MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor podpatruje

DANUTA PIEKARSKA
Prawdziwych Japończyków, w kimonach i bardzo dziwnych nakryciach głowy spotkać było można wczoraj na jednym z zielonogórskich podwórek, które zamieniło się w amfiteatr.
Prawdziwych Japończyków, w kimonach i bardzo dziwnych nakryciach głowy spotkać było można wczoraj na jednym z zielonogórskich podwórek, które zamieniło się w amfiteatr. PAWEŁ JANCZARUK
Kiedy na zielonogórskim deptaku pojawiają się teatralne przystanki, nie należy się dziwić niczemu. Przez dwa dni Festiwalu BuskerBus wszystko jest możliwe. Nawet samuraje w środku miasta.

Początek jest zawsze taki sam: zjawia się ktoś z walizką. Walizka mieści to, co niezbędne, by zrodził się teatr. Na podwórku, za Galerią u Jadźki, wczoraj swoje walizki rozpakowali goście z Australii, Japonii i Nowej Zelandii. Ile ich było na deptaku, trudno zliczyć.
Dzieci (ale też i dorośli) zapełniły szczelnie podwórko, nie wyłączając dachu na garażach. Większość przybiegła z zielonogórskich podwórek, inne przyjechały np. z Nekli koło Poznania. A konkretnie z Wojnowa, gdzie przebywają na szkolno - harcerskim obozie.
Tony Rooke z Australii żongluje metalowymi rurkami. Spadną?... Nie spada żadna. Ale co to?... Różowa wstążeczka, wyciągana z ust, zdaje się nie mieć końca. Widownia nie dowierza własnym oczom. A to dopiero początek cudów i czarów. Bo Tony za chwilę da się zamknąć w skrzyni, którą asystentka będzie przebijać mieczami... Odgrażając, że Tony żywy z niej nie wyjdzie.
Spokojnie, to tylko zabawa.

Dyrektor podpatruje

W tłumie widzów - wiele znajomych twarzy. Dyrektor gorzowskiego Teatru im. J. Osterwy, Jan Tomaszewicz wyrwał się z festiwalu w swoim teatrze (a właściwie w teatralnym ogródku). Kto wie? Może w przyszłym roku BuskerBus zatrzyma się w Gorzowie?
Walizki rozpakowuje japoński teatr Ojarus. Kawałek podwórka zmienia się w teatralną garderobę. Aktorzy malują twarze na biało. Wkładają dziwne czapki: jedną bardzo wysoką, drugą - bardzo szeroką. Przedstawienie się zaczyna... Nasz redakcyjny fotoreporter ani się obejrzy, jak trafi na ,,scenę''.
Widzowie zastygają podczas walki na miecze. (Krzyś z obozu w Wojnowie sprawdza potem: - Tępe były, nikt nie mógł sobie zrobić nimi krzywdy).
Po kolejnym występie Romuald Popłonyk, inicjator BuskerBusa z kapeluszem w ręku tłumaczy dorosłym, że warto uczyć dzieci brzęczącego uznania dla sztuki.

Japoński autograf

Starsze dzieciaki tłoczą się do artystów po autografy. Największa kolejka do Japończyków.
- Pożyczy mi pani długopis? I kartkę? - Staś Zawodziński nie dał się wciągnąć w sceniczną zabawę. Teraz żałuje. Może choć japoński autograf uda się zdobyć?
Po południu dzieci podążają śladem artystów, którzy występują na teatralnych przystankach wzdłuż deptaku. Pod dawnym kreślarzem, oplecionym rusztowaniami Tony Rooke żongluje rurkami. Majster z pobliskiej budowy zatrzymuje się odruchowo na metaliczny odgłos rurek. Przez chwilę waha się. Czy te rurki aby nie z rusztowań?
Po drugiej stronie rynku kończy występ Samuel. - Ja chcę, ja chcę kasę - śpiewa, rapując, Szwajcar. I przy wtórze oklasków zbiera monety do ogromnego plastikowego worka.

Znikający zegarek

Dziś finał

W drugim i ostatnim zarazem dniu festiwalu, o 12.15 organizatorzy zapraszają dzieci do zaułka za Galerią ,,U Jadźki''. Od 16.00 rozpoczną się występy na deptaku. Wieczorem - finał imprezy na scenie przy hotelu Śródmiejskim.

Steve London z Nowej Zelandii żongluje rakietą do tenisa. - Ile to ćwiczyć trzeba!... - starsza pani nie kryje podziwu dla artysty. Który za chwilę z pomocą Romka Trzaski z Zielonej Góry sprawi, że czerwone kulki będą znikać albo się mnożyć. Pani Ania, kolejna wybrana z widowni asystentka ani się obejrzy, jak z jej ręki zniknie zegarek... Oklaski. Zegarek wraca na rękę. Widzowie rozchodzą się w poszukiwaniu kolejnych atrakcji. Tylko tu można spotkać Don Chichota pod chmurnym niebem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska