Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drużyna Falubazu: Kapitan rakieta i kumple

Marcin Łada 68 324 88 14 [email protected]
Piotr Protasiewicz był najlepszym zawodnikiem niedzielnego meczu. Obok kapitana na medal zachowali się także kibice, którzy nie dali się sprowokować grupce przyjezdnych i dali próbkę pozytywnego dopingu.
Piotr Protasiewicz był najlepszym zawodnikiem niedzielnego meczu. Obok kapitana na medal zachowali się także kibice, którzy nie dali się sprowokować grupce przyjezdnych i dali próbkę pozytywnego dopingu. Tomasz Gawałkiewicz / ZAFF
Stelmet Falubaz pokonał Unibax Toruń 50:40 i zebrał zasłużone pochwały za udane rozpoczęcie sezonu. Jest jednak kilka spraw, na które warto zwrócić uwagę. Największe kontrowersje wzbudził brak licencji Patryka Dudka.

Kibice czekali na pierwszy akord sezonu, a podający składy drużyn spiker Kamil Kawicki podyktował zmianę przy numerze 14. Czołowego juniora zespołu Dudka zastąpił Adam Strzelec (3 pkt. i bonus). Starałem się dosłyszeć uzasadnienie, a wtedy pani Honorata Dudek, mama Patryka powiedziała, że ona mi wyjaśni. Chodziło o to, że żużlowiec dopełnił formalności, zapłacił, ale do klubu nie dotarł kwit, żużlowe prawo jazdy. W niedzielę do 14.00 (!) nikt tego nie załatwił. Pani Honorata była wzburzona, bo działacze próbowali zwalić winę na zawodnika. Ich zdaniem wystąpił o licencję międzynarodową, a opłacił krajową. - Po co mieliśmy płacić za międzynarodową, skoro GKSŻ wycofał nas ze wszelkich imprez poza Polską - dowodziła matka Patryka i pokazała kwit potwierdzający wpłatę.

Po meczu zostaliśmy skierowani do kierownika zespołu Piotra Kuźniaka, ale ten nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Trener Marek Cieślak jeszcze na konferencji prasowej zapowiedział, że "trzeba skierować sprawę na właściwe tory". - Nie chcę wyprzedzać mojego działania wystąpieniami w prasie. W najbliższym czasie kibice zostaną poinformowani o dalszym ciągu - zapowiedział w poniedziałek szkoleniowiec.
Od Cieślaka dowiedzieliśmy się, że opłatę za licencję trzeba regulować co roku, a przy tym zmieniła się forma dokumentu. Nowy przypomina dowód osobisty. A kto powinien zadbać o formalności? Zdaniem trenera wszelkie "papiery" przychodzą pocztą na adres klubu, a nie imiennie do żużlowców. Czyli ktoś, kto odpowiada za to w Falubazie zaspał i mogło to nas słono kosztować. Zielonogórzanie wygrali, więc kosztowało tylko Patryka. Wydał pieniądze nas przygotowania, a nie zarobił ani grosza. To też trzeba załatwić...

Tyle o Dudku, a pozostali? Niesamowitą formą błysnął Piotr Protasiewicz (14). Dla kapitana nie było złych ścieżek. Wolniejszy na starcie potrafił przebić się na czoło. Przegrał tylko raz z najlepszym zawodnikiem gości Adrianem Miedzińskim (15). Ale nawet we wspomnianej XI gonitwie "odpuścił" dopiero wtedy, gdy upewnił się, że ma za plecami kolegę z zespołu.
Mieszane uczucia wywołali Greg Hancock (9 i bonus) oraz Anderas Jonsson (10). Amerykanin nie
szalał, zdarzały mu się błędy na dystansie(!) i porażka z juniorem gości. Ale z drugiej strony pokazał spokój i potwierdził umiejętność jazdy parą. Z kolei "Adrenalina" spektakularnie się miotał, a dorobek miał identyczny. Zostawił po sobie dobre wrażenie, bo w XV gonitwie koncertowo wyprzedził Chrisa Holdera (11). Można przypuszczać, że "Herbie" ze swym przemyślanym stylem cały dojedzie do końca sezonu. Jonsson może mieć z tym problem, bo czasem działanie wyprzedza u niego zdrowy rozsądek.

Niezłe wejście zaliczył Rafał Dobrucki (8 i 2), choć trudno oprzeć się wrażeniu, że momentami walczył z motocyklem, a nie go prowadził. - Miałem dziś troszkę problemy z ustawieniami, których nie potrafiłem jakoś do końca ogarnąć. Sam nie wiem dlaczego, ale popracujemy nad tym - ocenił "Rafi", którego zapytaliśmy także o przebudowany tor. - Jest lepszy do walki niż był. Ale nieustannie się zmienia. W ciągu ostatnich dziesięciu dni za każdym razem zachowywał się inaczej. Stanowi minimalną niewiadomą. Z każdym treningiem powinno być lepiej. My będziemy się w niego wjeżdżali, a i nawierzchnia w końcu się ułoży - skwitował.

I jeszcze ci, o których trener Cieślak powiedział: "mieli ciężko, ale wstydu nie przynieśli". Nasi juniorzy Strzelec i Kacper Rogowski (2 i bonus) debiutowali, a przywieźli remis w biegu młodzieżowym. Później urwali po "oczku" swym rówieśnikom z "Apatora".
- Przed chwilą przeszedłem chrzest i jest OK - powiedział Rogowski. - Dwa punkty w pierwszym meczu, myślę, że to przyzwoicie. Fajnie, że wygraliśmy, mamy dość pokaźną zaliczkę i realną szansę na punkt bonusowy w Toruniu.
My też tak przypuszczamy. Brawo dla wszystkich i oby było tylko lepiej!

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska