Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowski szpital lubuskim liderem transplantacji

Redakcja
W konferencji skierowanej do uczniów i dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych, konsultantów medycznych oraz przedstawicieli samorządu terytorialnego wzięło udział ponad 50 osób.
W konferencji skierowanej do uczniów i dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych, konsultantów medycznych oraz przedstawicieli samorządu terytorialnego wzięło udział ponad 50 osób.
Szpital w Gorzowie jest lubuskim liderem transplantacji, tu wykonuje się najwięcej pobrań. Każdego roku około 20.

- Dziś mówimy o pobraniach, wkrótce być może będziemy mogli mówić o wykonywanych u nas przeszczepieniach np. rogówki. Pracę na otwieranym po remoncie oddziale urologii zaczyna prof. Zbigniew Ziętek - specjalista urolog i transplantolog. To otwiera przed nami nowe możliwości - dodał Piotr Dębicki - prezes gorzowskiej lecznicy.

- Polskie prawo mówi, że każda osoba może być dawcą narządów pod warunkiem, że za życia nie wyraziła sprzeciwu w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów prowadzonym przez Poltransplant w Warszawie. W praktyce za każdym razem, gdy komisja lekarska orzeknie śmierć mózgu (a takim badaniom pacjent uznany za zmarłego jest poddawany co najmniej dwukrotnie) o zgodę na pobranie narządów lekarze pytają rodzinę zmarłego, nawet jeśli ten ma przy sobie oświadczenie woli - mówił Jerzy Czyżewski - ordynator Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie.

W ciągu ostatnich czterech lat w gorzowskiej lecznicy tylko dwie osoby odmówiły pobrania organów od swoich zmarłych bliskich.

- Moja rola zaczyna się w momencie, gdy rodzina zgadza się na pobranie narządów od zmarłego. Tu liczy się każda minuta, a pobrane organy trzeba jak najszybciej dostarczyć do wykwalifikowanego ośrodka transplantacyjnego, np. do Zabrza czy Warszawy - mówiła do zgromadzonych Izabela Brzychcy - koordynator ds. przeszczepów w gorzowskim szpitalu. - Ważne, aby maksymalnie skrócić czas pozostawania narządu poza ciałem. W przypadku serca - nie powinien przekroczyć pięciu godzin. A bywa, że na drodze stają nam np. czynniki pogodowe, które uniemożliwiają wystartowanie helikoptera - dodała Izabela Brzychcy
Informacje o dawcy (jego grupie krwi, wadze, obwodzie brzucha i wzroście) są przekazywane do Poltransplantu, gdzie z listy oczekujących są wybierani potencjalni biorcy.
Czas oczekiwania na takiej liście jest zależny od zaawansowania niewydolności narządu, grupy krwi biorcy i zgodności tkankowej biorcy i dawcy.
Od 14 lat z przeszczepioną wątrobą żyje Krzysztof Pijarowski - założyciel Fundacji "Życie po przeszczepie".
- Ten najważniejszy telefon zadzwonił w Sylwestra. Dostałem szansę. To był ostatni dzwonek. Po kilku latach organizm odrzucił nową wątrobę. Potrzebny był kolejny przeszczep, a później jeszcze jeden, ale powodów do radości mi nie brakuje - powiedział Krzysztof Pijarowski.

Mariusz Półrolniczak na nową nerkę czekał zaledwie pół roku. Operację przeszedł w prawie 7 lat temu. Dziś czuje się dobrze i realizuje swoje plany zawodowe.

- Codziennie muszę łykać mnóstwo tabletek, które mają zapobiec odrzutowi wszczepionego organu, ale to niewielkie utrudnienie. Ważne, że wciąż mogę oglądać moich bliskich i razem z nimi cieszyć się życiem - powiedział do uczestników konferencji "Transplantacja - drugie życie" Mariusz Półrolniczak.

W Polsce wciąż zbyt mało osób decyduje się na zostanie dawcą za życia. A można nim być oddając np. nerkę czy fragment wątroby. W 2013 roku w całym kraju doszło do zaledwie 81 tzw. przeszczepów rodzinnych nerek. To przeszczepy od osób spokrewnionych ze sobą, lub związanych z biorcą emocjonalnie. W tym gronie są nie tylko dzieci i rodzice czy rodzeństwo, ale też mąż i żona.
- W ciągu ostatnich dwóch lat w Zielonej Górze nie doszło do żadnego rodzinnego przeszczepu nerki. - powiedziała Bogumiła Burda - prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia "Nerka" z siedzibą w Zielonej Górze. - W krajach wysokorozwiniętych trend jest zupełnie inny. Tam większość przeszczepów to przeszczepy rodzinne.

Dawcą za życia można być też oddając krew czy rejestrując się w Centralnym Rejestrze Niespokrewnionych Potencjalnych Dawców Szpiku i Krwi Pępowinowej. W 2009 roku w takiej bazie zarejestrował się Łukasz Kulczyński - fotoreporter z Gorzowa. Wkrótce okazał się potrzebny swojemu nieznanemu, a wymagającemu natychmiastowego ratunku genetycznemu bliźniakowi.
 Chłopiec miał wtedy zaledwie pół roku - nie było na co czekać, trzeba było działać - mówił dziś Łukasz Kulczyński. - Po pół roku dostałem wiadomość, że z chłopcem jest wszystko w porządku. Być może w listopadzie będę mógł się z nim spotkać.

W konferencji skierowanej do uczniów i dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych, konsultantów medycznych oraz przedstawicieli samorządu terytorialnego wzięło udział ponad 50 osób. Wielu uczniów i nauczycieli już dziś poprosiło o zorganizowanie podobnych spotkań w szkole, tak, by mogła wziąć w nim udział cała społeczność szkolna.

Ogólnopolski Dzień Transplantacji obchodzony jest 26 stycznia, na pamiątkę pierwszego udanego przeszczepu nerki, przeprowadzonego w 1966 roku.

Podczas Lubuskich Obchodów Ogólnopolskiego Dnia Transplantacji zostały wręczone nagrody i wyróżnienia uczestnikom konkursu plastycznego "Transplantacja - drugie życie". Konkurs był skierowany do uczniów szkół podstawowych z terenu Gorzowa Wlkp.

Uczestnicy konferencji mogli też zapoznać się z ofertą Punktu Informacyjnego o Funduszach Europejskich, Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny pracy i Wojewódzkiego Ośrodka Koordynującego Populacyjny Program Profilaktyki i Wczesnego Wykrywania Raka Szyjki Macicy.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska