Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eugeniusz Siwak: - Rom nie musi być analfabetą

Grażyna Zwolińska 0 68 324 88 44 [email protected]
Eugeniusz Siwak. Chce rozszerzyć działalność stowarzyszenia na inne miejscowości, w których mieszkają Romowie Pochodzi z romskiego odłamu galicjako. Ma wykształcenie podstawowe, kurs magazyniera i operatora wózka widłowego. Lubi antyki, potrafi sam odnowić stary mebel. Z żoną Agnieszką ma córki Michelę, Glorię, Rachelę i Esterę.
Eugeniusz Siwak. Chce rozszerzyć działalność stowarzyszenia na inne miejscowości, w których mieszkają Romowie Pochodzi z romskiego odłamu galicjako. Ma wykształcenie podstawowe, kurs magazyniera i operatora wózka widłowego. Lubi antyki, potrafi sam odnowić stary mebel. Z żoną Agnieszką ma córki Michelę, Glorię, Rachelę i Esterę. fot. Grażyna Zwolińska
Rozmowa z Eugeniuszem Siwakiem z Nowej Soli, prezesem Niezależnego Stowarzyszenia Romów w Polsce.

- Obrazi się pan, jak powiem do pana Cygan?
- To zależy z jaką intencją pani to powie.

- Dziś poprawniej jest nazywać was Romami...
- Mnie wszystko jedno. Jeśli użyje pani tego określenia bez złych intencji, może mnie pani nazywać Cyganem. Choć wolimy określenie Romowie, bo w Polsce słowo Cygan źle się kojarzy. Znaczy oszust. A przecież to krzywdzące uogólnienie.

- Pan też tego doświadcza?
- Zdarza się. Jak na przykład stoję w kolejce, to kobiety zaraz trzymają torebki bliżej siebie.

- Śmieje się pan, opowiadając to...
- Bo to śmieszne. Złodziejem może być i Rom, i Polak, i każdy inny. Stereotypy nigdy nie odpowiadają rzeczywistości.

- Tak jak stereotyp Cyganów jeżdżących taborami? Taborów już przecież w Polsce nie ma.
- Ale nie Romowie o tym zdecydowali, tylko polskie władze. W latach 60. ub. wieku nakazali nam osiedlić się. To było dla nas straszne. To tak, jakby złapać ptaka, wsadzić do klatki i kazać tam żyć.

- A co opowiadali Cyganie, którzy jeszcze jeździli w taborach?
- Że tęsknią... Mój dziadek miał konie. Wszystkie musiał sprzedawać. Zamieszkał w bloku i dusił się. Cyganie nigdy nie mogli sobie darować, że musieli zostawić to, co jest naszym życiem. Wolność, przebywanie wśród natury, którą Bóg stworzył.

Romowie w Polsce

Romowie w Polsce

W Narodowym Spisie Powszechnym z 2002 roku narodowość romską deklarowało 13 tys. osób. Szacuje się jednak, że Romów w Polsce jest od 20 tys. do nawet 50 tys.. Mieszkają głównie w woj. małopolskim, śląskim, dolnośląski i podkarpackim. W Lubuskiem jest kilkuset Romów. Najwięcej w Gorzowie Wlkp. i w Nowej Soli (w tym mieście jest ok. 40 romskich rodzin).

- Ale czasy już inne...
- Wiem. Nam się kiedyś wydawało, że wszystko jest nasze. Las jest nasz, jeziora, łąki. Czuliśmy się tam wolni. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że to należy do państwa. Korzystaliśmy z tego, co natura dała. A czasem nie tylko ona. Jak Cyganie jechali, to Polacy chowali kury. Ale z drugiej strony byli nas ciekawi i sami czasem te kury przynosili, żeby się wkupić i poznać nas bliżej.

- Jechał pan kiedyś w taborze?
- Pamiętam to z dzieciństwa i często wspominam. Tęsknię za tym, jak żyli dziadkowie. Mieszkam w bloku i naprawdę czasem się duszę. Zimą nie jest źle, ale latem cały czas chce się być nad wodą, w lesie, żeby złapać oddech. Tak łatwo nie da się zostawić nawyków i wielowiekowej tradycji.

- Wśród tych tradycji są też jednak takie, które wam szkodzą. Skąd u Romów taki brak zrozumienia potrzeby zdobywania wykształcenia przez dzieci?
- Myślę, że to się bierze z odrzucenia, z braku wiary w to, że wykształcenie może coś naprawdę zmienić i procentować w życiu. Romowi zawsze będzie trudniej znaleźć pracę niż Polakowi.

- Zwłaszcza takiemu bez wykształcenia...
- Coraz więcej Romów to rozumie. Nasze stowarzyszenie kładzie na to nacisk. Dzięki pomocy prezydenta Nowej Soli powstała świetlica dla romskich dzieci, w której jest dwóch polskich nauczycieli i pedagog. Mamy polski elementarz, przetłumaczony na romski. Nauczyciele mówią naszym dzieciom, co to jest szkoła, że to nic strasznego. Dzieci poznają lepiej polski język. To ważne, bo przecież w domu mówimy po romsku. Jak potem takie dziecko szło do polskiej szkoły i niezbyt rozumiało, co nauczyciel do niego mówi, to jak miało się dobrze uczyć?

- A rodzice godzą się wysyłać dzieci do tej świetlicy?
- Jest z tym coraz lepiej. Już kilkoro dzieci poszło od nas do szkoły. Inne też pójdą. Coraz więcej rodziców rozumie, że Rom nie musi być analfabetą, żeby być Romem.

- Romską tradycją jest bardzo wczesne zawieranie małżeństw. To też rodzi problemy, choćby z polskim prawem.
- Państwo tego nie rozumie. Gdyby ktoś przyszedł do nas, porozmawiał, na jakich zasadach są te śluby, to może inaczej na to by spojrzał. Romscy rodzice takiej młodej pary nie pozostawiają samej sobie. Opiekują się nią. To też jest zapisane w tradycji. Jak i to, że u nas właściwie rozwodów nie ma.
- No, ale przecież jak taka młoda żona ma 13-14 lat, a mąż niewiele więcej, jak pojawiają się dzieci, to kiedy uczyć się, zdobywać zawód?
- To rzeczywiście trudna sprawa. Zresztą nie wszystkie romskie dziewczęta tak wcześnie wychodzą za mąż. Bo tradycja z jednej strony, a współczesny świat z drugiej.

- A pan ma córki?
- Cztery, najstarsza ma 13 lat.

- To już mogłaby zostać czyjąś żoną...
- Moja żona ją tak wychowuje, żeby jeszcze nie myślała o małżeństwie.

- Żona, jak rozumiem, też jest Romką?
- Nie, Polką, ale z wyglądu całkiem jak Romka. Ma ciemną karnację, ciemne włosy, piękna jest...

- A co jej rodzice powiedzieli, jak oświadczyła, że chce być z Cyganem?
- Oj, nie byli zachwyceni. Uprzedzenia wciąż żyją. Ale od 15 lat jesteśmy dobrym małżeństwem, więc chyba się przekonali.

- A co pana rodzice powiedzieli na to, że żeni się pan z Polką?
- Oni już nie żyli, ale na pewno nigdy by się nie zgodzili. I ja to trochę rozumiem, bo takie mieszanie się nacji przeszkadza w zachowaniu własnej tradycji.

- Ale może ułatwia też wzajemną tolerancję? Wciąż jej przecież za mało.
- Bo często nie chce się zrozumieć innych ludzi, ich kultury, zwyczajów, strojów. Ocenia się ich po wyglądzie, kolorze skóry, szufladkuje, próbuje zmieniać według swoich norm. A świat jest piękny właśnie dzięki różnorodności.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska