MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Drugoligowy Zawisza Sulechów chce walczyć o wyższe cele

Przemysław Piotrowski
W ubiegłym sezonie zawiszanki miały mało okazji do radości. Miejmy nadzieję, że w tym będzie więcej.
W ubiegłym sezonie zawiszanki miały mało okazji do radości. Miejmy nadzieję, że w tym będzie więcej. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Drugoligowy Zawisza Sulechów był w ubiegłym sezonie przysłowiowym chłopcem do bicia. Przed spadkiem uratował się dopiero po barażu. Na szczęście zarząd wyciągnął wnioski i teraz buduję silną ekipę.

Każdy kibic sulechowianek pamięta, jak ta młoda ekipa wiecznie była w ogonie ligi, permanentnie zagrożona spadkiem. Dziewczyny miały wielkie chęci, ale brakowało umiejętności, nie potrafiły się przełamać. Ostatecznie uratowały się przed spadkiem w otchłań trzeciej ligi, wygrywając dwumecz z Armaturą Kraków.

- W tym sezonie będzie inaczej - zapowiada dyrektor klubu Roman Rakowski. - Nie chcemy znów walczyć o utrzymanie, dlatego zebraliśmy się w sobie, poszukałem sponsorów i dziś jesteśmy na zupełnie innym etapie niż rok temu.

Rzeczywiście, przyszłość Zawiszy możemy widzieć w jaśniejszych barwach. Pierwszym ruchem zarządu było pozyskanie solidnego trenera Marka Mierzwińskiego, który w ubiegłym sezonie wprowadził do pierwszej ligi Murowaną Goślinę, a ma również wielkie doświadczenie w pracy klasę wyżej. Dostał wolną rękę w poszukiwaniu wzmocnień i udało mu się ściągnąć kilka świetnych zawodniczek.

- Moim celem jest odbudowanie tradycji sulechowskiej siatkówki - twierdzi Mierzwiński. - W tej chwili brak ciśnienia na awans, bo nawet nie mamy takich możliwości, ale w przeciągu dwóch, trzech lat, chcemy to osiągnąć. W tym sezonie fajnie by było załapać się do pierwszej czwórki, ale najważniejsze to grać coraz lepiej.

Patrząc na ubiegłoroczne występy, aż trudno uwierzyć w zapowiedzi dyrektora i trenera. Ale gdy przyjrzymy się składowi, to wątpliwości znikną w oka mgnieniu.

- Najbardziej liczę na dwie doświadczone zawodniczki, które już mają za sobą udane występy w pierwszej lidze - mówi Mierzwiński. - To przyjmująca Marta Szymon i nowa kapitan drużyny, środkowa Anna Gwiżdż. To one mają ciągnąć zespół i z pewnością pokładam w nich największe nadzieje.

Ale to nie wszystko. Do zespołu dołączyło jeszcze sześć nowych siatkarek, w tym dwie mistrzynie Polski juniorek Anna Wodrowska i Marta Kotarska. Nie można zapomnieć o solidnych Karolinie i Edycie Zapaśnik oraz Kamili Ganszczyk i Magdalenie Klatt. Te dziewczyny wiedzą, co to twarda ligowa gra i na pewno będą chciały wygryźć ze składu "starą gwardię".

Kto pozostał w klubie? - Nie chciałbym żadnej pominąć, więc po kolei - wylicza dyrektor Rakowski. - O miejsce w składzie będą walczyć Kamila Witkowska, Alicja Gruchot, Barbara Chodorowska, Karolina Bugajak, Anna Kowalska, Beata Nowak, Katarzyna Lubera i Beata Brzezińska. Wiem, że część z nich będzie musiała usiąść na ławce i ich rola się zmieni, ale dziewczyny podjęły wyzwanie i bardzo mnie to cieszy.

W składzie jest w tej chwili 16 zawodniczek, co już samo w sobie jest świetnym wynikiem. - Są chętne do walki o miejsce w składzie, a ponieważ mamy w tej chwili praktycznie dwie w miarę równe dziewczyny na każdej pozycji, to przyszłość możemy widzieć w jasnych barwach - dorzuca Mierzwiński.

Zawisza zaczął przygotowania już pod koniec lipca, ale najważniejsze zgrupowania jeszcze przed nim. Od soboty sulechowianki będą walczyć w turnieju towarzyskim w Ostrołęce, a potem zaliczą jeszcze wyjazdy do Świecia i Słupska. Miejmy nadzieję, że sezon zaczną bez kontuzji i od zwycięstw, bo siła rażenia Zawiszy z pewnością będzie dwa razy mocniejsza niż przed rokiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska