Gorzowscy kibice niemrawo protestowali przeciwko grzechom PZPN

Happening rozpoczął się równo o 17.00 koło Studni Czarownic . Na organizatorów czekała dość liczna grupa dziennikarzy. Całej sytuacji spokojnie przyglądał się patrol służb mundurowych: dwóch policjantów i strażnik miejski. Żadna interwencja nie była jednak potrzebna. Zainteresowanie happeningiem było bowiem niewielkie. Prezes stowarzyszenia "Młodzi dla Gorzowa" Marcin Gucia rozdawał ulotki i namawiał do kopnięcia futbolówki w stronę muru. Chętnych było niewielu. Mur składał się z ośmiu kostek brukowych. Wypisano na nich sześć grzechów centrali polskiej piłki nożnej: afery, kolesiostwo, arogancja, układy, kompromitacje, korupcja.

Przebić muru piłką nie było łatwo. O sukcesie decydowała zarówno siła, jak i precyzja uderzenia. Przekonał się o tym m.in. gorzowski radny Tomasz Gierczyk: - W PZPN nadal funkcjonują skostniałe schematy myślenia rodem z PRL. W związku powinni pojawić się nowi ludzie, którzy lepiej pokierują tą organizacją.

Beton PZPN-u próbowali przebijać zarówno emeryci, jak i dzieci. Nie zdecydowała się na to żadna pani. Techniki uderzenia piłki były różne. Niektórzy podkręcali futbolówkę, inni kopali z całej siły. Większość strzałów była jednak niecelna.

Marcin Gucia pomimo tego, że niewiele osób tak naprawdę wzięło udział w happeningu, był zadowolony. - To najprawdopodobniej jedyna tego typu akacja w Polsce. Nie nagłaśnialiśmy tego happeningu mocno. Obawialiśmy się trochę zadymy. Tutaj chodziło o dobrą zabawę i ośmieszenie skostniałych struktur PZPN - powiedział.

Organizatorzy akcji są piłkarskimi kibicami. Przyłączają się do ogólnopolskiej akcji przeciwko PZPN. Popierają bojkot ostatnich dwóch meczy reprezentacji w przegranych w fatalnym stylu eliminacjach do Mistrzostw Świata w RPA. Stronę internetową www.koniecpzpn.pl odwiedziło już ponad 100 tys. sympatyków piłki nożnej.