Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firmy straciły na opcjach miliardy

Czesław Wachnik
Sprawę opcji badają oficerowie ABW
Sprawę opcji badają oficerowie ABW
Dowiedzieliśmy się, że sprawę umów przedsiębiorstw z bankami dotyczące walut badają oficerowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Firmy nie przyznają się, że zawierały te transakcje.

 

W kraju mówi się o stratach polskich firm rzędu 10-15 mld złotych. To dużo, czy mało? Dla porównania: za 10 mld złotych można wybudować ok. 250 km autostrad.

Na czym polegały opcje walutowe? Wyjaśnia Przemysław Barbrich, doradca prezesa Związku Banków Polskich: - Opcje walutowe służą do zabezpieczenia się eksporterów i importerów przed ryzykiem zmian kursowych waluty. Polegało to na tym, że przedsiębiorstwo umawiało się z bankiem, po jakim kursie będzie sprzedawało lub kupowało euro lub dolary. Umowy były zawierane na określony czas, np. rok lub ustaloną wartość np. miliona euro. Problem w tym, że kiedy umowę podpisywano (większość zawarta została w ub. roku, latem lub jesienią) wartość euro ustalano na 3,5 zł. Potem gwałtownie drożało, a to oznaczało straty dla firmy.

Kto jest zagrożony

Dlaczego śledztwo zaczęła ABW? Major Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska z centrali ABW powiedziała nam jedynie: - Nie zaprzeczam, ale też nie potwierdzam, że nasi oficerowie badają sprawę opcji.

Stanisław Owczarek, dyrektor Zachodniej Izby Przemysłowo – Gospodarczej szacuje straty lubuskich spółek nawet na miliard złotych. – Wiemy o 24 firmach z Lubuskiego, które straciły na opcjach, ale nie wszystkie chcą się ujawnić, bo niektórym jest zwyczajnie wstyd, że dały się tak podejść.

Potwierdził nam, że sprawę opcji badają oficerowie ABW. - Rozmawiano nawet ze mną, ale nazw firm nie podałem. To tajemnica - zaznacza Owczarek i odmawia podania nazw przedsiębiorstw. - Upublicznienie tej informacji byłoby dodatkowym zagrożeniem dla firm. Kontrahenci wiedzieliby, że mają problemy finansowe i mogliby nie przedłużać umów.

Dzwoniliśmy od kilkunastu lubuskich firm. Każda odmawiała rozmowy na ten temat lub zaprzeczała, że podpisała umowy.

Bank ostrzegał

Barbrich twierdzi, że przedsiębiorstwa zawierały umowy z dwóch powodów. Po pierwsze, zgadzały się na gwarancje określonego kursu, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo w handlu przy niestabilnym kursie. Po drugie, były też firmy, które skusił zarobek na opcjach i podpisały umowy nawet z 10 bankami. Barbrich uważa, że może część banków będzie negocjować z tymi przedsiębiorstwami, które szukały w opcjach zabezpieczenia i zamieni im umowy na wieloletnie kredyty. Ale o umorzeniach nie ma mowy. - Polskie banki były jedynie pośrednikami. Za umowami stały zagraniczne centrale banków. Trudno przypuszczać, by darowały one jakiekolwiek pieniądze. Tym bardziej, że każda firma była informowana o zagrożeniach - uważa doradca Barbrich.

A co z firmami, które chciały na opcjach zarobić? - One mogą szukać pomocy tylko w sądzie - twierdzi nasz rozmówca.

W Urzędzie Nadzoru Finansowego w Warszawie dowiedzieliśmy się, że ewentualne wygranie procesu będzie trudne. - Banki mają dokumenty, w których zapisane jest, że informowały klientów o skali ryzyka i zagrożeniach. Więc prezes czy właściciel firmy wiedzieli co robią.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska