MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gapił się bez żenady

Danusi wysłuchała SYLWIA MALCHER-NOWAK (68) 324 88 70 [email protected]
Mówi, że Hiszpanie to psy na kobiety, a zwłaszcza na Polki. Bo polskie dziewczyny dużo od życia nie wymagają. No i są zupełnie inne niż Hiszpanki, które trzymają swoich mężczyzn krótko - zabierają im całą pensję i są cholernie zazdrosne.

Danusia od roku była na zasiłku, nie miała też widoków na znalezienie pracy. Gdy więc koleżanka wypatrzyła w prasie ogłoszenie, że poszukiwane są kobiety do zbierania truskawek w Hiszpanii, bez namysłu pojechała na rozmowę kwalifikacyjną.

Gapił się bez żenady

- W urzędzie pracy zobaczyłam tłumy - wspomina. - W jednej kolejce stały te, które już podpisywały umowę, w drugiej te, które zdawały paszporty, by dostać wizę.
W panice pobiegła do domu po dokumenty i zdjęcia. Wróciła i też stanęła w kolejce. Kandydatki przyjmowało dwóch Hiszpanów i Hiszpanka. Do kogo lepiej iść? - zastanawiała się.
Wybrała przeciętniaka z brodą. - Miły był, ale jakiś taki nieciekawy - podsumowuje. - Ten drugi za to, całkiem atrakcyjny, gapił się na Polki bez żenady.
Umowę podpisała wieczorem. Nie wierzyła, że to zrobiła. Że wyjedzie na kilka miesięcy i zostawi synka. Że nareszcie zarobi jakieś pieniądze.
Przyszedł dzień wyjazdu. Wsiadła do autobusu i przeżegnała się. - Raz kozie śmierć - pomyślała.

Są jak magnes

Gdy dojechała, miała wrażenie, że trafiła do bajki. Spodziewała się lasu, namiotów, po prostu najgorszego, bo w Polsce media donosiły o tragicznych warunkach pracy. A tu - ładne, dwupiętrowe domki z kuchnią i dwiema łazienkami. I zaledwie 50 m do oceanu. - Oj, szybko woda sodowa do głowy dziewczynom uderzyła - wspomina. - To przez ten ocean, plażę, długie upalne popołudnia. Pracowałyśmy tylko 6,5 godziny. Coś potem trzeba było robić...
Ogniści Hiszpanie szybko pomogli im znaleźć zajęcie. - Są jak magnes - uważa Danusia. - Patrzą gorąco w oczy, mówią takie rzeczy, że serce zamiera i wstyd powtarzać. U nas tak się kobiet nie traktuje. A tam na łakocie nas biorą, na komplementy. Zaproszą na kolację, kupią ciuszek, jakiś prezent, obiecają, że załatwią dobrą pracę. Oj, potrafią zabajerować... No i mają oko na kobiety. Nie wiem, jak oni to robią, ale jak widzą grupę dziewczyn, od razu wiedzą, czy to Polki, Rosjanki czy Bułgarki. Mamy podobno specyficzny chód, śmiech, sposób ubierania się i zachowania.

Szczęśliwa nie ulegnie

Miękną nawet mężatki. Niejedna zarzeka się, że ma szczęśliwe małżeństwo, dzieci, własny dom... Na dowód pokazuje koleżankom zdjęcia. A po kilku tygodniach prowadza się z atrakcyjnym Hiszpanem i myśli o porzuceniu rodziny. Niektóre wytrzymują jeden wyjazd, a kapitulują podczas drugiego.
- Dla mnie sprawa jest jasna: jeśli dziewczyna naprawdę jest szczęśliwa, to nie ulegnie - mówi Danusia. - Ale jeśli coś w małżeństwie zgrzyta, choć trochę, to sprawa jest pogrzebana. Na miejscu szanujących się mężów w ogóle nie puszczałabym żon do Hiszpanii.
Danusia twierdzi, że polskie dziewczyny są dla Hiszpanów rarytasem, czymś nowym, innym, może lepszym. - Lgną do nas jak muchy, bo szukają pocieszenia - tłumaczy. - Mówią, że mamy w sobie coś, czego nie mają Hiszpanki. Ciepło. Bo tam jak kobieta ma chłopa, to go trzyma krótko, zabiera mu całą pensję. A my nie mamy zbyt dużych wymagań.

Dotkniesz, to zabiję

Hiszpanki Polek nie lubią. I trudno się dziwić, bo przez nie rozpadło się wiele małżeństw. - Dla Hiszpana skok w bok to nic złego, nic nadzwyczajnego - wyjaśnia Danusia. - Zresztą, dla tamtejszych kobiet też.
Ostatnio do miejscowości, w której mieszka Danusia, po raz pierwszy przyjechała grupa Polaków. Też bajerują, tyle że Hiszpanki. - Zagadają, zerkają błękitnym okiem spod blond grzywki i już Hiszpanka zadowolona - śmieje się Danusia. - Mąż naszej hiszpańskiej brygadzistki powiedział jej: możesz patrzeć, ale jak dotkniesz - zabiję. W sumie dobrze, że przyjechali, bo nam się teraz polepszyło.

Nawet jest bita

Najgorzej, gdy dziewczyna zakocha się w Marokańczyku. - Są równie uroczy jak Hiszpanie - twierdzi Danusia. - Podjeżdżają pięknymi samochodami i mówią miłym głosem po polsku: ty się nie bój, chodź na piwo. Ale wykorzystują kobiety do cna - seksualnie, a nawet finansowo. Potem zostawiają. Jedna moja znajoma męża rzuciła dla Marokańczyka. Teraz ma niewesoło, nawet jest bita. Inna z Marokańczykiem zaszła w ciążę. Dziecko jeszcze się nie urodziło, ale już wiadomo, że tatuś nie chce mieć z nim nic wspólnego.

Jesteśmy wyzwolone

Większość Hiszpanów po prostu chce się zabawić czy pochwalić blondynką przed kolegami. Ale niektórzy wiążą się z Polkami na poważnie. I są strasznie zazdrośni. - Moja koleżanka musiała na krótko wyjechać do kraju - opowiada Danusia. - Jej partner okropnie się bał, że ona nie wróci, więc... razem z nią przyleciał do Polski. Na cały miesiąc.
Hiszpanie są inni niż Polacy. - Jak już dokonają podboju, to najchętniej by kobiety pozamykali w domu - twierdzi Danusia. - Możemy nawet nie pracować, żebyśmy tylko nie miały styczności z innymi mężczyznami. Ale my jesteśmy wyzwolone i nie pozwolimy tak się osaczyć. Muszą więc iść na ustępstwa.

Papierowe małżeństwo

Na ustępstwa idzie też partner Danusi. Poznała go, gdy drugi raz wyjechała na truskawki. Pracuje, jest w tym samym wieku, co Danusia. Nigdy nie miał żony.
Na początku barierą był język. I temperament. - Język przestał być kłopotem, ale temperamentu nie da się zmienić - opowiada kobieta. - Dlatego docieramy się powoli. On wie, że nie dam się zamknąć w domu.
Mąż Danusi nie ma jej za złe, że wyjechała i ułożyła sobie życie na nowo. - Mieszkaliśmy razem tylko rok, więc takie z nas papierowe małżeństwo - uważa kobieta. - Właściwie razem z synkiem byliśmy dla niego balastem.
Dlatego bez skrupułów trzy miesiące temu wywiozła synka do Hiszpanii. Mały ma już mnóstwo kolegów i jest jednym z najlepszych uczniów w klasie. - Ale na rozwodzie mi nie zależy - twierdzi Danusia. - Po co mi on, skoro drugi raz za mąż nie mam zamiaru wychodzić? Nawet za Hiszpana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska