Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat w Zbąszyniu. Całe ,,Romeo" na bruku

Eugeniusz Kurzawa, (drozd, kf, sc) 0 68 324 88 54 [email protected]
Czy 380 kobiet zatrudnionych dotąd w zakładach odzieżowych "Romeo” w Zbąszyniu znajdzie dla sobie nowe miejsce na rynku pracy? Raczej należy w to wątpić. Jaki los je zatem czeka?
Czy 380 kobiet zatrudnionych dotąd w zakładach odzieżowych "Romeo” w Zbąszyniu znajdzie dla sobie nowe miejsce na rynku pracy? Raczej należy w to wątpić. Jaki los je zatem czeka? fot. Krzysztof Kubasiewicz
Znane przed laty w kraju zakłady odzieżowe "Romeo" w Zbąszyniu (szyjące modne koszule męskie) zwalniają wszystkich 380 pracowników!

- Większość załogi otrzyma wypowiedzenia trzymiesięczne. Zostaną wręczone przed Bożym Narodzeniem - przewiduje Paweł Michlik, prezes "Romeo", obecnie likwidator. Praca będzie więc do końca marca 2009. Robotnicy (w zdecydowanej większości kobiety) otrzymają odprawy. Decyzja zapadła jeszcze w listopadzie na walnym zgromadzeniu właścicieli niemieckiego koncernu Ahlers A.G.

- 11 osób już się zwolniło i znalazło nową pracę - przekazuje Maria Matula, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników "Romeo" (należącego do OPZZ).

Zwolnienia związane są z globalnym kryzysem. - Wystąpiła nadprodukcja, w efekcie zmniejszenie zamówień. A my produkujemy 70 tys. koszul miesięcznie - podaje P. Michlik.

Dramat w Świebodzinie

Najgorzej jest w Świebodzinie. W Lubuskich Fabrykach Mebli na bruk idzie 108 pracowników z 400 osobowej załogi, natomiast zakłady drobiarskie zwalniają aż 223 ludzi z 337 zatrudnionych.

Trzecią świebodzińską firmą, która zgłosiła zwolnienia grupowe jest Kico. Tutaj pracę traci "tylko" 29 osób. Także największy zakład w mieście - Keiper Polska - redukuje załogę. W maju pracowało tam 967 ludzi, pozostały 873 osoby, ale do "odstrzału" przeznaczono kolejne 26.

- Zwolnienia będą w całym kraju, bo taka jest sytuacja gospodarcza - przewiduje Krzysztof Tomalak, zastępca burmistrza Świebodzina. - Wkrótce dotkną inne lubuskie miasta.

Kiedyś będzie lepiej?

Pracownicze zwolnienia dotknęły także spółkę Inter Groclin Auto z podwolsztyńskiego Karpicka, krajowego potentata jeśli chodzi o produkcję poszyć do foteli samochodowych.

W drugiej połowie listopada do urzędów pracy w Grodzisku Wlkp. oraz Wolsztynie wpłynęły pisemne zawiadomienia o zamiarze zwolnienia części załogi. Do końca lutego w Karpicku, gdzie pracuje ok. 800 osób, firma zamierza zwolnić 367 pracowników, a w Grodzisku Wlkp. (tamtejsza załoga liczy ok. 900 osób) redukcja ma dotyczyć 320 stanowisk.

- Światowy kryzys gospodarczy szczególnie uderzył w branżę samochodową, której wytwórcy są odbiorcami naszych produktów, stąd konieczność zmniejszenia produkcji i w efekcie zwolnienia części załogi - tłumaczył rzecznik IGA Jerzy Pięta dodając, że w przyszłości firma liczy na lepszą koniunkturę i odbudowę potencjału produkcyjnego. Dziś jednak trudno powiedzieć kiedy by to miało nastąpić...

Nie potwierdzam, nie zaprzeczam

Czy w związku z kryzysem finansowym i ograniczeniami produkcji w branży motoryzacyjnej, firma też hamuje produkcję i zamierza zwalniać załogę? - zapytaliśmy Franciszka Urbanowicza. Dyrektor personalny SE Bordnetze (dawniej Volkswagen Elektro-Systemy) w Gorzowie Wlkp. odpowiedział: - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam.

Dodał, że wszystko się wyjaśni jeszcze w grudniu, kiedy firma dostanie z centrali budżet na 2009 r.

Małgorzata Zięba, rzeczniczka Faurecii, produkującej w Gorzowie samochodowe kokpity i panele drzwiowe odpowiedziała, że koncern w ogóle nie komentuje, jak sytuacja gospodarcza na świecie wpływa na sytuację firmy. W gorzowskiej SE Bordnetze pracuje 3,5 tys. ludzi, a w Faurecii około 800.

Przypomnijmy, że w pierwszym półroczu przyszłego roku tajwański koncern TPV, producent monitorów ciekłokrystalicznych, zamierza zatrudnić w Gorzowie dodatkowo 300 osób. Do utworzenia tu fabryki przymierza się jego kooperant z Tajwanu, u którego prace może dostać nawet 1,5 tys. osób.

Związkowcy czuwają?

- Nie wiem czy rzeczywiście jest tak dramatycznie - mówi Małgorzata Kordoń, rzeczniczka Wojewódzkiego Urzędu Pracy. - Z naszych danych bowiem wynika, iż do końca października było mniej zwolnień grupowych niż w tym samym okresie zeszłego roku (patrz ramka - E.K.).

Z jej obserwacji wynika też, że w zeszłym roku zwolnienia dotyczyły głównie placówek publicznych, w tym w służby zdrowia, a jako przyczyny podawano reorganizację zakładu. Obecne zwolnienia tyczą firm prywatnych, a przyczyny są natury ekonomicznej.

- Czuwamy, staramy się rozeznać, jaka jest sytuacja - odpowiada Bożena Pierzgalska, rzeczniczka zielonogórskiego związku "Solidarność" na pytanie, czy związek zawodowy wie o kolejnych zwolnieniach w przedsiębiorstwach. - Z tego co się orientujemy, to na razie zwolnienia grupowe przeprowadzono w trzech firmach.

Podobną opinię przedstawia Krzysztofa Nalewa, przewodnicząca rady wojewódzkiej OPZZ wskazując, obok Gozdnicy, Świebodzina, jako miejsce potencjalnych zwolnień hutę w Kunicach Żarskich. - OPZZ już w marcu wysłał pismo do rządu wskazując, iż szykuje się kryzys, ale je zignorowano - mówi K. Nalewa i dodaje: - Obserwujemy też, iż nie przedłuża się umów pracowniczych.

- To prawda, występuje takie zjawisko - potwierdza M. Kordoń. - Mamy sygnały z naszych urzędów powiatowych. Żeby jednak je ocenić musimy poczekać na podsumowanie danych.

Zwolnienia grupowe nie są korzystne dla pracowników, bo w tym przypadku załoga nie ma prawa do strajku. Jedyne co może, a co w żadnej mierze nie działa na pracodawców, to manifestacje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska