Krzysztof Stefaniak z zielonogórskiego sklepu z bronią Strzelec pokazuje stos gazowych pistoletów. Kilkaset sztuk. Przyznaje, że nie ma pojęcia, co z nimi zrobić. W Polsce ich nie sprzeda. Może uda się je "wypchnąć" za granicę...?
- To godzi w moje prawo własności, karzą mi oddać pistolet, który kosztował mnie kilkaset złotych za przysłowiową złotówkę - denerwuje się Piotr S. (imię i nazwisko znane redakcji).
Gnat na złom
Piotr S. załatwił sobie pozwolenie na broń gazową i kupił pistolet kilka lat temu. Jak przyznaje, nigdy broni nie używał, chyba żeby wystrzelić w powietrze podczas sylwestrowej zabawy. Przed kilkoma dniami otrzymał wezwanie na specjalistyczne badania lekarskie. Psycholog ma wypowiedzieć się, czy nadal w jego rękach może znajdować się broń, a okulista sprawdzi, czy widzi do kogo strzela. Gdy zapytał o szczegóły, powiedziano mu, że ten przegląd kosztuje 400 zł.
- To połowa mojej emerytury - skarży się zielonogórzanin. - Właśnie tacy ludzie jak ja czują się najbardziej zagrożeni i nam odcina się dostęp do tej broni. Różnych opry-szków z pewnością na to stać.
Gdy Piotr S. przekazał te uwagi policjantowi usłyszał tylko, że jeśli warunki mu nie odpowiadają, może zrezygnować z pozwolenia. W takim przypadku powinien broń zdać w celu złomowania, za które zapłaci 50 zł. Może także przekazać do tzw. odkupu do sklepu z bronią. Za pistolet gazowy otrzyma od złotówki do pięciu złotych.
Badania z poślizgiem
K. Stefaniak uważa, że i tak właścicielom broni robi grzeczność, gdyż ma pewność, że tych pistoletów nigdy nie sprzeda.
- Kierujemy się ceną rynkową, a taka ona właśnie jest - dodaje. - Trzymam to jeszcze, bo być może jakaś śrubka się przyda, to rozbiorę na części.
Po zaostrzeniu przepisów dotyczących posiadania broni gazowej nie udaje się sprzedać żadnej sztuki. Nic dziwnego. W 2004 roku w całym województwie lubuskim pozwolenie otrzymały raptem trzy osoby. Tymczasem wezwania na badania sukcesywnie trafiają do blisko 5 tys. posiadaczy pozwoleń.
- Te badania to nic nowego, zapisane są w najnowszej Ustawie o broni i amunicji - tłumaczy Andrzej Kulesza z lubuskiej Komendy Wojewódzkiej Policji. - Po kolei docieramy do wszystkich właścicieli pozwoleń i przypominamy o przepisach. Nie tylko dotyczących badań psychologicznych, ale także zasad przechowywania broni.
W tej chwili do badań stanąć powinny osoby, które pozwolenia otrzymały w roku 2000 i później. Wówczas została wydana większość lubuskich pozwoleń...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?