Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogowy bubel w Starym Strączu za unijną kasę

Anna Białęcka 76 833 56 65 [email protected]
Nasyp obok drogi wojewódzkiej utrudnia życie mieszkańcom wsi. Nie mogą normalnie wyjść z domów. Sytuacja ma się zmienić, wykonawca zostanie zobowiązany do utwardzenia nasypu i zrobienia schodków.
Nasyp obok drogi wojewódzkiej utrudnia życie mieszkańcom wsi. Nie mogą normalnie wyjść z domów. Sytuacja ma się zmienić, wykonawca zostanie zobowiązany do utwardzenia nasypu i zrobienia schodków. Fot. Anna Białęcka
- Wybudowali nam we wsi piękną drogę za unijne pieniądze. Tyle, że my i sąsiedzi nie możemy teraz normalnie wyjść z domów - mówi pan Edward. - Jestem więźniem we własnym domu - dodaje jego chodząca o kulach żona.

O tym, że ta inwestycja zielonogórskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich to jakiś wielki bubel powiadomili nas mieszkańcy. - Droga i owszem, jest równa i gładka, ale nas to załatwili na szaro - żali się pani Krystyna. - Mam kłopoty z poruszaniem się, chodzę o kulach. Więc ta skarpa przed domem sprawiła, że jestem teraz więźniem we własnym domu.

W czym problem? Otóż nawierzchnia nowej drogi znajduje się o ponad metr od miejsca, gdzie powinien stanąć płot i furtka przed domem pani Krystyny. Ostra skarpa obsypuje się przy każdej próbie pokonania jej i dostania się na chodnik.

- Żeby zrobić ten nasyp robotnicy narzucali tu ziemi wymieszanej z trawą i jakimiś plastikowymi śmieciami - dodaje mąż pani Krystyny. - To się wszystko kupy nie trzyma, obsypuje się i kurzy.
Małżeństwo ma sobie postawić teraz płot przy drodze. Jeśli miałby biec po linii ich gruntu, to będzie musiał częściowo stać na skarpie, a częściowo na niższym o metr gruncie. - Czy ktoś widział kiedyś takie ogrodzenie? - pyta pan Edward. - Fachowca sprowadziłem, stwierdził, że to niemożliwe.

Z podobnymi problemami borykają się także sąsiedzi. - Nie mam nawet jak wyprowadzić roweru na drogę - mówi Mariola Terlecka i pokazuje nasyp przed furtką do domu. - To jakaś kpina. Ciekawe czy tam w Unii Europejskiej wiedzą, na co pieniądze wydają.

Gabriel Sobczak miał kiedyś podwórko obok domu, teraz została w tym miejscu tylko sterta śmieci po dawnych budynkach gospodarczych. - Obiecali, że sprzątną jak skończą budowę drogi, że nowe postawią - mówi jego żona. - I co? Nic.

Dodatkowym problemem, który może w końcu doprowadzić do jakiegoś nieszczęścia jest niezabezpieczony odpływ wody deszczowej z drogi. Przepust jest odsłonięty, wpaść do niego na kilka metrów to nie problem.

Wykonawcą robót jest głogowskie przedsiębiorstwo PBD. - Nie ma prezesa, on nie siedzi w firmie i nie czeka, że ktoś z pytaniami zadzwoni - poinformowano nas w sekretariacie w firmie, gdy chcieliśmy zapytać o niedociągnięcia w Starym Strączu. - Pan prezes cały czas jest w terenie. Dzisiaj w Starym Strączu.

- Owszem był we wsi, przeleciał jak burza i tyle go widzieliśmy. Nawet z nikim z nas słowa nie zamienił - poinformowali nas mieszkańcy wsi. - Dowiedzieliśmy się o jego wizycie do robotników.

Więcej informacji udało się nam zdobyć u głównego inwestora, czyli w Zarządzie Dróg Wojewódzkich. Tu uspokajają. - Jeszcze odbioru inwestycji nie było - zapewniła nas z-ca dyr. ds. technicznych Ewa Staruch. - Jest ona zaplanowana na 28 lipca. Byliśmy na miejscu i stwierdziliśmy, że faktycznie przy dwóch posesjach - 112 i 114 - są usterki. Prace były wykonywane według projektu z 2002 roku, okazało się, że nie odpowiada on tak do końca obecnej rzeczywistości. Zapewniam jednak, że nasyp zostanie utwardzony i wykonane zostaną schodki. W sprawie tego podwórka przy posesji 113 musimy sprawdzić faktyczny stan prawny. Jednak bałagan zniknie. Ogrodzony zostanie ponadto przepust drogowy, by nie zagrażał bezpieczeństwu ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska