Zdesperowani obywatele z ul. 27 Stycznia dzwonili i napisali listy do redakcji. Pojechaliśmy. Na ulicę, będącą jednocześnie drogą krajową nr 32, wyszło wielu z nich. Rozmawialiśmy stojąc na wąskich chodnikach, przy ciągłym ruchu, nieustanne narażeni na ochlapanie wodą z kałuż lub błotem pośniegowym.
- Kiedyś latem siadłem se przed domem i liczyłem samochody, w ciągu godziny przejechało 720! - informuje Klaus Walkowiak.
- Tak wyglądają nasze domy! - demonstruje Ryszard Cieślak (spod nr 23). - Zachlapane do 3 metrów, brudne, na korytarzach mimo zamkniętych drzwi woda. Ta sama woda, gdy ją rozpryskują samochody wypłukuje tynk. Odpryski asfaltu są na murze...
Domy, zarówno prywatne, jak i komunalne, w tym słynne unikatowe domki tkaczy (należące do dziedzictwa kulturowego Europy), wyglądają jak obraz rozpaczy. Nie dziw, stoją tuż przy jezdni, a chodniki mają od 70 cm do metra. Leży na nich brudny topniejący śnieg, rynsztokiem płynie struga. Gdy przejeżdża samochód rozpryskuje ją na ściany.
- Na kilkuset metrach są tylko dwie studzienki - wyjaśnia Jarosław Szmańda (z początku ulicy).
- Chodźcie do mnie, to dopiero zobaczycie - zaprasza Tadeusz Tomiak (nr 29), mieszka w komunalnym, ale za swoje pieniądze wstawił plastikowe okna. Ściany w pokoju od ulicy i w kuchni wyglądają jak w chlewie. Czerniejące zacieki, wilgoć, szmaty pod oknami. - Kurwa, to jest jeden gnój, co ja tutaj mam - nie przebiera w słowach Tomiak, bo woda z kałuż rozpryskiwanych na ściany przesiąka przez grube mury. Nawet plastiki w oknach nie pomagają.
Jak tym ludziom pomóc?
- Założyłam sobie żaluzję na drzwi, ale i tak mam mokro w korytarzu - demonstruje Maria Sroka (nr 31). - Kupiłam ten dom 19 lat temu, teraz żałuję.
- Mamy oczyszczać chodnik, więc odsuwamy śnieg, ale jak jedzie pług, to z powrotem wrzuca śnieg pod dom - relacjonuje Cieślak. - Zgłosiliśmy tę sytuację strażnikowi miejskiemu, przyszedł, rozłożył ręce.
Mieszkańcy napisali pismo do zielonogórskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad, który zarządza tą trasą. Dowiedzieli się, że... kiedyś będzie budowana obwodnica. - Wcześniej znajdziemy się pod namiotami - uważa Katarzyna Kasperska (nr 19).
- To jest tragedia - mówi bezsilny burmistrz Janusz Kłys. - Boję się, że dojdzie do blokady drogi, bo ludzie są na granicy wytrzymałości.
Samorząd zatrudnił nową firmę, która stanie przy głównej drodze z fotoradarem, ale zdaniem włodarza gminy, to niewiele pomoże. Pojazdy w miarę pilnują obowiązującej prędkości 40 km/h. To ich ruch powoduje komplikacje. A zakazać jazdy nie można. Na dodatek do zmartwień burmistrz dowiedział się, iż pojawiły się problemy ze sfinansowaniem obwodnicy Kargowej.
- Obwodnica jest wpisana do planów oddziału, ale nie mamy potwierdzenia z Warszawy o jej finansowaniu, czekamy - mówi Anna Jakubowska, rzecznik oddziału GDDKiA w Zielonej Górze. - W grudniu złożyliśmy wniosek do Gorzowa i Poznania o pozwolenie na budowę. Jeśli dobrze pójdzie i decyzje zapadną latem, to ogłosimy przetarg i jesienią roboty mogłyby ruszyć. Zakończenie w 2011 r.
W sprawie niszczonych kamienic w oddziale nie potrafią nic pomóc! Prosimy, żeby chociaż usunięto śnieg z chodników. - Zwrócę się do pani kierownik tego rejonu, żeby tak uczyniła - mówi A. Jakubowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?