Pożar wybuchł w piątek około 16.50. - Prawdopodobną przyczyną mogła być nieszczelność przewodu kominowego. Płomienie pojawiły się właśnie na styku komina z konstrukcją dachu - mówi Tomasz Górniak z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Strzelcach Kraj.
Kiedy strażacy przyjechali na miejsce, ogień buchał już z dachu. Walczyło z nim sześć jednostek, w tym, poza zawodowcami ze Strzelec, ochotnicy z Niegosławia i Drezdenka. Warunki były trudne, na dworze było minus pięć stopni, na strażakach zamarzała woda. W czasie, gdy jedna grupa polewała płonący dom z zewnątrz, inna z aparatami tlenowymi weszła do płonącego domu. - Był to tak zwany bliźniak. Na szczęście udało się uratować drugą część domu - mówi T. Górniak.
Walka z pożarem i dogaszanie zgliszczy trwało siedem godzin. Na miejsce przyjechał burmistrz Drezdenka. Jednej z kobiet, które mieszkały w domu, trzeba było udzielić pomocy medycznej, ponieważ najprawdopodobniej w wyniku szoku zasłabła. Strażacy podkreślają, że straty są duże. Wstępnie oszacowano je na 150-200 tys. zł. Dom był po remoncie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?