Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki warsztatom i lasce nauczyli się pokonywać bariery architektoniczne

Renata Zdanowicz
Na pierwsze warsztaty z rehabilitacji społecznej wyjechało 20 osób, którym w każdej chwili grozi całkowita utrata wzroku. Dlatego nauka chodzenia w terenie i posługiwanie się białą laską są dla nich takie ważne.

Członkowie Stowarzyszenia Osób Niewidomych i Słabowidzących z Powiatu Świebodzińskiego spędzili kilka dni w nadmorskim ośrodku. Tam uczyli się chodzenia z laską. - Najpierw bez gogli, a potem z zakrytymi oczami, żeby się przekonać, co nas czeka. Każdy z nas inaczej widzi, nauka jest konieczna, by nasz mózg zaczął inaczej pracować. Musimy nauczyć się niebezpieczeństw, które na nas czyhają, czyli dziury, gałęzie, piasek mokry suchy i woda. Chodziliśmy w goglach po plaży, musieliśmy słuchać, z której strony szumi fala, a jednocześnie laską badaliśmy grunt, po którym stąpaliśmy - tłumaczy sens szkolenia Alicja Nogajewska, prezes Stowarzyszenia i jednocześnie instruktor.

- Nauczyliśmy się przechodzić przez jezdnię, chodzić po schodach. Oczywiście, to jest kropla w morzu, ale to nasze pierwsze kroki - dodaje A. Nogajewska. Przypomina, że we wrześniu miną dwa lata odkąd założyli stowarzyszenie. Warsztaty były możliwe dzięki dofinansowaniu samorządów, po 10 osób wsparły Powiat Świebodziński i Gmina Świebodzin. - Wybraliśmy osoby ze znacznym stopniem utraty wzroku. Wiemy, że takich osób jest więcej. Na początek pojechał aktyw, który założył stowarzyszenie - wyjaśnia A. Nogajewska. Dodaje, że samorządy pokryły uczestnikom pobyt, czyli zakwaterowanie i wyżywienie. - Na pozostałe rzeczy jak transport, ubezpieczenie, opieka i zabiegi dokładaliśmy sami. Ćwiczenia prowadziła szefowa Stowarzyszenia.

Organizatorka ubolewa, że zabrakło czasu na realizację zajęć czynności dnia codziennego. - Mamy czujniki pomiaru cieczy, mierzenia ciśnienia, lupy. W dalszej kolejności poznamy ustawienie na stole dla niewidomego i posiłki, ich rozkład na talerzu, a także szycie guzików, odszukiwanie czegoś co nam upadło na podłogę. Takie ćwiczenia na słuch plus ręce. To wszystko wykonamy na miejscu, w naszej siedzibie. Dążymy do tego, by każda osoba, która jest w stowarzyszeniu przeszła takie szkolenia - zapowiada A. Nogajewska.

Dlaczego posługiwanie się laską jest tak ważne? - Jak jesteś nieoznakowana i coś się dzieje, to niestety przegrywasz dwa razy - mówi szefowa stowarzyszenia.

Co o wyjeździe i warsztatach sądzą ich uczestnicy? - Przede wszystkim nauczyłam się chodzić w terenie z laską dla osób niewidomych. Mam zerwane siatkówki w obu oczach, na jedno oko w ogóle nie widzę, na drugie tak 30 proc. Z jednej strony nie widzę nic, potrącam ludzi, wpadam na przedmioty. Ja mogę z dnia na dzień przestać widzieć - mówi Gabriela Gościniak. Z kolei inni nasi rozmówcy zwracają uwagę na poczucie bezpieczeństwa. - Przede wszystkim pani Ala nam zagwarantowała to, że czuliśmy się bezpiecznie, a to jest podstawa naszego bytu na co dzień. Nauczyła nas podstawowych kroków chodzenia o lasce i przyjaźni między sobą. Następne osoby powinny się przygotować do takiego wyjazdu. To bardzo ważne - uważa Józefa Nowotnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska