Marcin M. usłyszał wyrok dożywotniego więzienia. O możliwość warunkowego zwolnienienia będzie się mógł starać dopiero po odbyciu 40 lat kary.
Przypomnijmy. Marcin M. został oskarżony o makabryczne zbrodnie. Gospodyni z Ciosańca została zamordowana 11 stycznia 2008 r. W bardzo brutalny sposób, siekierą. Zabójca splądrował plebanię i ukradł przedmioty o wartości 1,3 tys. zł - m.in. aparat fotograficzny i radiomagnetofon.
Dzień później morderca zaatakował w podgłogowskich Serbach. Tu, brutalnie zamordował 69-letniego księdza i jego gospodynię. Zabójca użył świeczników kościelnych. Także splądrował plebanię, ukradł drobne rzeczy i ok. 50 tys. zł. Odjechał volkswagenem polo swojej ofiary.
W Serbach wyrok przyjęto z ulgą i uznano za sprawiedliwy. Oczywiście pod warunkiem, że nie można było orzec kary śmierci. Mieszkańcy mówią, że katolik powinien wybaczać, ale także pamiętać. I nadal są przekonani, że sprawca nie działał sam.
Marcin M. został ujęty kilka dni później w Niemczech. Obrona opierała się na podważaniu poczytalności Marcina M. Wyrok nie jest prawomocny.
Co o wyroku sądzą mieszkańcy Ciosańca i Serbów przeczytaj w jutrzejszym wydaniu "GL"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?