziej popadając w ruinę.
(czyt)

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska