Działacze PO domagają się nadzwyczajnego zjazdu

O ile dojdzie do nadzwyczajnego zjazdu wyborczego tej partii, powiedział nam jeden z prominentnych działaczy Platformy.

Wczoraj pisaliśmy o wizycie wicepremiera Grzegorza Schetyny, który przyjechał do Zielonej Góry, by zażegnać kryzysu, jaki trwa w lubuskiej PO. Jednak premierowi się nie udało. Mimo jego apelu na posiedzeniu Rady Regionu Lubuskiego, jej członkowie odrzucili kandydatów do zarządu województwa. A przypomnijmy, że zgodnie z wcześniejszą decyzją radnych Sejmiku Lubuskiego nowym marszałkiem miał zostać Marcin Jabłoński, wicemarszałkiem Elżbieta Polak, a członkiem zarządu Tomasz Hałas. Dodajmy, że przeciwko kandydaturze Jabłońskiego i Hałasa najbardziej protestowali członkowie rady ze Słubic i Gorzowa.

.

Zdaniem naszego rozmówcy los marszałka Szymańskiego jest przesądzony. PO już go nie chce. Jednak nikt dziś nie wie, kto może go zastąpić. Kandydaci do władz powinni uzyskać poparcie Rady Regionu Lubuskiego PO, a przedstawiono w poniedziałek osoby, takiego błogosławieństwa nie dostały. Dlatego ich kandydatury nie mogą zostać zgłoszone w najbliższy czwartek, na sesji sejmiku. A innych kandydatur na razie nie ma.

Ale zagrywka o odwołanie marszałka, jest jakby wstępem do odwołania z funkcji przewodniczącej lubuskiej PO Bożenny Bukiewicz. Pani Bożenna tak podpadła lokalnym strukturom PO, że wiele powiatów chce, by odeszła. Jednak, by do tego doszło, konieczny jest nadzwyczajny zjazd.

-Zamiast zastanowić się nad przyszłym losem PO, zrobiono casting marszałków - stwierdził nasz informator. Na razie trwa gorączkowe liczenia mandatów, bo w przypadku zjazdu nadzwyczajnego, o losie władz PO, w tym pani Bożenny zdecydują te same osoby, które ją na poprzednim zjeździe wybrały. Jednak teraz wynik może być zupełnie inny.

Czesław Wachnik
0 68 324 88 29
[email protected]