W poniedziałek, 8 grudnia, 63-letni "Francuz" do sądu przyjechał w asyście policji. Jeśli podejrzenia prokuratury potwierdzą się, ten mężczyzna okaże się bestią. Aktualnie na ławie oskarżonych zasiadł pod zarzutem gwałtu i usiłowania zabójstwa kobiety. Wcześniej odsiedział wyrok za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Teraz dodatkowo prokuratura zarzuciła mu zabójstwo Beaty N. I to nie jeszcze koniec. Śledczy podejrzewają, że "Francuz" może mieć na sumieniu nawet kilkanaście ofiar. Wszystkie to osoby bezdomne. Ich szczątków od kilku tygodni szuka prokuratura i policja na posesji przy ul. Sulechowskiej.
"Francuz" w poniedziałek w sądzie prawie nic nie mówił. Wcześniej złożył wniosek, aby mógł bronić się samodzielnie. Sąd jednak uznał za konieczne obecność obrońcy w osobie mecenasa Bartosza Bocheńskiego i wniosek oskarżonego odrzucił.
Swoje zeznania uzupełniły biegłe z zakresu psychiatrii i psychologii. Mecenas Bocheński dopytywał o sprawy związane z ewentualną chorobą oskarżonego. Potem wezwano świadka. Jego zeznania sąd jednak utajnił ze względu na to, że ten sam świadek będzie zeznawał w innej sprawie, w której toczy się prokuratorskie postępowanie.
"Francuz" w asyście policjantów odjechał do celi aresztu, w którym cały czas przebywa. Prokuratura nadal szuka szczątków jego ofiar. - Natrafiliśmy na betonową wylewkę, której bez ciężkiego sprzętu w obecnych warunkach nie jesteśmy w stanie rozbić - mówi prokurator Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej.
Konieczne jest sprawdzenie starych planów nieruchomości, aby móc zrobić obejście.
Zobacz też: Seryjny morderca z Zielonej Góry. Co wiemy do tej pory? (raport, zdjęcia, wideo)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?