Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gigantyczne serwetki

DANUTA PIEKARSKA
Misternie dziergane tuszem koronkowe ,,serwetki'' Joanny Imielskiej z cyklu ,,Czas'' wyraźnie intrygowały widzów
Misternie dziergane tuszem koronkowe ,,serwetki'' Joanny Imielskiej z cyklu ,,Czas'' wyraźnie intrygowały widzów TOMASZ GAWAŁKIEWICZ
Fascynująca w tej wystawie jest możliwość obejrzenia, jak różnymi drogami idą ludzie, którzy dojrzewali w tym samym czasie i miejscu.

Zbiorowe ekspozycje zwykle grzeszą przypadkowością. Co najmocniej widać w prezentacjach środowiskowych. Zbiór prac ludzi, których nie łączy nic poza miejscem życia, zmienia się często w estetyczną Wieżę Babel.
Podobne obawy towarzyszyły niektórym przed piątkowym wernisażem w Muzeum Ziemi Lubuskiej. Wystawa nazywa się ,,siedem/siedem''. Siedmiu artystów, wśród nich Jerzy Hejnowicz, Marek Wasilewski, Joanna Hoffman i Anna Tyczyńska, prezentuje się w siedmiu wyodrębnionych na jednym piętrze przestrzeniach. Autorzy to absolwenci poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych, z którą zresztą od dyplomów w latach 90. nadal są związani. Mimo wspólnoty pokoleniowo - akademickich doświadczeń różni ich nie tylko rodzaj prac: od rysunku przez instalacje po projekcje wideo i fotografię.
Zwiedzanie wystawy przypomina wędrówkę przez labirynt, w którym siedmioro ludzi usiłuje nas czymś zatrzymać. Nie wszystkim się udaje.

Gigantyczne serwetki

Udaje się otwierającej ekspozycję Joannie Imielskiej. Ogromne rysunki, oglądane z daleka zrazu nie przyciągają dekoracyjnymi motywami. Ale jest w nich coś, co każe podejść bliżej i przykuwa uwagę. Pod szkłem widzimy gigantyczne koronkowe ,,serwetki'', opatrzone kolejnymi numerami cyklu ,,Czas''. W każdej zapisany inaczej, rozchodzi się od środka precyzyjnie rysowanymi oczkami. - Czy to ręcznie robione? - dociekają widzowie, oglądając misternie wydziergane tuszem ,,kalendarze'' istnienia.
W tej samej sali widz może zasiąść w fotelu przy stoliku (podczas wernisażu zastawionym filiżankami i herbatą) i zajrzeć w ,,Obiekty monitorowane'' Sławka Sobczaka. To znaczy w ekranowe obrazy, przekazywane na żywo z rozmieszczonych na wystawie kamer. Tym razem autor nie zdecydował się umieścić kamery w gabinecie dyrektora...

Jabłko iluzji

Bardziej, niż artystyczna wizja świata Big Brother, uwagę widzów przykuwa ,,Martwa natura z pokusy'' Marcina Berdyszaka, zresztą autora wystawy świeżo otwartej w sąsiadującym z muzeum Biurze Wystaw Artystycznych. Na ekranach dwóch ustawionych naprzeciw telewizorów, odzianych w połączone ze sobą ogromne sutanny widać dwie dłonie: po jednej stronie - męską, po drugiej - kobiecą. Obie usiłują sięgnąć po zawieszone przed ekranem jabłko. Dłonie są sfilmowane, jabłka - prawdziwe, a sytuacja pokusy - odwrócona; zwykle bowiem żywy człowiek ulega pokusom iluzji.
W tym labiryncie każdego skusić może inna część wystawy. Dlatego warto się na nią wybrać. Po raz pierwszy muzealnej ekspozycji towarzyszy katalog w formie cyfrowej - płyta CD kosztuje 8 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska