Dwa gwałty i jedna próba zgwałcenia. Zielonogórska prokuratura prowadzi śledztwo

- Sprawa jest kontynuowana, nie ma decyzji o zakończeniu śledztwa - informuje Jacek Buśko z zielonogórskiej prokuratury okręgowej.

Ostatnio badany był jeden z wątków. Poszkodowanej w Zielonej Górze pokazano mężczyznę, który był skazany za gwałt. - Ślad się nie potwierdził - mówi prokurator Buśko. Mężczyzna nie został rozpoznany przez ofiarę gwałtu.

W tej chwili badane są trzy z dziesięciu spraw związanych z gwałtami. Wiadomo, że w dwóch przypadkach doszło do gwałtów. Jeden z napadów został zakwalifikowany jako usiłowanie gwałtu. Te przypadki dotyczą Zielonej Góry.

Byłoby czwarte śledztwo. Jedna z ofiar nie złożyła jednak wniosku o ściganie. Śledztwo w takim wypadku nie zostało wszczęte.
Padła również sprawa z Lubska. Początkowo została zakwalifikowana jako usiłowanie gwałtu. Okazało się jednak, że mężczyzna tylko zaczepił kobietę. Ta wystraszona zgłosiła próbę gwałtu.

Kobiety wymyślały gwałty

Pięć gwałtów to były początkowo bardzo wiarygodne oszustwa. Jedna z prób usiłowania została zgłoszona 12 lutego br. w Krośnie Odrzańskim. Ofiara opowiadała, że napastnik uderzył ją w kark. Pani Dorota zasłaniała twarz dłońmi, więc napastnik pociął jej ręce. Kobieta relacjonowała, że zachowała się bardzo dzielnie. Kopnęła bandytę, ten upadł na śnieg. Uciekła. To była jej gorąca relacja.

Czytaj więcej Seryjnego gwałciciela nie było. Kobiety wymyśliły brutalne gwałty

Chwilę później, po napadzie w Krośnie, na policję dotarło zgłoszenie z Leśniowa Wielkiego pod Krosnem Odrzańskim. Ofiara została zgwałcona. Opowiadała, że napastników było dwóch. Podjechali pod jej dom białym autem. Kobieta chętnie opowiadał o całym zajściu przed kamerami.

Wcześniej w Świdnicy został napadnięta uczennica. Bandzior został spłoszony. Pociął dziewczynce ręce i dekolt.

W międzyczasie zgłoszenie gwałtu dotarło z Gubina. Niemal setka policjantów przez całą noc szukała bandyty.

Wybuchła panika. W Zielonej Górze kobiety bały się wychodzić z domów. Burmistrz Krosna Odrzańskiego. Wyznaczył specjalną nagrodę za pomoc w ujęciu sprawcy napadów. Na ulice między innymi w Zielonej Górze i Świdnicy ruszyły bojówki młodych ludzi, którzy zapowiadali samosąd. Ze sklepów znikał gaz pieprzowy. Organizowano kursy samoobrony dla pań... Później, jedna po drugiej, rzekome ofiary przyznawały, że gwałty wymyśliły...

Dlaczego kłamały?

Okazało się, że z 10 przypadków wyżej opisane były oszustwami. Kobiety przyznały, że napady wymyśliły. Kobieta z Krosna sama pocięła się maszynką do depilacji. Nie wyjaśniła, dlaczego to zrobiła.

Dziewczynka ze Świdnicy miała kłopoty w szkole. Wykorzystała panikę związaną z gwałcicielem. Sama się okaleczyła, żeby uwiarygodnić napad. Kobieta z Leśniowa Wielkiego chciała... pokazać się w telewizji i zwrócić uwagę na swoją kiepską sytuację materialną. "Ofiara" z Gubina była pijana. Napad wymyśliła, kiedy jej kompan nie chciał wyjść z jej mieszkania. Do okłamania policji namówiła również córkę.

Czytaj więcej Pięć kobiety wymyśliło gwałty. Mężczyźni mają przez to problemy

Prokuratorzy oskarżyli kobiety, które wymyśliły gwałty. W przypadku mieszkanki Krosna Odrz. prokurator zażądał skazania jej na rok i cztery miesiące więzienia, z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na trzy lata, podanie wyroku do publicznej wiadomości przez publikację w weekendowym wydaniu jednej z gazet, a także zasądzenie powództwa.

Przed sądem staną także inne "ofiary". 45-letnia kobieta z Gubina, która 13 lutego razem z córką zaalarmowała policję o fałszywej próbie gwałtu. Odpowie również 16-latka ze Świdnicy. Stanie przed sądem dla nieletnich. Kara nie minie również kobiet z Leśniowa Wielkiego i Gozdnicy.