MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gorąco jak zawsze

Robert Gorbat
Pociąg szczęścia sulęcinian po ostatniej, zwycięskiej akcji sobotniego meczu z MOW Orłem AZS AWF Międzyrzecz.
Pociąg szczęścia sulęcinian po ostatniej, zwycięskiej akcji sobotniego meczu z MOW Orłem AZS AWF Międzyrzecz. fot. Katarzyna Chądzyńska
Sobotnie, drugoligowe derby sulęcinian z międzyrzeczanami nie zawiodły oczekiwań kibiców obydwu zespołów.

Po raz drugi w bieżącym sezonie Olimpia pokonała lokalnego rywala 3:2. W ten sposób sulęcinianie pozostają jedyną niepokonaną drużyną ,,drugiego frontu''. Wcześniej po jednym punkcie zdołali im urwać Stelmet AZS UZ Zielona Góra i AZS UAM Poznań.

Dobrzy znajomi

Sobotnie derby były pełne podtekstów. Obydwa zespoły mają zadawnione porachunki z poprzedniego sezonu, gdy bez powodzenia walczyły o utrzymanie się w pierwszej lidze. Teraz celem sulęcinian jest przystąpienie do play offów z pierwszej pozycji w tabeli, zaś marzeniem międzyrzeczan co najmniej szósta lokata, gwarantująca udział w tej rozgrywce.

Jak obliczył obserwujący mecz prodziekan gorzowskiego ZWKF dr Jan Łojewski, w sulęcińskiej hali wystąpiło aż czterech absolwentów i 12 studentów tej uczelni. Pojedynek dobrych znajomych przyniósł dwa punkty Olimpii i jeden MOW Orłowi AZS AWF.

- Spotkanie zaczęliśmy bardzo dobrze, mieliśmy prawo myśleć nawet o trzech oczkach, ale ostatecznie trzeba się cieszyć z minimalnej zdobyczy - podsumował występ swoich podopiecznych trener międzyrzeczan Andrzej Stanulewicz.

Grający trener gospodarzy Jerzy Boguta przestrzegał przed nadmiernym optymizmem. - Udziału w play offach możemy już być pewni, ale naszym celem jest powrót do pierwszej ligi - oświadczył. - Najpierw musimy wygrać naszą grupę, a potem jeszcze triumfować w barażu z mistrzem czwartej, południowo-wschodniej grupy. Czeka nas długa i trudna droga do sukcesu.

Pojedynek rutyniarzy

Przez trzy pierwsze sety postaciami numer jeden byli na boisku dwaj zawodnicy z Międzyrzecza: świetnie rozgrywający i serwujący Grzegorz Pająk oraz odważnie atakujący Wojciech Wesołowski. Ten drugi, liczący sobie już 34 lata, dzielnie walczył nad siatką z doświadczonymi graczami Olimpii.

- Mecz przegraliśmy na przyjęciu - powiedział chwilę po podaniu rywalom ręki. - Od czwartego seta nie umieliśmy sobie poradzić ze wzmocnionymi serwisami sulęcinian, zbyt często wpadały nam też na boisko ich ,,kiwki''. Po kilku takich akcjach spadło morale naszego zespołu. Mamy bardzo młodą drużynę. Poza mną średnia wieku chłopaków wynosi 20-21 lat. Doświadczenia nie da się zdobyć w ciągu kilku miesięcy, na to potrzebne są długie sezony. Jeśli działacze Orła będą cierpliwi, wówczas doczekają się w Międzyrzeczu naprawdę mocnej ekipy.

Najstarszy w Olimpii, 36-letni środkowy Roman Bartuzi bardzo obawiał się porażki z ,,Orłami''. - Przegrane derby, na dodatek przed własną publicznością, bolałyby nas podwójnie - przyznał. - W końcówce opanowaliśmy sytuację, grając lepiej na przyjęciu i częściej atakując z krótkiej. W ten sposób wygraliśmy dwa ostatnie sety i wyszliśmy z opresji obronną ręką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska