Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Epidemia koronawirusa. Czy zaczęłam biegać, ćwiczyć pilates i jogę? Nie. Czy robię wymyślne torty z siedmiu warstw? Nie! Matka nie ma czasu!

OPRAC.: Zbigniew Borek
Pytasz, czy zaczęłam biegać, ćwiczyć pilates i jogę? Nie. Czy robię wymyślne torty z siedmiu osobno pieczonych warstw? Też nie. Mamy rozpisany grafik zajęć naszych dzieci i próbujemy się wstrzelić pomiędzy karate mojego syna, czy zajęcia on-line córki ilustratorki - pisze Marta Świątkowska z Wydawnictwa Bajaland w Zielonej Górze.
Pytasz, czy zaczęłam biegać, ćwiczyć pilates i jogę? Nie. Czy robię wymyślne torty z siedmiu osobno pieczonych warstw? Też nie. Mamy rozpisany grafik zajęć naszych dzieci i próbujemy się wstrzelić pomiędzy karate mojego syna, czy zajęcia on-line córki ilustratorki - pisze Marta Świątkowska z Wydawnictwa Bajaland w Zielonej Górze. Fot. Wydawnictwo Bajaland
Marta Świątkowska z Zielonej Góry: Pytasz, czy zaczęłam biegać, ćwiczyć pilates i jogę? Nie. Czy robię wymyślne torty z siedmiu osobno pieczonych warstw? Też nie. Mamy rozpisany grafik zajęć naszych dzieci i próbujemy się wstrzelić pomiędzy karate mojego syna, czy zajęcia on-line córki ilustratorki. Jolanta Barańska, pielęgniarka z Gorzowa Wlkp.: Covid-19 podarował nam lęk przed chorobą, śmiercią, to było dominujące w ludziach. Każdy chciał przetrwać, żyć… Czytaj w kolejnym odcinku cyklu o epidemii koronawirusa Ja, Ty, Pani i Pan(demia).

Jolanta Barańska, pielęgniarka z Gorzowa Wlkp.: Pamiętam determinację, by zdobyć maseczki, skafandry, rękawice do pracy, by zdobyć środki ochrony osobistej dla personelu. Po jakimś czasie pojawiła się moda na różne wzory i kolory maseczek. Zakłady krawieckie szyły różnokolorowe, ciekawe maseczki.

lubuskie
  • Zakażonych114 408
    + 740
  • Zmarło2 736
    + 0

14. miejsce pod względem liczby nowych zakażeń.

polska
  • Zakażonych:+33 480(4 886 154)
  • Zmarło:+33(105 194)
  • Szczepienia:+19 509(51 564 403)
więcej
Dane zaktualizowano: 31.01.2022, godz. 10:45 źródło: Ministerstwo Zdrowia

Marta: Nie nosimy maseczek, bo nic nie dają, nosimy maseczki, bo zabezpieczają nas przed wirusem. Zamykamy lasy, pozwalamy na spacery po lesie. Nie otwieramy klubów muzycznych, ale pozwalamy na organizację wesel na 150 osób. Dziwi i coraz mniej śmieszy mnie ten ogromny brak konsekwencji.
Asia: Dodałabym, że zamknięcie lasów dla wszystkich, poza myśliwymi. Nie wiem tylko czy absurdalność wielu sytuacji jest bardziej śmieszna, czy może jednak straszna... W czyichś głowach się te absurdy rodzą. Generalnie, w epoce koronawirusa, mam wrażenie że granice mojego niedowierzania stają się bardziej elastyczne. Niedługo już chyba nic mnie nie zdziwi.

Czwartek 11 czerwca 2020
godz. 20.01
28201/1215/13696
(stwierdzone przypadki koronawirusa w Polsce/śmiertelne/wyleczeni)
JOLANTA BARAŃSKA
PIELĘGNIARKA Z GORZOWA WLKP.

Pracownicy służb medycznych, a jestem pielęgniarką, musieli zmierzyć się z czymś nieznanym, z nowymi sposobami działania, procedurami. Odrodziła się zawodowa solidarność

  • Czy epidemia zmieni/zmieniła coś w nas, Polakach, Europejczykach?

  • Koronawirus zatrzymał świat, zamknął nas w domach, mieszkaniach, zabrał pracę, a dzieciom przedszkola i szkoły. Zabrał nam swobodę poruszania się, wolność, bezpieczeństwo i poczucie, że nie mamy dane coś raz na zawsze. Covid 19 podarował nam lęk przed chorobą, śmiercią, to było dominujące w ludziach. Każdy chciał przetrwać, żyć. Dlatego była ogromna akceptacja izolacji, wiara, że to jest słuszne i skuteczne. Społeczeństwa na całym świecie przestrzegały tych zakazów. Pracownicy służb medycznych, a jestem pielęgniarką, musieli zmierzyć się z czymś nieznanym, z nowymi sposobami działania, procedurami, środki przeciwdziałające rozpowszechnieniu się epidemii zostały wprowadzone w sposób natychmiastowy. W pierwszym etapie działania trzeba było pozyskać środki ochrony osobistej, maseczki, skafandry, płyny. Odrodziła się zawodowa solidarność, pomagaliśmy sobie, przekazywaliśmy te środki ochrony. Przepływ informacji między szpitalami, DPS i innymi ośrodkami leczniczymi był bardzo szybki. Nasze zawody - zawody medyczne znów stały się ważne. Ludzie zrozumieli, że specjalizacja, fachowość ma znaczenie, nasze zawody i misja zyskały na randze.

    KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT MINUTA PO MINUCIE

  • Chciałabym, aby epidemia zmieniła podejście do planety, do ochrony środowiska i klimatu. Przerażał mnie widok rzucanych na ulicy maseczek i rękawiczek. Epidemia niektórych zmieniła, niektórych nie, ale społeczeństwo nie zmieniło się. Nadal chce konsumować, jeździć, pracować. Mimo że wracamy do swoich przyzwyczajeń, do pracy, wyjazdów, to jednak z tyłu głowy pozostanie lęk o zdrowie.

  • Jaka będzie Polska, Europa i świat po epidemii?

  • Nie wiem, jaka będzie, ciągle jesteśmy w trakcie epidemii. Dopiero z perspektywy czasu będzie można ocenić skutki tych wydarzeń. Dziś chyba nikt nie wie, jak będzie wyglądać świat, Polska, po czasie epidemii.

  • Co zrobiłam w czasie epidemii, czego nie spodziewałabym się po sobie?

  • Pamiętam determinację, by zdobyć maseczki, skafandry, rękawice do pracy, by zdobyć środki ochrony osobistej dla personelu. Dostaliśmy je z Izby Pielęgniarskiej, od koleżanek pielęgniarek z Niemiec, od wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, z Urzędu Marszałkowskiego i z Urzędu Wojewódzkiego. Reakcja samorządu w przekazaniu środków ochrony była błyskawiczna. Oceniam to bardzo pozytywnie. Po jakimś czasie pojawiła się moda na różne wzory i kolory maseczek. Zakłady krawieckie szyły różnokolorowe, ciekawe maseczki. To było bardzo optymistyczne, kreatywne, ta fantazja i kreatywność zachwyciły mnie.

POLECAMY Z REGIONU

Wtorek 9 czerwca 2020
godz. 16.35
27365/1172/13196
(stwierdzone przypadki koronawirusa w Polsce/śmiertelne/wyleczeni)
JOANNA TURAKIEWICZ-PIETRAS
MARTA ŚWIĄTKOWSKA
Z ZIELONEJ GÓRY

Z dziewczynami z wydawnictwa mamy rozpisany grafik zajęć naszych dzieci i często próbujemy się wstrzelić pomiędzy karate czy zajęcia on-line. Przestawiłyśmy się więc na tryb nocny

  • Czy epidemia zmieni/zmieniła coś we mnie i w nas, Polakach, Europejczykach, ludziach?

  • Joanna Turakiewicz-Pietras: Chciałabym, żeby tak było, ale obawiam się, że ludzkiej natury tak łatwo się nie zmieni. To tak, jak Polaków miała pojednać śmierć Jana Pawła II, a potem katastrofa smoleńska... Może w niektórych coś zostanie. Jakaś nutka zrozumienia, że na zakupy nie trzeba chodzić codziennie, a samotność daje rzadką możliwość pomyślenia bardziej i poczucia głębiej. Nie mam jednak złudzeń, że w większości, ani tym bardziej, że na stałe. Wrócimy do rozbuchanego konsumpcjonizmu i ślepej wiary, że gospodarka jest ważniejsza niż świat.

    COMPONENT {"params":{"is_photo":"1","ids":[19834015]},"component":"selected"}

  • Jaka będzie po koronawirusie społeczność, w której żyję, pracuję, działam?

  • Marta Świątkowska: Mam to szczęście, że współpracuję z fantastycznymi kobietami. Znamy się od ponad 20 lat, świetnie się rozumiemy i mój mąż często żartuje (z nieukrywaną zazdrością), że taka praca, to nie praca. Koronawirus w naszym przepadku nie spowodował i nie spowoduje rewolucji. Będzie jak dawniej. Nie mogę się tylko doczekać kiedy home office zamienimy na normalną pracę w biurze. Kiedy pokłócimy się o to, czy bohaterka naszej najnowszej książki powinna mieć na imię Matylda, czy jakoś inaczej, czy ilustracja na stronie drugiej powinna mieć tło, czy lepiej jest bez. A w przerwie na kawę porozmawiamy o tym, w którym sklepie można kupić fajne buty. Bo żadna z nas nie przypuszczała wcześniej, że można za tym tęsknić.

  • Joanna: Bohaterka będzie mieć na imię Matylda. Koniec i kropka :) A społeczność... To chyba zależy od tego, jak rozwinie się sytuacja epidemiologiczna. Czy po tej pierwszej fali, która u nas nie zamierza słabnąć, pojawi się druga, a może i trzecia. Czy szczepionka pojawi się, zanim wirus zamrozi nas w strachu i nieufności. Możemy być bardziej za sobą stęsknieni i bardziej solidarni. Pełni współczucia, jeśli straty dotkną polskie rodziny w takim stopniu jak włoskie. Inaczej nauczymy się spędzać wakacje, więc może wzrośnie szansa na wspólny urlop z przyjaciółmi nad jeziorem, czy w którejś z pięknych polskich krain.

    COMPONENT {"params":{"is_photo":"1","ids":[2483]},"component":"promoted"}

  • Czy zrobiłam w epoce koronawirusa coś, o co wcześniej bym się nie podejrzewała?

  • Marta: Pytasz, czy zaczęłam biegać, ćwiczyć pilates i jogę? Nie. Czy robię wymyślne torty z siedmiu osobno pieczonych warstw? Też nie. Nie oszukujmy się, pracująca matka, która ma dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym, nie bardzo może pozwolić sobie też na fantazję typu: zacznę uczyć się włoskiego czy zrobię w domu remont. Czas, który do tej pory poświęcałam tylko na pracę, dzielę na edukację domową, zabawę z przedszkolakiem, nakarmienie małych brzuchów i pilnowanie, żeby się nie pozabijali w czasie, kiedy zaczynam pracować. Z dziewczynami z wydawnictwa mamy rozpisany grafik zajęć naszych dzieci i często próbujemy się wstrzelić pomiędzy karate mojego syna, czy zajęcia on-line córki ilustratorki (Maggie Bidej-Jodko). Przestawiłyśmy się więc na tryb nocny: przegadujemy treść, ustalamy ilustracje, makietujemy strony książki, nad którą aktualnie pracujemy. I o pracę w godzinach, który w czasach przed koronawirusem przeznaczałam na sen, nigdy bym się nie podejrzewała. Zdecydowanie nie jestem typem sowy, ale wiem że biznesowo tylko matki sowy przetrwają ten trudny czas. Bo normalny czas na pracę wypełnia dziś domowa szkoła i przedszkole.

  • Asia: Niespecjalnie. Ja i tak uciekam w samotność. Chociaż jest jedna taka zmiana, którą nieudolnie staram się wprowadzić – wstać rano przed dziećmi i trochę popracować. Zaczynam się też oswajać z perspektywą edukacji domowej.

    Epidemia koronawirusa. Polak potrafi funkcjonować w kryzysowych sytuacjach. Czytaj w cyklu Ja, Ty, Pani i Pan(demia):
    Epidemia koronawirusa. Polak potrafi funkcjonować w kryzysowych sytuacjach. Czytaj w cyklu Ja, Ty, Pani i Pan(demia)

  • Czy coś mnie zdziwiło albo rozśmieszyło?

  • Marta: Nie nosimy maseczek, bo nic nie dają, nosimy maseczki, bo zabezpieczają nas przed wirusem. Zamykamy lasy, pozwalamy na spacery po lesie. Nie otwieramy klubów muzycznych, ale pozwalamy na organizację wesel na 150 osób. Dziwi i coraz mniej śmieszy mnie ten ogromny brak konsekwencji. Bo niby dlaczego można zorganizować dzieciom zajęcia w świetlicy szkolnej, a lekcji w klasie już nie?

  • Asia: Dodałabym, że zamknięcie lasów dla wszystkich, poza myśliwymi. Nie wiem tylko czy absurdalność wielu sytuacji jest bardziej śmieszna, czy może jednak straszna... W czyichś głowach się te absurdy rodzą. Generalnie, w epoce koronawirusa, mam wrażenie że granice mojego niedowierzania stają się bardziej elastyczne. Niedługo już chyba nic mnie nie zdziwi.

Gorzów Wlkp. W czasie epidemii koronawirusa studenci bronią prac magisterskich on-line:

Cykl redakcyjny „Gazety Lubuskiej”: Ja, Ty, Pani i Pan(demia)

Próbuję jakoś zapisać ten czas, chciałbym więc Cię/Pani/Pana prosić o współudział i odpowiedzi.

  • Czy epidemia zmieni/zmieniła coś we mnie i w nas, Polakach, Europejczykach, ludziach?
  • Jaka będzie po koronawirusie społeczność, w której żyję, pracuję, działam?
  • Jaka będzie Polska, Europa i świat po koronawirusie?
  • Czy zrobiłem/zrobiłam w epoce koronawirusa coś, o co wcześniej bym się nie podejrzewał(a)?
  • Czy coś mnie zdziwiło albo rozśmieszyło?

Możesz/może Pan(i) odpowiedzieć krótko i długo, na jedno pytanie i na każde. Bardzo mi zależy, żeby to Pani/Pan, żebyś to Ty zdecydował (a), jak się przedstawić. Jeśli jeszcze otrzymam od Ciebie/Pani/Pana towarzyszącą fotkę (Twoją/Pani/Pana lub otoczenia, tego, co robisz lub co widzisz), będę tym bardziej zobowiązany/będzie całkiem ekstra. Możesz/może Pan(i) to wysłać np. Messengerem czy na [email protected]. Z odpowiedzi Twojej/Pani/Pana, moich Bliskich, Kolegów i Koleżanek, Znajomych, Mniejznajomych, a może i Całkiem Nieznajomych buduję redakcyjny cykl „Gazety Lubuskiej” Ja, Ty, Pani i Pan(demia).

Wiadomość (dopasowaną do adresata, bez tych wszystkich ukośników) wysłałem do wielu osób. Niektóre z nich już odpisały - odpowiadając na moje pytania albo całkiem według własnego pomysłu. Z niektórymi rozmawiałem telefonicznie albo wymieniałem się wiadomościami na Messengerze. Każda taka wypowiedź czy rozmowa jest dla mnie niebywale ważna.
Dzięki wielkie!
A może Ty, Pani i Pan też dacie się namówić?
Zapraszam!
Zbigniew Borek

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska