- Gorzów i każde inne miasto i wioska mają wiele wspólnego z elektrośmieciami. Każdego roku na świecie powstaje 50 mln ton odpadów elektrycznych i elektronicznych. Czasem to odpady niebezpieczne, jak na przykład stare kineskopowe telewizory, w których jest ołów i rtęć - mówi Dominik Dobrowolski, który 3 sierpnia dotarł na rowerze do Gorzowa. Ma do przejechania 2 tys. km, a do północnej stolicy lubuskiego dotarł z Nowej Soli. Jeździ po Polsce, żeby opowiadać o elektrośmieciach i o tym, jak ważne jest ich utylizowanie.
Zobacz też: Chcą pomóc Ziemi zbierając elektroodpady
W czasie, gdy Dominik Dobrowolski rozmawiał z dziennikarzami, przyjechał Jan Groner. Przywiózł do kontenera, który ustawiono na parkingu przy gorzowskiej PWSZ, dwa telewizory i inny, niepotrzebny i zużyty sprzęt. - Przeczytałem o tej akcji w gazecie. Od dawna chciałem się pozbyć tych przedmiotów - mówi mężczyzna.
Zobacz też: Zielona Góra. Elektrośmieci wywiozą za darmo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?