Dopiero za osiem dni wyjaśni się sytuacja burmistrza Międzyrzecza

W miniony piątek prokuratura postawiła Tadeuszowi D. sześć nowych zarzutów i zawiesiła go w czynnościach służbowych. Oznacza to, że burmistrz nie może przychodzić do pracy. Złożył jednak odwołanie, które dziś wpłynęło do Sądu Rejonowego w Gorzowie. Tak jak pisaliśmy dziś w ,,GL'' i na naszym portalu internetowym, wniosek zostanie rozpatrzony dopiero po świętach. Właśnie ustaliliśmy, że termin posiedzenia w tej sprawie wyznaczono na przyszły czwartek.

Wszystko wskazuje na to, że przez osiem najbliższych dni miastem rządzić będzie powołany ostatnio sekretarz Leszek Rybka. Urzędnik nie ma jednak kompetencji burmistrza i nie może decydować o strategicznych sprawach. Tymczasem wojewoda Helena Hatka nie wystąpiła jeszcze do premiera Donalda Tuska o wyznaczenie nowego burmistrza. Nie wiadomo też, kto jest jej kandydatem. Jej rzeczniczka Małgorzata Nowak mówi, że sprawą wciąż się zajmują prawnicy Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego.

- To kuriozalna sprawa. Pierwszy raz doszło do takiej sytuacji w samorządzie - zaznacza.

Gwałtownych ruchów nie będzie?

Jeśli sąd podtrzyma decyzję prokuratury, do przyszłorocznych wyborów samorządowych miastem rządzić będzie osoba powołana przez premiera. Być może będzie to Czesław Domalewski, który był już burmistrzem Międzyrzecza w grudniu ub.r. i w lutym br. Nie wiadomo jednak, czy również teraz wojewoda wysunie jego kandydaturę.

Burmistrz może sam ustąpić ze stanowiska. Wtedy w mieście odbędą się wybory. Może też zostać odwołany w referendum. W lutym z inicjatywą referendum wystąpił radny Jerzy Gądek, ale po wyjściu burmistrza z aresztu wycofał się z tego pomysłu.

- Sprawa jest złożona, dlatego nie należy się spodziewać żadnych gwałtownych ruchów. Wszyscy czekają na decyzję sądu. Muszą się liczyć z tym, że Temida może uchylić postanowienie prokuratury i burmistrz wróci wtedy do pracy - przekonuje jeden z naszych rozmówców.

Zastępcy też zawieszeni

Przypominamy, że prokuratura postawiła burmistrzowi 13 zarzutów dotyczących m.in. ustawiania przetargów i korupcji. Został zatrzymany 25 listopada ub.r, dwa dni później sad aresztował go na trzy miesiące. Na wolność wyszedł 25 lutego br. I na drugi dzień wrócił do pracy.

W głośnej i wielokrotnie opisywanej przez nas aferze wodociągowo-ratuszowej prokuratorskie zarzuty usłyszało już 11 urzędników i przedsiębiorców. W tym obaj zastępcy burmistrza i radca prawny magistratu, którzy także zostali zawieszeni. Pięć osób było aresztowanych. Obecnie wszyscy są już na wolności. Zarzuty dotyczą m.in. gospodarki nieruchomościami, inwestycji, przetargów, sprzedaży nieruchomości i korupcji.

Prokuratorskie śledztwo jest pokłosiem kontroli, którą inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli przeprowadzili w ub.r. w Międzyrzeckim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji. Wykryli tam szereg nieprawidłowości, dlatego jesienią wkroczyli do ratusza, a po nich pojawili się tam funkcjonariusze wydziału ds. walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp.