Pan Feliks przekonuje, że już pukał do różnych drzwi, zarówno magistratu jak też budowniczych osiedla. - I nic - mówi zdenerwowany. - Proszę popatrzeć, zamiast zebrać, nawieźli tu ziemię. Dodatkowo jest tu glina. Dlatego tak mokro, że wjazd do garaży jest niemożliwy. Dziś wprawdzie nieco obeschło, ale przed dwoma dniami auto musiałem zostawić przed domem. I tak będzie przy każdej większej ulewie. Czyli garaż jest niepotrzebny? - zarzeka się nasz rozmówca.
Pan Feliks przekonuje, że powodem kłopotów jest to, że przy okazji budowy osiedla Winiarnia potężne ciężarówki zniszczyły istniejącą, wybrukowaną drogę. I przy okazji nawiozły ziemi. - Gdyby jeszcze tę ziemię zepchnięto niżej, bliżej ronda, to sytuację można byłoby jakoś uratować. A tak będziemy tonąć w tej bryi - przekonuje.
Faktycznie, droga jest zniszczona. Sto przy niej aż 64 garaży. Do części z nich dojazd jest niemożliwy, do części - mocno utrudniony. Bruk, który jest widoczny tylko na kawałku ulicy, pokrywa warstwa czarnej, przyklejającej się do butów i opon ziemi oraz glina. To ona uniemożliwia wchłanianie się wody. Widać spore oczka wodne. I czarne błoto. Dlatego przechodnie zamiast iść ulicą, przemykają tuż przy drzwiach garaży. Tam jest trochę wyżej, a ponadto nie ma gliny i wspomnianej czarnej mazi.
Czytaj więcej w czwartkowym, papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej .
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?