Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elektrociepłownia w Zielonej Górze produkuje ciepło i energię elektryczną w oparciu o gaz

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
- Dobrze, że nie mamy w mieście takich problemów jak Kraków. Nasze niebo nad miastem jest czyste. W końcu nazwa do czegoś zobowiązuje - mówi prezes Elektrociepłowni Marian Babiuch.
- Dobrze, że nie mamy w mieście takich problemów jak Kraków. Nasze niebo nad miastem jest czyste. W końcu nazwa do czegoś zobowiązuje - mówi prezes Elektrociepłowni Marian Babiuch. Mariusz Kapała
To pierwszy rok, kiedy niebo nad miastem jest czyste. Bo to, co unosi się nad obiektami przy al. Zjednoczenia, to nie dym, ale para. W tym roku firma pracuje bez węgla. Pierwsze ciepło z elektrociepłowni popłynęło w 1974 r.

- To pierwszy rok bez węgla - podkreśla z radością Marian Babiuch, prezes Elektrociepłowni Zielona Góra. - Pożegnaliśmy w końcu czarne paliwo. Teraz produkujemy ciepło i energię elektryczną w oparciu o gaz. Ten krajowy, z Kościana. Jako rezerwowe paliwo mamy olej opałowy (dwa duże zbiorniki, każdy po 1,5 metrów sześciennych). Kiedyś hałda węgla przy al. Zjednoczenia była olbrzymia. Rocznie spalano go tutaj około 150 tysięcy ton. W górę leciał dwutlenek węgla, dwutlenek siarki...

- Mieszkam niedaleko, widzę, jak to miejsce się zmienia. I jak zmienia się niebo - mówi Teresa Nowakowska, którą spotykamy na ul. Dąbrowskiego. - Czytałam kiedyś, że dzięki nowej inwestycji Elektrociepłownia nie będzie musiała płacić kar za zanieczyszczanie środowiska.

To prawda, do 2016 roku Polska musi spełniać unijne normy, dotyczące ochrony środowiska. Kotły węglowe, rzecz jasna, nie spełniały tych wymogów. Jaką decyzję można było w związku z tym podjąć? Zmodernizować kotły albo je wyburzyć i postawić nowe. To ostatnie rozwiązanie okazało się najbardziej opłacalne. Inwestycja kosztowała 55 mln zł.

Dziś Elektrociepłownia jest już przystosowana do unijnych norm. Ale starą węglową część nadal widać. - Owszem, jest ona wyłączona z eksploatacji. Ale trzeba ją jeszcze fizycznie zlikwidować. Na to na razie nie ma ani pieniędzy, ani czasu - tłumaczy prezes.

A kiedy zniknie komin? Jest nieczynny i przeznaczony do likwidacji. - To skomplikowana sprawa, bo przecież część obiektów pracuje - mówi M. Babiuch. - Wyburzenie komina chcemy połączyć z kolejną budową bloku gazowo-parowego. Trudno dziś powiedzieć, kiedy to nastąpi. To zależy od różnych warunków. A pamiętajmy, że w tym roku ceny energii elektrycznej mocno spadły dla wytwórców.
Bo Elektrociepłownia żyje głównie ze sprzedaży energii. Na cieple praktycznie nie zarabia. Ale ono jest dla mieszkańców bardzo ważne.

- Rocznie produkujemy ponad 1 mln 300 tys. megawatogodzin, to jest około 1 procent zapotrzebowania krajowego - podkreśla M. Babiuch. - To naprawdę dużo jak na elektrociepłownię, bo to przecież elektrownie produkują prąd.

Firma ma też już wyznaczoną swoją rolę w projekcie pod hasłem autobusy elektryczne. - Miasto dostanie na nie pieniądze, pod warunkiem, że pojazdy będą zasilane z zielonej energii. I jest taki plan, żeby na naszym terenie (na górce) i na dachach MZK wybudować źródła fotowoltaiczne, które służyłyby do zasilania autobusów elektrycznych - mówi prezes. - To bardzo ciekawy projekt, przymierza się też do niego Kraków.

Na razie wciąż jest modernizowana sieć (niektóre jej fragmenty mają po 40 lat). Dzięki temu będzie można zaoszczędzić na przesyle ciepła. - Zaopatrujemy około 50 procent rynku zielonogórskiego, ale wciąż podłączamy nowych użytkowników - dodaje M. Babiuch.

Elektrociepłownia prowadzi też inną działalność. Wspiera miejski sport, kulturę, szkoły... Co roku przekazuje też pieniądze ubogim rodzinom, na pokrycie opłat za ogrzewanie.

- To była nasza inicjatywa. Chcieliśmy zaznaczyć swoje istnienie w mieście, pomagając mieszkańcom. Okazało się jednak, że nie możemy bezpośrednio przekazać pieniędzy rodzinom. Dlatego co roku odpowiednie sumy trafiają do budżetu Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej - mówi prezes. - W tym roku 70 tysięcy złotych.

Ile rodzin może liczyć na wsparcie? Zdaniem dyrektora MOPS Mieczysława Jerulanka - od 150 do 200 (w zeszłym roku - 186 rodzin). Najmniejsza kwota, która trafia do potrzebujących, to 100 zł, największa - tysiąc. To pieniądze na spłaty zadłużenia za ogrzewanie. Nowy rok będzie można rozpocząć bez długów
Pracownicy MOPS już wiedzą, do kogo konkretnie trafią te pieniądze.

Warunek jest taki, że ciepło do domów tych rodzin, musi dostarczać Elektrociepłownia. - Przez sześć lat firma ta przekazała zielonogórzanom prawie pół miliona złotych - podkreśla prezydent Janusz Kubicki. - Jestem jej bardzo wdzięczny.

Świąteczne prezenty zielonogórskiej Elektrociepłowni spodobały się także innym zarządom podobnych firm w Polsce. I śladem Winnego Grodu też zaczęły przekazywać ubogim rodzinom pieniądze na opłacenie rachunków za ciepło.

Oferty pracy z Twojego regionu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska