Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowianie zdobyli twierdzę Międzyrzecz

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Po ataku skrzydłowego ,,Orłów'' Dominika Żmudy piłka odbija się od bloku, ustawionego przez Adriana Hunka (z lewej) i Marcina Olichwera. Gorzowska ściana jeszcze długo będzie się śniła siatkarzom z Międzyrzecza.
Po ataku skrzydłowego ,,Orłów'' Dominika Żmudy piłka odbija się od bloku, ustawionego przez Adriana Hunka (z lewej) i Marcina Olichwera. Gorzowska ściana jeszcze długo będzie się śniła siatkarzom z Międzyrzecza. fot. Kazimierz Ligocki
ajbud GTPS pany! Lubuskie, pierwszoligowe derby przyniosły w sobotę zdecydowany triumf podopiecznym trenera Sławomira Gerymskiego, choć faworytami wydawały się ,,Orły''.

- Miałem rywalom coś do udowodnienia. Przede wszystkim to, że za szybko ze mnie zrezygnowali - wyznał po meczu środkowy gorzowian Adrian Hunek, jeszcze kilka miesięcy temu grający w barwach międzyrzeczan.

Trwający godzinę i 50 minut pojedynek był wybornym siatkarskim spektaklem. Nie zabrakło w nim niczego: ani ofiarnej gry obydwu zespołów, ani efektownych akcji w obronie i ataku, ani dramatycznych zwrotów wydarzeń. Trochę liczniejsza niż się spodziewano widownia aż kipiała z emocji. Po ostatniej piłce dziki taniec radości wykonali przyjezdni, bo... byli po prostu lepsi.

W premierowym secie drużyny szły ,,łeb w łeb'' do remisu 20:20. W końcówce trzy błędy z rzędu przydarzyły się jednak Rafałowi Matusiakowi, a potem na blok gorzowian nadziali się Patryk Strzeżek i Jarosław Stancelewski. To wystarczyło, by zespoły zamieniły się boiskami. Także druga odsłona długo przebiegała pod dyktando przyjezdnych. Na początku prowadzili 4:0 i 9:5, a w końcówce 20:17. Gdy czuli się już zwycięzcami, nagle załamała się gra ich ,,rozgrywcza'' Konrada Woronieckiego i skrzydłowego Bartosza Mischke. Swoje trzy grosze dołożył też trudnymi zagrywkami przyjmujący Orła Michał Jakubczak, więc na świetlnej tablicy pojawił się remis w setach 1:1.

Partie numer trzy i cztery stały pod znakiem zdecydowanej dominacji gorzowian. W pierwszej z nich odjechali miejscowym od stanu 16:16, a w drugiej od 20:20. - Nie mam już siły! Przecież niczego nie wygramy bez zagrywki! - złościł się na swych zawodników trener gospodarzy Andrzej Stanulewicz, gdy ci seryjnie psuli serwisy. Gesty z ławki nic nie dały. Spotkanie zakończył już za pierwszym meczbolem leworęczny skrzydłowy gości Krzysztof Grzesiowski, nadzwyczaj skuteczny w atakach ze skrzydeł.
ORZEŁ AZS AWF MIĘDZYRZECZ - RAJBUD GTPS GORZÓW WLKP. 1:3 (21:25, 25:22, 18:25, 22:25)

ORZEŁ AZS AWF: Świerżewski, Fijałek, Matusiak, Stancelewski, Strzeżek, Żmuda, Kabziński (libero) oraz Jakubczak, Szulikowski i Mróz.

RAJBUD GTPS: Woroniecki, Grzesiowski, Kupisz, Olichwer, Mischke, Hunek, Ratajczak (libero) oraz Stępień, Szlubowski i Wroński.

Sędziowali: Marcin Bzodek (Świdnica) i Andrzej Łukowicz (Wałbrzych). Widzów: 360.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska