Obaj panowie, to esencja zielonogórskiej śmietanki towarzyskiej. Najbardziej rozpoznawani miejscy celebrities. Do niedawna wszem i wobec opowiadali, jak mocno się przyjaźnią. Jednak w tym męskim związku coś się zatarło. Dwa miesiące temu w "Tygodniku Zieloniogórskim" pisaliśmy o pierwszym, publicznym sporze prezesa klubu żużlowego z prezydentem miasta. Wiele wskazuje na to, że Kubicki z Dowhanem znów się poróżnili. A poszło o to, że ani prezydenta, ani nikogo z jego otoczenia nie było podczas oficjalnej prezentacji Falubazu Zielona Góra.
Dowhan spokojny
Za kulisami zawrzało. Pojawiły się plotki o mało przyjaznym i niezbyt wyszukanym sms-ie, który Kubicki wysłał do Dowhana w trakcie prezentacji. Zdaniem niektórych osób zbliżonych do rady miasta i magistratu, nieobecność prezydenta na imprezie to ewidentny sygnał, który głowa miasta wysłała radnemu. - Janusz Kubicki traktuje Roberta Dowhana jako groźnego konkurenta w walce o stołek prezydencki. Dlaczego nie przyszedł na prezentację? Chce zmusić prezesa Falubazu, żeby to on prosił Kubickiego o pieniądze. Pokazał, kto tu rządzi - twierdzi nasz informator.
Jak na te zakulisowe rozważania reagują zainteresowani? Dowhan tonuje nastroje. - Nie ukrywam, że byłem zaskoczony nieobecnością Janusza. Był przewidziany w scenariuszu imprezy. Przecież zawsze robiliśmy otwarcie wspólnie. Ale nie ma między nami żadnego konfliktu, a impreza udała się znakomicie - stwierdził wczoraj ze stoickim spokojem Dowhan.
Ważniejsza rodzina
Dodał, że nie wyobraża sobie, żeby prezydent wmieszał sprawy stadionu w politykę. - Na pewno w dużym stopniu jesteśmy uzależnieni od miasta. Wiele spraw związanych ze stadionem pozostaje w rękach prezydenta. W dobie kryzysu, gdy nie mamy strategicznego sponsora, liczymy na pomoc. Ale nie sądzę, żeby jakikolwiek prezydent walczył z klubem, który jest marką nie tylko Zielonej Góry, ale i całego regionu - w wypowiedzi Dowhana uderza rozsądek.
Dlaczego Kubicki nie pojawił się na prezentacji? - Staram się tak układać sobie spotkania, żeby soboty spędzać wspólnie z rodziną. Tym razem dałem pierwszeństwo żonie i dzieciom. Tak się składa, że młodszy syn ma raptem miesiąc. I to ja go kąpię. To dla mnie ważne. Staram się w miarę możliwości spędzać z nim jak najwięcej czasu. To chyba normalne, że jeśli mogę, zostaję z rodziną. A przecież dwa dni przed prezentacją byłem na zebraniu sprawozdawczo-wyborczym w klubie żużlowym - mówi prezydent.
Jego doradca, Tomasz Nesterowicz dodaje: - Ja z kolei wróciłem w piątek nad ranem z Warszawy, gdzie przez dwa dni prowadziłem rozmowy dotyczące między innymi promocji klubu żużlowego. Gdybym wiedział, że nieobecność przedstawicieli władz miasta tak zostanie odebrana, na pewno przyszedłbym. Ale jedno jest pewne, w całej sprawie nie doszukujmy się drugiego dna. Bo współpraca między miastem a klubem się układa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?