Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Falubaz Zielona Góra - Unia Leszno. Mecz został odwołany

Szymon Kozica 0 68 324 88 63 [email protected]
fot. Archiwum
Żużlowcy Falubazu mieli dziś zmierzyć się na własnym torze Unią Leszno. O godzinie 20.15 sędzia podjął decyzję o odwołaniu meczu.

Stadion w Zielonej Górze wypełniony po brzegi. Po 20.00 sędzia ogłasza, że "święta wojna" z Lesznem zostaje przełożona... Na trybunach kibice gwiżdżą. W parku maszyn przedstawiciele obu klubów próbują ustalić nowy termin. Bez skutku.

Działaczom Falubazu bardzo zależało na tym, by niedzielny mecz się odbył. Szefostwo Unii nakłaniało do zmiany terminu. Prezes Józef Dworakowski zagroził nawet, że jeśli spotkanie dojdzie do skutku, to goście przyjadą bez Leigh Adamsa, Jarosława Hampela i Krzysztofa Kasprzaka. Ale zgodnie z przewidywaniami, liderzy "Byków" w komplecie zameldowali się w parku maszyn przy W69.

Kwadrans po 18.00 członkowie teamu Fredrika Lindgrena jeszcze czyścili ramę motocykla. Walczyli z zaschniętym błockiem, które zostało po finale Drużynowego Pucharu Świata. - Co, zawody nie będą za ciekawe? - zagadnąłem Piotra Protasiewicza. "PePe" westchnął, pokręcił głową. - I tor za ciekawie nie wygląda... - dodał.

Za głowę łapał się każdy, kto spojrzał na nawierzchnię. Wyglądała, jak katroflicho. - No, tera sadzarka i pyry bydum - zaśmiał się Piotr Pawlicki, a za chwilę z niemałym trudem o kulach przebrnął przez tor. - Pyry? Chyba szparagi! - zażartował ktoś inny. Ale żużlowcom wcale nie było do śmiechu. Bo za niespełna półtorej godziny mieli się tu ścigać.

Tuż przed 20.00 sędzia Leszek Demski z Ostrowa Wlkp. uznał, że nawierzchnia na razie nie nadaje się do jazdy, jest po prostu niebezpieczna. Zarządził dalsze prace na torze. Ostateczny werdykt poznaliśmy kilkanaście minut później. Meczu nie będzie.

- Dobra decyzja. Żaden zawodnik nie chciał się tu ścigać - skwitował Kasprzak. - Tylko jeśli wiedzieli o tym o 16.00, po co ściągali nas z podium? Mogli dać się nacieszyć mistrzostwem świata.

- Pewnie, że nie dało się jeździć - potwierdził Andrzej Huszcza. - Z tej strony, od parkingu to tor jest jeszcze w miarę, ale z drugiej wygląda beznadziejnie.
- Już od 16.00 było wiadomo, że tego meczu nie odjedziemy. Warunki torowe nie pozwalają nawet na to, żeby przełożyć spotkanie na poniedziałek - podkreślał Protasiewicz. - Dziwię się, że pędziło się ludzi taki kawał. I nas, i kibiców. Nadaremno. Kiedy pojedziemy? Na razie jest wojna o terminy. Raz nie może Iversen, a raz Adams. W grę wchodził nawet pomysł, żeby w niedzielę dwa mecze odjechać. Abstrakcja...

W poniedziałek do 12.00 kluby muszą ustalić nowy termin pojedynku. Jeżeli nie dojdą do porozumienia, do akcji wkroczy komisarz ekstraligi i sam wskaże ten dzień.

Powiedzieli:

Czesław Czernicki, trener Unii Leszno
- Prezes Józef Dworakowski był w stałym kontakcie z prezesem Robertem Dowhanem. Gospodarze nie chcieli przełożyć tego spotkania. Jechaliśmy tu w dobrych zamiarach. Wiem, co się działo w Zielonej Górze. Od 11.00 miałem informacje co godzinę. Wielkiego deszczu nie było. Jeśli tor był roszony i szykowany bardzo, bardzo przyczepnie, a przed 16.00 przyszła namiastka tego, co mieliśmy w Lesznie, to wiadomo, co się mogło zrobić. Ktoś postradał zmysły. Już nie mówię z imienia i nazwiska kto.

Piotr Żyto, trener Falubazu Zielona Góra
- Były dwie ulewy. Po pierwszej toromistrz zaczął przygotowywać nawierzchnię, przesuszać ją. I niespodziewanie dopadła go druga ulewa. Po prostu tor tak się przemoczył, że nie szło go przygotować. Zwłaszcza na prostej startowej i przy wejściu w pierwszy łuk, czyli najbardziej newralgicznych punktach. Leszno zawsze ma do mnie pretensje, od zeszłego roku. Ale lepiej niech się nie wypowiadają, bo mnie tu na miejscu nie było. I dlatego też mam do siebie żal, że pojechałem na finał DPŚ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska