Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekstraligowe d(r)eszcze niespokojne...

Paweł Tracz (eska) 95 722 69 37 [email protected]
W niedzielny wieczór wystarczyło zaledwie kilkadziesiąt sekund, by gorzowski tor zamienił się w bajoro
W niedzielny wieczór wystarczyło zaledwie kilkadziesiąt sekund, by gorzowski tor zamienił się w bajoro Bogusław Sacharczuk
Z dala od skandalu w Lesznie toczył się pierwszy mecz półfinału play off pomiędzy Caelum Stalą i Stelmetem Falubazem. W Gorzowie mało kto miał pretensje do przygotowania nawierzchni, a mimo to Speedway Ekstraliga wszczęła postępowanie wyjaśniające.

Cała żużlowa Polska żyje wydarzeniami z niedzielnego spotkania Unii z Unibaksem, wygranego przez tych pierwszych 53:36. Taki wynik praktycznie premiuje do finału ekstraligi mistrzów Polski. Akcje "Byków" urosły jeszcze bardziej, gdy okazało się, że w rewanżu w Toruniu zabraknie kontuzjowanych Adriana Miedzińskiego (złamany obojczyk) i czołowego juniora Emila Pulczyńskiego (pęknięta kostka).

Od trzech dni wymiana argumentów na linii Unia - Unibax sprowadza się właściwie do jednego: ukarania gospodarzy za spreparowanie toru. Pikanterii sprawie dodaje to, że nagonkę na leszczynian prowadzi m.in. Sławomir Kryjom, były pracownik Unii, a obecnie kierownik drużyny "Aniołów". Czy jego zdaniem powinien paść walkower?

Zobacz też Derby Ziemi Lubuskiej

- Tak, zdecydowanie tak. Tor nie był regulaminowy. Krawężnik zdecydowanie się różnił. Dziwnym trafem, po naszej interwencji po drugim biegu, kiedy już kontuzjowany był Adrian Miedziński, gospodarze potrafili przygotować normalny tor do jazdy. Szkoda, że tak późno - mówił Kryjom. - Powiedzmy sobie szczerze: ten tor nie był regulaminowy! Ale od tego jest ekstraliga żużlowa i myślę, że zarząd klubu z Leszna powinien się spodziewać już surowych kar. Mecz był opóźniony, przerwany, więc z pewnością posypią się surowe. A powiedzmy sobie szczerze: Leszno to recydywa, ponieważ w tym roku byli już dwukrotnie karani, tak że na pewno kary będą wysokie.

Oczywiście gospodarze odbili piłeczkę, a głos w sprawie zabrał też arbiter meczu. - Tor był regulaminowy. Gdyby było inaczej, nie dopuściłbym do rozpoczęcia zawodów - bronił leszczynian i... usprawiedliwiał siebie sędzia Leszek Demski.
Władze Speedway Ekstraligi czekały na dokumenty od arbitra i obserwatora. - Do tego czasu wstrzymujemy się od komentarza - stwierdził prezes SE Ryszard Kowalski. Co ewentualnie grozi Unii? Dyscyplinarne postępowanie może zostać wszczęte z powodu złego przygotowania toru i przerwania meczu już po jego rozpoczęciu. Za oba wykroczenia są odpowiednie sankcje. Wczoraj, późnym wieczorem, SE wydała komunikat w tej sprawie.

Lista zarzutów jest długa: - nieregulaminowy stan toru stwierdzony przez sędziego, przebywanie w parku maszyn osób nieuprawnionych, wrzucenie przedmiotów przez kibiców do parku maszyn i na tor, udział zawodnika kadry klubu w jakichkolwiek zawodach w okresie zwolnienia lekarskiego lub w okresie określonym w druku "Oświadczenie o niezdolności zawodnika do startu w zawodach żużlowych", podejmowanie przez organizatora zawodów działań pozornych w zakresie przygotowania toru do zawodów, popełnienie błędu w sztuce przygotowania toru do zawodów żużlowych.

Za pierwsze przewinienie Unii grozi od 30 tys. zł do 50 tys. zł oraz zawieszenie licencji kierownika zawodów na okres od 1 roku do 2 lat. Za przebywanie nieuprawnionych osób w parkingu oraz rzucanie przedmiotów na tor - kara do 5 tys. zł. Za udział zawodnika, który ma zwolnienie lekarskie - kara pieniężna 10000 zł oraz anulowanie zdobytych przez zawodnika punktów oraz weryfikacja wyniku zawodów drużyny zawodnika. Za działania pozorne i błąd w sztuce przygotowania toru - kara pieniężna do 75 tys. zł i zawieszenie licencji kierownika zawodów.

Kibice, również lubuscy, są podzieleni. Jeden z nich tak podsumował wojenkę obu klubów: "I kto by pomyślał, że w tym meczu będzie więcej jadu niż w lubuskich derbach...". SE wszczęła też postępowanie wyjaśniające dotyczące derbowego meczu w Gorzowie. Gospodarzom zarzuca się nieregulaminowy stan toru, co stwierdził sędzia. Grozi za to od 30 tys. zł do 50 tys. zł oraz zawieszenie licencji kierownika zawodów na okres od 1 roku do 2 lat.

Przypomnijmy, że jeżeli chodzi o mecz na "jancarzu", to większych pretensji do toru, mimo trudnych warunków, nikt z zawodników Stelmetu Falubazu nie miał. Zielonogórzanie mieli jedynie zastrzeżenia do wyglądu nawierzchni na pierwszym wirażu. - Tor był bardzo trudny do jazdy, nasi zawodnicy nie mogli się utrzymać przy krawężniku. Taki sam był jednak i dla nas, i dla gorzowian. Sędzia zlecił gospodarzom poprawę tego łuku, ale tak naprawdę ta wyrwa pojawiła się nie na początku, a dopiero po kilku biegach.

Podobnie uważał Niels Kristian Iversen, Duńczyk reprezentujący Caelum Stal. - Tor był OK. Owszem, było kilka nierówności na pierwszym łuku, ale nie zmienia to faktu, że reszta była w porządku. Na treningu było znacznie trudniej - ocenił "Puk". Jego opinię poparł m.in. trener gości Marek Cieślak: - Nie ma co narzekać na tor. Bardziej martwimy się, jak odrobić podczas rewanżu u siebie te osiem punktów straty...

I jeszcze jedno, odnośnie Grega Hancocka, który w niedzielę doznał kontuzji lewego kolana. "Herbie" odpuścił sobie wczorajszy mecz w lidze szwedzkiej, ale w niedzielę przy W69 ma być zdolny do jazdy. - Przede mną kilka dni odpoczynku. Po tym przymusowym wolnym będę mógł wystartować w Zielonej Górze - przyznał wczoraj Amerykanin.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska