Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał PP na szczeblu wojewódzkim: Trofeum zostaje w Gorzowie

Redakcja
Mecz w Świebodzinie elektryzował. Walki nie brakowało, ale ostatecznie lepsi okazali się na tę chwilę wyżej notowani stilonowcy, którzy tym samym obronili tytuł zdobyty w poprzednim sezonie.
Mecz w Świebodzinie elektryzował. Walki nie brakowało, ale ostatecznie lepsi okazali się na tę chwilę wyżej notowani stilonowcy, którzy tym samym obronili tytuł zdobyty w poprzednim sezonie. Mariusz Kapała
Stilon Gorzów obronił Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim. Po pokonaniu KS Falubazu Zielona Góra gorzowska drużyna znów dostanie szansę sprawdzenia się wśród ekip z innych zakątków kraju.

KS Falubaz Zielona Góra - Stilon Gorzów 1:3 (1:1).
Bramki: Piwowarski (26) - Ziajka (13), Gruszecki (60), Chyrek (90).
KS Falubaz: Twarowski - Kiliński, Piorun, Ziętek (od 90 min Brzeźniak), Haraś (od 80 min Juszczak) - Andrzejczak, Górecki (od 70 min Babij), Cipior, Dorniak, Kopacz - Piwowarski.
Stilon: Wolarek - Gołdyn, Bil, Gruszecki, Szwiec - Kaczmarczyk, Wiśniewski, Świtaj (od 55 min Chyrek), Maliszewski (od 46 min Ouedraogo), Jakubowski (od 63 min Szałas) - Ziajka (od 90 min Mrozek).
Sędziował: Maciej Mikołajewski (Świebodzin).
Widzów: 900.

W Świebodzinie doszło do bardzo ciekawej konfrontacji z wieloma podtekstami, która elektryzowała lokalne futbolowe środowisko już od pewnego czasu. Z jednej strony ekipa, która nie zdołała utrzymać się w trzeciej lidze, a po drugiej zespół, który dopiero co wywalczył awans na tamten poziom. Odwieczni rywale z obu stron województwa posiadający wiernych sympatyków, którzy w licznych grupach stawili się na tym pojedynku. Mecz zakwalifikowany jako „podwyższonego ryzyka” rozpoczął się kwadrans później ze względu na utrudnienia komunikacyjne. Z tego właśnie powodu na miejsce rozegrania pojedynku nieco później dotarła drużyna z Zielonej Góry. Było o co walczyć, bowiem zwycięzca tej konfrontacji zgarnął 30 tysięcy złotych, co dla obu klubów stanowi spory zastrzyk gotówki. Ponadto triumfator będzie mógł zmierzyć w pucharowej rywalizacji na szczeblu centralnym, a więc z drużynami z innych części kraju.

W pierwszych minutach nie działo się nic specjalnego. Później jednak widowisko zaczęło się rozkręcać. W 13 min Adrian Gołdyn wrzucił piłkę w pole karne, a futbolówkę głową do siatki posłał Kordian Ziajka. Niedługo później mógł być remis, ale strzał Piotra Andrzejczaka, który dostał piłkę ze skrzydła okazał się minimalnie niecelny. Co się odwlecze to nie uciecze. W 26 min podczas zamieszania w polu karnym w odpowiednim miejscu znalazł się Piotr Piwowarski. Po błędzie bramkarza Stilonu, zielonogórski napastnik w końcu znalazł się przed pusta bramką i nie mógł tego zmarnować takiej okazji. Później obie ekipy miały jeszcze kilka mniej lub bardziej dogodnych sytuacji, ale do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Po zmianie stron zarówno jedna, jak i druga drużyna próbowała swoich szans poprzez wrzutki w pole karne, ale za każdym razem brakowało wykończenia. W końcu, w 60 minucie podobna akcja znalazła drogę do bramki. Stilon objął prowadzenie za sprawą Adama Gruszeckiego. W 68 minucie mogło być już 3:1. Ziajka wpadł w pole karne, dograł do wpuszczonego po przerwie, nie pilnowanego Abdula Ouedraogo, ale były piłkarz Pogoni Szczecin nie wykorzystał tej stuprocentowej sytuacji. Gorzowianie cały czas byli w natarciu. W 80 min na strzał z rzutu wolnego oddał Tomasz Szwiec i do szczęścia zabrakło naprawdę niewiele. Piłka dosłownie otarła o poprzeczkę bramki strzeżonej przez doświadczonego Łukasza Twarowskiego. Niedługo później bardzo dogodną okazję miał Jan Juszczak z Falubazu, ale jego uderzenie umiejętnie obronił Maciej Wolarek. W 83 min spotkanie zostało przerwane, gdyż na trybunach odpalono race i rzucano je w kierunku boiska. Sektory sympatyków obu ekip otoczyła policja i mecz został wznowiony. Pod koniec pojedynku drugą kapitalna okazję nie wykorzystał Ouedraogo. Jego groźne uderzenie z trudem obronił Twarowski. W doliczonym czasie gry dwie szanse na wyrównanie miał jeszcze Albert Cipior, ale albo uderzał zbyt lekko, albo zbyt niecelnie. Pod koniec gospodarzy dobił Michał Chyrek, a mógł jeszcze Damian Szałas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska