Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duet, to trochę za mało

Janusz Dobrzyński
Gorzowianki zdążyły już przyzwyczaić swoich kibiców do sportowych horrorów.

Tak było i w sobotę, ale tym razem taniec szczęścia odtańczyły na parkiecie ich rywalki.

Im bliżej końca zasadniczej fazy rozgrywek ekstraklasy, tym sytuacja w tabeli staje się bardziej skomplikowana. Różnica między trzecim i ósmym zespołem jest tak znikoma, że ich tasowanie może trwać aż do ostatniej kolejki.

Tym bardziej więc żal, że gorzowskie akademiczki nie wykorzystały ogromnej szansy na odniesienie jedenastego zwycięstwa w sezonie, bo teraz mogą na nie czekać dość długo. Przed nimi bowiem ogromnie trudne boje z Lotosem Gdynia, Wisłą Can-Pack Kraków i CCC Polkowice.

Zbawienna Lena

W obozie Cukierków Odry Brzeg panowała zrozumiała radość, bo zwycięstwo 79:78 spadło im dosłownie z nieba! - Muszę zdradzić, że bardzo lubimy grać w Gorzowie - rzekł po meczu trener Krzysztof Kubiak. - Jest tu wspaniała publiczność, a przecież sport uprawia się głównie dla kibiców. Przez cały mecz zdzierają oni gardła, są szóstym zawodnikiem swej drużyny! Cieszy więc tym bardziej, że w tej gorącej atmosferze udało nam się odnieść zwycięstwo, które w końcówce meczu było już mocno zagrożone. Zespół się jednak zmobilizował, a ostatni rzut Leny, można rzec ,,rzut rozpaczy’’, dał nam upragnione zwycięstwo.
Wyczyn Oleny Proszczenko nie był jednak dziełem przypadku. W pierwszym meczu z AZS PWSZ Sowood nie zagrała na skutek poważnej kontuzji, za to w sobotę była matką zwycięstwa swego zespołu. Siedem razy rzucała na kosz zza linii 6,25 m i pięć z tych rzutów było celnych! Jeśli więc ma się w swoich szeregach zawodniczkę, zdolną w tej trudnej sztuce osiągnąć skuteczność powyżej 70 procent, to takiemu zespołowi można tylko pozazdrościć.

Bez wsparcia

A swoją drogą, trener gorzowianek Dariusz Maciejewski zrewidował już chyba wyrażony kiedyś publicznie pogląd, iż ,,trójkami’’ nie wygrywa się meczów. Bo nie pierwszy raz odczuł na własnej skórze przewrotność tej teorii. Jego zespół akurat zawiódł w tym elemencie gry, trafiając zaledwie trzy z 19 rzutów za trzy punkty. Skuteczność rzędu 15 procent jest zawstydzająca... Taka specjalistka w tym zakresie, jak Keti Ristić, trafiła tylko w jednej z sześciu prób!
Mimo znakomitej, pełnej determinacji gry Justyny Żurowskiej (22 punkty, 10 zbiórek i pięć przechwytów!) oraz kapitalnych, pełnych fantazji i poświęcenia akcji Agnieszki Szott, akademiczki zostały pokonane, bo tym razem nie stanowiły drużyny. Nie można zarzucić im braku waleczności i ambicji, lecz efektywność ich działań była zbyt mała. Nie wiem, co dzieje się np. z niezwykle utalentowaną Joanną Zalesiak, która jeszcze rok temu, jako 17-latka, potrafiła dynamicznymi wejściami demolować obronę rywalek?
- Dziś widać było większe doświadczenie zespołu z Brzegu, zwłaszcza zawodniczek rozgrywających - szukał przyczyn porażki trener Maciejewski. - Proszczenko ma już 35 lat, Amerykanka Kim Williams 32, a dwie nasze rozgrywające, Kasia Czubak i Keti Ristić, dopiero 21 i 22.
To prawda, lecz chyba nie cała...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska