Rano do redakcji Gazety Lubuskiej zadzwonił Czytelnik oburzony stanem drogi, która kiedyś była własnością Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- To jakiś absurd, miejscami trasa wygląda, jakby drogowcy o niej zapomnieli, kiedyś było znacznie lepiej-denerwował się.
Wczoraj sprawdziliśmy sygnał naszego Czytelnika. Miał rację. Problemy zaczęły się zaraz po zjechaniu z wiaduktu w Niedoradzu. Na asfalcie rozjeżdżony śnieg. - Drogą z pewnością nie jechał pług - narzekał Czytelnik. Tak też trasa wyglądała. Czarne były tylko miejsca rozjeżdżone przez samochody.
Może być lepiej
Pierwszy pług zauważyliśmy dopiero około godz. 11.30. Jechał w kierunku ul. Zielonogórskiej w Nowej Soli i oczyszczał z błota jezdnię. Wiceprezydenta Jacek Milewski mówi.
- Nie jest dobrze - przyznał. Konieczne jest ustalenie nowej kolejności i czasu odśnieżania dróg. Musimy to zmienić.
Dalej, w kierunku Nowej Soli było jeszcze gorzej. Pod śniegiem lód. Droga miejscami biała. W innych znów miejscach zabłocona.
Sytuacja poprawiła się dopiero w Nowej Soli, za rondem na wysokości strefy ekonomicznej. Z wójtem Otynia Teresą Kaczmarek nie udało się nam wczoraj skontaktować.
Przypomnijmy. Była "krajówka" spadła na utrzymanie gmin, po oddaniu do użytku nowej obwodnicy. W kasach gminy i miasta nie było jednak dodatkowych pieniędzy na zimowe utrzymanie tras.
Gmina Otyń zapowiadała wcześniej, że nie stać jej na utrzymanie dodatkowych kilometrów ważnej komunikacyjnie drogi. Nowosolski magistrat kasę przygotował, ale np. o remontach i tak nie ma mowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
