MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gorzów Wlkp: Miód dobry na wszystko

Renata Ochwat
Kram Janiny Jakubowskiej i jej męża Zygmunta na dzisiejszym  jarmarku miodnym.
Kram Janiny Jakubowskiej i jej męża Zygmunta na dzisiejszym jarmarku miodnym. fot. Krzysztof Tomicz
- Na ból gardła, serce, nadciśnienie, skaleczenia najlepiej stosować miody - mówili pszczelarze.

- Właśnie dlatego robimy zapasy na zimę - tłumaczyli gorzowianie, którzy przyszli dzisiaj na doroczny jarmark.

- Wybieramy różne odmiany, bo pomagają na wszystko - mówili w niedzielny poranek Teresa i Stefan Jankowiakowie, którzy kupowali miody w stoisku państwa Janiny i Zygmunta Jakubowskich z Gorzowa. A pani Maria dodała, że całoroczne jedzenie miodu chroni ją przed chorobami i faszerowaniem się antybiotykami.

Dobrze uodparnia

Znakomity, o konsystencji kremu miód z bławatków i lipy przywiozła Iwona Dutkowiak z Sulęcina. Miody z ich rodzinnej pasieki można kupić w Intermarche, sklepie Piramida Sana i na jarmarkach. Państwo Dutkowiakowie oferowali też nowość: pierzgę, którą robi się z pyłku kwiatowego.

- To znakomity środek wzmacniający i antybakteryjny. Znakomicie uodparnia - mówiła I. Dutkowiak.

Kilka odmian przywiózł gorzowski pszczelarz Zenon Piniewski z ul. Marcinkowskiego. - Miód można jeść przez cały rok, bo to naturalny wzmacniacz organizmu - tłumaczył. Dodał, że sam każdego rana pije miód rozcieńczony ciepłą wodą z dodatkiem cytryny.

- Trzeba tylko pamiętać, że woda nie może być cieplejsza niż około 40 stopni. Jak będzie bardziej gorąca, zabije wszelkie wartości odżywcze i zostanie sam cukier - przestrzegał.

Według Kazimierza Andrzejaka z pasieki w Wysokiej (gmina Lubiszyn), najlepiej miód jest jeść wieczorem. - Może to być kanapka, herbata osłodzona miodem albo też miód rozpuszczony w wodzie. Dłużej poleży w żołądku i dlatego lepiej się wchłonie - tłumaczył. Jego miody można kupić tylko na jarmarkach lub w domu.

Chińskie w natarciu

Józef Brzozowski, który prowadzi pasiekę z żoną Haliną, sprzedał nam patent na szybkie leczenie wszelkich skaleczeń. - Trzeba rankę posmarować roztworem z kitu pszczelego, to najlepszy naturalny antybiotyk - mówił. Ich miodów, pyłków i kitu można szukać trzy razy w tygodniu na rynku przy ul. Przemysłowej.

Okazuje się, że pszczelarze mają kłopoty z rozprowadzaniem swoich produktów w sklepach. - Wyparły nas tanie miody chińskie - tłumaczył Kazimierz Piniewski, który z żoną Teresą ma ule w całej gminie Santok. - Chińczycy dodają antybiotyków i innych substancji chemicznych, żeby zatrzymać krystalizację. A to ze szkodą dla kupujących - mówili pszczelarze.

Jednym głosem zapewniali, że warto wydać 7 czy 8 zł na produkt ze znanej pasieki niż 3 zł za byle co sprowadzone z zagranicy. - No i dlatego szukamy takich okazji, jak ten jarmark, aby kupić coś smacznego i przy okazji zdrowego - deklarowali Agata i Jacek Łukaszewiczowie, którzy przyszli po miód akacjowy, pomagający leczyć choroby żołądka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska