Wszystko przez ubiegłoroczną suszę. Słabo obrodziły ziemniaki, więc muszą być drogie. Tym bardziej, że część sprowadzana jest z Holandii. Transport kosztuje.
- Dwa lata temu i rok wcześniej o tej porze było znacznie taniej. Pietruszkę i seler sprzedawałam po 3,50 zł, marchew też była tańsza - mówi Arleta Krawczyk, sprzedawczyni w sklepie owocowo-warzywnym.
Drożyzna wcale nie cieszy sprzedawców, bo ludzie kupują mało. Na bieżące potrzeby, żeby nic się nie zepsuło. Kupcy nie konkurują więc cenami, bo wszędzie są one jednakowe, ale jakością towaru i obsługą. Cenią zatem stałych klientów.
- W hurtowniach towaru jest mnóstwo, krajowego i importowanego. Na półkach mam zagraniczne ogórki i pomidory. Za polskie musiałabym brać po 15 zł, ale nikt ich by wtedy nie kupił - dodaje sprzedawczyni Bożena Kosiorek.
Zdaniem kupców, warzywa będą drożeć do końca maja. Od dawna wiadomo, że zawsze w okresie komunijnym ,,trzymają'' wysokie ceny. Potem stanieją, bo będą świeże, tegoroczne.
- Świeże warzywa i owoce to witaminy, potrzebne zwłaszcza zimą. Dlatego nie odmawiam ich sobie ani dzieciom. Wolę kupić marchewkę lub jabłko niż słodycze - mówi pani Halina, stała klientka dębnowskiego targowiska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?