Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Falubaz Zielona Góra - Unibax Toruń: Złe wieści dla kibiców, ma padać deszcz

(lada, decha)
As Unibaksu Chris Holder ocenił stan toru bez słów, ale trafił w sedno
As Unibaksu Chris Holder ocenił stan toru bez słów, ale trafił w sedno fot. Tomasz Gawałkiewicz
Deszcz storpedował pierwszą odsłonę wielkiego finału. Dziś o 20.00 powtórka, ale wiele wskazuje, że Falubaz i Unibax znów nie powalczą. W Zielonej Górze mokro i zimno.

Fani grzmią. Jedni wyzywają centralę, inni działaczy Falubazu. Jedno jest pewne i zgodnie przyznali to sędzia, zawodnicy oraz przedstawiciele obu klubów: w niedzielę przy Wrocławskiej nie dało się walczyć. - Tor w ogóle był ciężki, później dopadało. Jest małe prawdopodobieństwo, że udałoby się zaliczyć solowe jazdy bez problemów - mówił Rafał Dobrucki. - Śmialiśmy się, że pierwszy wolny termin będzie teraz po Turnieju Gwiazdkowym w Pile. Kalendarz mamy rozciągnięty aż do przesady.

Kto ustala terminarz? Spółka Speedway Ekstraliga. Runda zasadnicza przebiegała w miarę płynnie. Niestety, dwa tygodnie ciepłego sierpnia straciliśmy na czekanie, nim ruszyły play offy. Kolejna odsiadka we wrześniu, bo od rewanżowego półfinału do wczoraj stuknęły ponad cztery tygodnie. Czemu?

- Nie było przerwy, bo cztery kolejne niedziele mamy zajęte przez mecze ligowe. Rozgrywamy je praktycznie przez cały miesiąc (27 września i 4 bm. odbyły się spotkania o 3. miejsce - dop. red.). Jesteśmy związani umową. Sponsor wymaga, żeby te mecze szły w tak zwanej antenie otwartej, która jest do dyspozycji tylko przez określony czas. Nie ma możliwości, żeby dwa mecze odbyły się w tym samym terminie i były emitowane na antenie otwartej. Nikt nie poświęci aż czterech godzin na przykład w TVP Info. Stąd takie rozłożenie finałów - wyjaśnił prezes spółki prowadzącej rozgrywki Ryszard Kowalski.

Dodał, że układając kalendarz centrala musie się liczyć z imprezami międzynarodowymi pod egidą FIM i UEM. - Grand Prix też odbywa się w październiku i jakoś nikt nie narzeka - podkreślił.

Druga strona medalu, to przygotowanie zielonogórskiego toru. Kibice z obu stron grzmieli, że gospodarze przesadzili z pracami. A przecież wystarczy się wybrać do Wrocławia czy Częstochowy. Tamtejsze zespoły też preferowały walkę na przyczepnych (mniej ubitych) nawierzchniach. W przypadku deszczu chłoną wodę jak gąbka i można je wysuszyć tylko przez głębokie przeoranie. Suchy materiał z głębi miesza się z mokrym na wierzchu, a reszty dokonuje pogoda: wiatr i słońce. Jeśli po kursie z "talerzówą" nadal pada, umarł w butach...

Co jeszcze mogą drużyny preferujące przyczepne tory, kiedy prognozy pogody mówią o opadach? Ubijać i już na starcie pozbawić się atutu lub skorzystać z plandeki. Ta ostatnia to eksperyment i nikt nie wie, jak zachowa się tor pod spodem. Przed najważniejszym meczem od 18 lat nie przeprowadza się takich badań. W przypadku niepowodzenia, kibice chyba kazaliby trenerowi Piotrowi Życie zrobić z niej balon i odlecieć do Opola.

Póki co, czekamy na powtórkę. Zawodnicy odpoczywają, tylko Fredrik Lindgren startował na Wyspach, a działacze zerkają w niebo. Jaka będzie pogoda w godzinie rozpoczęcia wtorkowego żużlowego finału? Poznański synoptyk Leszek Szaradowski nie ma dla nas dobrych informacji: deszcz, wiatr i zimnica... - taka będzie aura nad żużlowym stadionem we wtorek o godz. 20.00.

- Zbliża się front atmosferyczny i niestety będzie padał deszcz - tłumaczy Szaradowski. - I im później, tym będzie gorzej. Początkowo opady deszczu będą przelotne, temperatura około 6 stopni. Do tego spodziewany jest silny, a nawet bardzo silny wiatr z północy. Jeśli zasiądziemy na trybunach warto się ciepło ubrać, a parasolki nie na wiele się zdadzą, będzie wiało zbyt mocno. Z każda godzinę pogoda będzie się pogarszała.

Dziś o 15.00 w Zielonej Górze ma pojawić się komisarz ekstraligi Ryszard Głód, który podejmie decyzję o tym, czy mecz się odbędzie.

KOMENTARZ

Nie umiem, więc się za to nie biorę

Po odwołaniu niedzielnego meczu podniósł się krzyk. Co to za terminarz?! Wszyscy są zdziwieni, jakby kalendarz przywieźli w aktówce goście z Argentyny. A gdzie byli prezesi, kiedy rządząca rozgrywkami Speedway Ekstraliga ogłaszała daty spotkań? Zawodnicy też nie oponowali wtedy, że zmarzną im tyłki. Od centrali po administracje klubów, nikt nie zwracał uwagi na kretyńskie kolizje terminów. Kilka razy trzymaliśmy kciuki, żeby eliminacje do rozmaitych mistrzostw odbyły się zgodnie z planem, bo data rezerwowa pokrywała się dniem kolejki ligowej w Polsce. Szczyt zidiocenia osiągnęliśmy w przypadku finału Drużynowego Pucharu Świata. Rano mieliśmy mistrzostwa, a wieczorem ekstraligę...

Ja nie umiem układać terminarzy, więc się za to nie biorę. Podobne przesłanie kieruję do spółki Speedway Ekstraliga i jej udziałowców. Zlećcie to fachowcom i nie zasłaniajcie się umowami z federacjami światową i europejską. Polska jest żużlowym pępkiem świata, a ładną pogodę mamy najczęściej od maja do września. Powiedzcie im to. Telewizji też!

Marcin Łada
68 324 88 14
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska