Gorzów. Zielone światło się zapali, gdy pieszy przy łaźni o to poprosi

Od kilku tygodni przechodnie w centrum miasta „narzekają” na przejście dla pieszych, które jest pomiędzy byłą łaźnią a okolicami murów miejskich. Te narzekania - często w formie przekleństw - regularnie słyszy nasz gorzowski reporter. Część mieszkańców klnie bowiem na to, że dłużej musi oczekiwać na przejście przez jezdnie ulicy Jagiełły. Problem jednak w tym, że przechodnie... po części sami są sobie winni.

W trakcie przebudowy ul. Chrobrego, gdy zmieniano system sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu z ul. Jagiełły i ul. Wybickiego, zmieniono także system na przejściu dla pieszych koło łaźni. Efekt?

Jak zauważył nasz reporter, dosyć często dochodzi tu do sytuacji takiej, że czerwone światło ma i pieszy, i kierowcy stojących przez „zebrami” samochodów. Niejednokrotnie piesi po podejściu do przejścia widzą, jak samochody zatrzymują się (bo mają światło czerwone), czekają kilkadziesiąt minut, a następnie ruszają. Problem jednak w tym, że w tym czasie nie zapala się zielone światło dla przechodniów.

W poniedziałek 12 września rozmawialiśmy o tym z urzędnikami odpowiedzialnymi za ruch w mieście.
- Teraz na przejściu koło łaźni piesi muszą wzbudzić zielone światło, aby przejść przez jezdnię - mówił nam Paweł Najdora z biura miejskiego inżyniera ruchu.

Sygnalizacja działa więc sprawnie. Problemem jest jednak to, że spora cześć mieszkańców nie zauważyła zmiany. I, tak jak przez dziesiątki lat, tak i teraz, wielu pieszych czeka na zapalenie się zielonego światła.

Zmiany w sygnalizacji zostały też wprowadzone na skrzyżowaniu między Arsenałem, Letnią i pomnikiem Edwarda Jancarza („zielona fala” jest teraz od ul. Strzeleckiej w kierunku ul. Jagiełły). Nie muszą być one jednak ostateczne. Sygnalizacja jest jeszcze przed odbiorami.

Czytaj również:
Objazdy w Gorzowie. Naprawiają ulice Zawackiej i Łukasińskiego